wtorek, 21 sierpnia 2018

[PRZEDPREMIEROWO] RECENZJA - "Moja Jane Eyre" C. Hand, J. Meadows i B. Ashton




Jest lipiec, 2017 roku.
W Polsce właśnie pojawia się pierwsza książka tria Hand&Meadows&Ashton. Nie mija miesiąc, a "Moja Lady Jane" szturmem podbija czytelnicze serca. Blogerzy rozpływają się w zachwytach nad poczuciem humoru autorek i entuzjastycznie zachęcają do masowego sięgania po książkę.
Mamy sierpień, 2018 roku, a panie Hand, Meadows i Ashton po raz kolejny próbują porwać tłumy.
Tym razem przy pomocy Jane Eyre. 




Jane Eyre.
Młoda dziewczyna, która wiele w życiu przeszła. Sierota wysłana do niezbyt przyjemnej szkoły dla panien, zarządzanej przez jeszcze mniej przyjemnego dyrektora. W końcu kobieta, która jako guwernantka trafia do Thornfield Hall, gdzie poznaje mrocznego, przystojnego i szalenie intrygującego Edwarda Rochestera, z którym połączy ją wielkie, trudne i pełne pasji uczucie.

Kojarzycie tę historię?
Co jednak, jeśli to tylko mocno okrojona część czegoś większego? Czegoś, co jedna z panien Brontë wolała spuścić pod zasłoną milczenia?
Każdy kij ma dwa końce, a każda historia przynajmniej dwie wersje...







 
Rzadko sięgam po książki, które wzbudzają dziki entuzjazm i które aktualnie są BARDZO na czasie, dlatego też w zeszłym roku świadomie zrezygnowałam z lektury "Mojej Lady Jane", choć nie powiem, parę razy mocno mnie korciło :D  Kiedy okazało się, że jej autorki wydają nową książkę, a ja mogę zapoznać się z nią jeszcze przed polską premierą, a więc zanim zrobi się o niej głośno... Cóż, wiedzcie, że długo się nie zastanawiałam i wręcz zacierałam ręce na samą tylko myśl o lekturze.
Dziś, na dzień przed tym, nim "Moja Jane Eyre" trafi do księgarni, mogę powiedzieć Wam jedno - dobra, w zasadzie trzy - słowa.
PĘDŹCIE.
DO.
KSIĘGARNI.
Naprawdę ;) "Moja Jane Eyre" to bardzo fajna, bardzo pomysłowa i szalenie niebanalna odsłona znanej większości z nas (a raczej z Was, bo sama mam okrutne zaległości :D) historii. Akcja w niej pełna jest werwy (zresztą tak jak i bohaterowie ;) ), a autorki zgrabnie lawirują między prawdą historyczną, a wymysłami swojej fantazji. Obiło mi się o uszy, że styl pań Hand, Meadows i Ashton jest bardzo specyficzny i bardzo, bardzo zabawny, obawiałam się jednak, że ich żart będzie toporny i na siłę śmieszny, na czym to przejechałam się już w przypadku Riordana. Na całe szczęście okazało się, że obawy te były absolutnie bezpodstawne, bo "Moja Jane Eyre" aż skrzy się humorem sytuacyjnym. Może nie jest przezabawna i przekomiczna w znaczeniu "Ach, zaraz pęknę ze śmiechu", ale idę o zakład, że niejeden raz wywoła na Waszej twarzy choćby przelotny uśmiech. Ciekawym zabiegiem okazało się prowadzenie narracji z punktu widzenia trzech przeróżnych osób, a więc nie tylko tytułowej Jane, ale i Charlotte (tak, tak, kochani, tej Charlotte, która na nazwisko ma Brontë), a także pewnego poławiacza duchów. Pomimo wplecenia w klasyczną opowieść wątków paranormalnych i sporej dawki humoru, "Moja Jane Eyre" nawet nie ociera się o kicz czy niezbyt miłą parodię, ciekawie oddaje za to klimat ówczesnych czasów i panujące wówczas realia.
Jeśli zatem wciąż zastanawiacie się czy jest to powieść dla Was to, moi drodzy, przestańcie. Nawet jeśli Was nie oczaruje to na pewno (ha, na sto procent! ;) ) przypadnie Wam do gustu.




 
Po przeczytaniu "Mojej Jane Eyre" nabrałam dzikiej wręcz ochoty na poznanie poprzedniej książki autorek i - tak, tak, kochani - na nadrobienie zaległości jeśli chodzi o literaturę klasyczną. Jestem pełna podziwu dla pań, które wpadły na fenomenalny pomysł i postanowiły w bardziej przystępny sposób przybliżyć młodemu pokoleniu klasyki literatury. Mam nadzieję, że po "Ladyjanistkach" zabiorą się za inne dzieła, bo - kurczę! - naprawdę robią to dobrze.

To jak, moi drodzy, Wy sięgacie po "Moją Jane Eyre", a  ja po Jane panny Brontë? ;)



















Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu




11 komentarzy :

  1. Tak sobie myślę, że powinnam po nie sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja się trochę obawiam tej lektury. "Jane Eyre" to jedna z moich ulubionych książek i... rozumiesz, zawsze jest obawa że ktoś "zepsuje" historię, do której jesteśmy bardzo przywiązani;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że rozumiem ;) Może kiedyś zdecydujesz się podjąć ryzyko ;)

      Usuń
  3. Ja to bym chciała najpierw zabrać się za klasyk pani Brontë. :D Do poprzedniej książki "Moja Lady Jane" się nie przekonałam, ale może kiedyś dam im szansę. ;)
    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, widzę, że nie tylko ja mam coś do nadrobienia :D ;)

      Usuń
  4. Tym razem stwierdziłam, że najpierw dam szansę oryginałowi. Ciekawe czy mi się uda, bo kiepsko u mnie z klasyką. Ale tę Jane chcę poznać! I humor - już nie mogę się doczekać!
    https://pozeram-ksiazki-jak-ciasteczka.blogspot.com/2018/08/chmury-z-keczupu-opinia.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam "Moją Lady Jane", więc już nie mogę się doczekać aż przeczytam tę książkę :D

    OdpowiedzUsuń
  6. "Moja Jane Eyre" to książka, po którą naprawdę warto pędzić, zamówić i zdobyć! Pełna świetnego humoru i zupełnie nieoczywista historia, którą czyta się z ogromną przyjemnością. Polecamy wraz z Tobą! :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to kolejna cegiełka w tworzeniu tego bloga. To jak, pomożesz? ;)

Wykonała Ronnie