Od dawna przepadam za książkami wydawnictwa IUVI, choć specjalizują się raczej w tych, których bohaterowie wciąż mają po naście lat. Ich książki to nie letnie historyjki o wakacyjnych romansach. To nie kolejne New Adult pisane na jedno kopyto i nie odmóżdżacz, o którym za chwilę zapomnisz. To najczęściej nieprzyjemne tematy; to ból i problemy, które trudno wyjaśnić i z którymi trudno walczyć.
Osamotnienie. Wyrzuty sumienia. I traumatyczne doświadczenia, które mogą prowadzić do radykalnych decyzji.
Jak w przypadku najnowszej powieści ze stajni IUVI.
Bo o pewnych kwestiach najczęściej się nie mówi.
Co zrobić, kiedy nie masz już sił walczyć?
Co zrobić, kiedy rzeczywistość cię przygniata?
Co zrobić, gdy winisz się za śmierć członka rodziny?
One znalazły sposób. Bardzo szybki i bardzo... ostateczny.
Trzy dziewczyny. Trzy różne powody, by to zrobić.
I jeden wspólny mianownik.
Strona MementoMori.
To nie jest łatwa i przyjemna w odbiorze książka - bo czy może taka być, skoro jej głównym tematem jest samobójstwo?
Mehreen jest muzułmanką i od dłuższego czasu nie jest już w stanie poradzić sobie ze swoją depresją. Cara, po tragicznym w skutkach wypadku, wylądowała na wózku inwalidzkim. A Olivia... Olivia mieszka w jednym domu ze swoim oprawcą. Wszystkie mają zaledwie naście lat i wszystkie nie widzą innego wyjścia niż śmierć.
Yasmin Rahman zaczyna swą opowieść w momencie, w którym każda z dziewczyn podejmuje nieodwracalną na pozór decyzję. Autorka - choć przecież debiutantka! - w świetny sposób tworzy sylwetki bohaterów i mocno skupia się na ich przeżyciach wewnętrznych. Prowadzi pierwszoosobową narrację, w imieniu każdej z dziewcząt. Problematyka powieści momentami przygniata, dusi i przeraża, a dramaty bohaterek budzą ogrom współczucia.
Brawa należą się za sam pomysł przedstawienia depresji (aplikacja MementoMori? To... innowacyjne) i za płynący z powieści morał. Za dopingowanie do walki z trudnościami i za czerpanie siły z przyjaźni. Za pokazanie młodym ludziom, że warto szukać pomocy i że warto nie zamykać się w skorupie zbudowanej z własnego cierpienia.
"Czego Ci nie mówię" to nie jest błaha książka.
Ale czyż takie nie są właśnie potrzebne?
Cieszę się, że rośnie świadomość społeczna i wyczulenie na choroby inne niż te widoczne gołym okiem. Widać to choćby w literaturze - coraz więcej bowiem jest powieści, które bez ogródek poruszają tematy trudne i bolesne.
I choć powieść Yasmin Rahman nie jest wybitna i nie jest przełomowa, to z pewnością może stanowić światełko w tunelu dla zagubionej młodej duszy.
A to już nie byle co.
I choć powieść Yasmin Rahman nie jest wybitna i nie jest przełomowa, to z pewnością może stanowić światełko w tunelu dla zagubionej młodej duszy.
A to już nie byle co.
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu
Bardzo chcę przeczytać tę książkę, bo czytałam już kilka jej recenzji i jestem naprawdę zaintrygowana. Choć z drugiej strony wydaje mi się przerażająca i nie wiem czy ją "udźwignę".
OdpowiedzUsuńAkurat napisana jest dość przystępnie, a i pojawiają się iskierki szczęścia, także myślę, że na spokojnie ;)
UsuńZwróciła moją uwagę :)
OdpowiedzUsuńPo tej recenzji mam ogromną ochotę na lekturę tej powieści. 😊
OdpowiedzUsuńNo to świetnie :)
Usuń:)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńBardzo fajna recenzja. Zapiszę sobie tą książkę na swoją listę. Obecnie mam zamiar przeczytać wszystkie ksiażki z https://magazyn.ceneo.pl/artykuly/harlan-coben-ksiazki. Nie wiem ile mi to zajmie, ale postanowiłam spróbować ;) Lubię twórczość Cobena.
OdpowiedzUsuńPowodzenia! :)
UsuńO kurde, już dodaje do swojej listy "do przeczytania", dawno szukałam jakiegoś lekkiego romansidła, dzięki za recenzję!
OdpowiedzUsuńChciałabym zaprosić na mój nowy blog, dopiero zaczynam, więc każda opinia jest dla mnie ważna:
http://czytanko.pl
Pierwsza rada - zanim skomentujesz jakiś wpis to najpierw go przeczytaj. Nie wiem o jakim "lekkim romansidle" mówisz, ale na pewno nie o książce, którą tu opisuję.
Usuń