piątek, 4 grudnia 2020

Z pamiętnika filmowego freaka - LISTOPAD



Ostatni jesienny miesiąc za nami, a ja już czuję w powietrzu święta :D
Też tak macie?
Nim jednak na dobre przywitamy zimę, pora rozliczyć się z jesiennych oglądajek... ;)



 Piraci z Karaibów
1. Na nieznanych wodach, reż. Rob Marshall, 2011

2. Zemsta Salazara
, reż. Espen Sandberg, Joachim Ronning, 2017




Nie wiem czy to kwestia zmiany reżysera, czy może usunięcia dwójki głównych bohaterów i zastąpienia ich nowymi (chociaż na Sama Claflina nie mogę narzekać :D <3 ), ale dwie ostatnie części ogląda się zdecydowanie inaczej niż poprzednie.
W "Na nieznanych wodach" ogromnie podobał mi się wątek z syreną i sympatyzującym z nią Claflinem ( <3 raz jeszcze :D ), na dodatek - chyba po raz pierwszy - Jack Sparrow pokazał swe ludzkie oblicze. Bardzo mocno zaś przeszkadzała mi nieobecność Elizabeth i Willa Turnera, których wątek ostatnio skończył się przecież mocno intrygująco.
Co prawda Will  i Elizabeth poniekąd wrócili w "Zemście Salazara", ale i tak uważam, że w dwóch ostatnich częściach było ich zdecydowanie za mało.
"Zemsta Salazara" to zdecydowanie najbardziej mroczna i mrożąca krew w żyłach część, równocześnie jednak wyciska też chyba najwięcej łez (i smutki, i ogólnego wzruszenia).
Wnioski po obejrzeniu całej części? Całkiem dobre przygodówki, niestety rozwleczone do granic możliwości (no błagam, czy stare, dobre i trwające "godzinę czterdzieści" filmy to coś złego? :D )





 

Prawo zemsty

 reż. F. Gary Gray, 2009




Uwielbiam Gerarda Butlera - choć chyba nigdy wcześniej nie widziałam go w thrillerze/filmie sensacyjnym.
Ten pierwszy raz nie był jednak nieudany - "Prawo zemsty" to naprawdę niezły film o geniuszu spętanym kajdankami niesprawiedliwości.
Już sam początek mocno uderza widza i wrzuca go w sam środek akcji. Później akcja ta co prawda nieco zwalnia, ale im dalej w las, tym robi się bardziej niepokojąco i intrygująco.
Nie wiem jak Wy, ale ja od pierwszych minut filmu kciuki trzymałam wyłącznie za bohatera, którego grał Gerard.






Zamiana z księżniczką
 reż. Michael Rohl, 2018

 


 

Kocham świąteczne filmy. Jako że w tym roku premierę miała druga część "Zamiany z księżniczką", dość oczywistym stało się dla mnie, że KONIECZNIE muszę odświeżyć sobie "jedynkę".
A czemu by nie zaczynać świątecznego maratonu już w listopadzie? :D
Bardzo lubię "Zamianę z księżniczką". Jest miło i jest zabawnie, jest świątecznie i słodko, ale w idealnie wyważony sposób. Ani przez moment nie trąci kiczem, a sama fabuła - choć oczywiście mocno przewidywalna - w żaden sposób nie razi.
I choć może nie jest to produkcja na miarę "Randek od święta" (!!!! <3 ) to i tak bardzo polecam ;)






Zamiana z księżniczką 2
 reż. Michael Rohl, 2020



Sequele rzadko kiedy dorównują pierwszym częściom.
Tutaj... nie ma jednak tragedii ;) Może i część pierwsza podobała mi się nieco bardziej, nie mogę jednak powiedzieć, że druga jest denna i słaba.
Nieco przesadzonym wydało mi się zagranie z trzecią bliźniaczką (bo serio? ile ich jeszcze jest? :D ), ale poza tym...Poza tym było w porządku, a film ponownie bawi i rozczula (ach, te święta! :D )

 


 

 

 A jak prezentował się Wasz filmowy listopad? ;)


2 komentarze :

  1. Aż sprawdziłam na Filmwebie, ile filmów zobaczyłam w listopadzie i było ich osiem, z czego największe wrażenie zrobiły na mnie Droga do szczęścia i Nagi instynkt. Co do Twoich filmów, to rozważam wciąż nadrobienie Zamiany z księżniczką, bo druga część wciąż przewija mi się przed oczami, a nie widziałam nawet pierwszej. Nieczęsto oglądam tego typu filmy, ale właśnie mam ochotę na coś luźniejszego, więc przemyślę tę propozycję :)

    Pozdrawiam,
    BOOKS OF SOULS

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, na "Drogę do szczęścia" też się czaję ;)
      Co do "Zamiany z księżniczką" - bardzo fajny, choć faktycznie bardzo luźny film ;)
      Btw, wesołych świąt :>

      Usuń

Każdy komentarz to kolejna cegiełka w tworzeniu tego bloga. To jak, pomożesz? ;)

Wykonała Ronnie