piątek, 12 lutego 2016

W oczekiwaniu na chwałę



Lubię rozmawiać z innymi o książkach, zwłaszcza o tych ulubionych. Problem zaczyna się wtedy, gdy na pytanie o te naprawdę znakomite i fenomenalne, jedyną odpowiedzią jaką dostaję  jest "hę?".  Nie wiem z czego to wynika, ale coraz częściej zdarza się, że naprawdę fantastyczne powieści giną w morzu empikowskich hitów i potem przepadają bez echa. Stąd właśnie ten post - a właściwie - ranking. Jeśli pod jego wpływem zdecydujecie się na przeczytanie którejkolwiek ze wspomnianych pozycji to będzie mi bardzo, bardzo miło. A jeśli do tego podzielicie się ze mną swoją opinią... Cóż, to będzie wprost bajecznie ;)
To co, gotowi na podróż do Krainy Najbardziej Niedocenianych Książek?





1. "Zanim się pojawiłeś", Jojo Moyes


Nie chciałam jej czytać, naprawdę. Ckliwy tytuł, mocno średnia okładka i opis "z tyłu" sugerowały kolejne nudne romansidło. Jednak króciutka adnotacja, którą zamieścił wydawca ( "Lou i Will to niezwykła para, która trafi do serc czytelników tak jak Emma i Dex z Jednego dnia." ) spowodowała, że chcąc nie chcąc wyciągnęłam po nią rękę. Kocham Em i Dexa i kocham "Jeden dzień", więc postanowiłam schować do kieszeni swoje uprzedzenia i po prostu dać szansę tej powieści. Całe szczęście, że okazałam się tak wspaniałomyślna, bo "Zanim się pojawiłeś" to  jedna z najwspanialszych książek, jakie czytałam.
Ona to ekscentryczka, która właśnie rozstała się z chłopakiem  i nie ma pracy. On, niegdyś łamacz niewieścich serc, po tragicznym wypadku traci wszelkie chęci do życia. Gdy ona pojawia się na progu jego domu ma tylko jedno zadanie - spróbować, by na powrót uwierzył. Żadne z nich nie podejrzewa, że ta niezwykła znajomość odciśnie na nich piętno - i to już na zawsze.
Nie wiem czy wiecie, ale na podstawie tej książki powstał film, "Me before you", który już w czerwcu będzie wyświetlany w polskich kinach.  Ogromnie się z tego cieszę, bo to po pierwsze kolejna okazja do ponownego spotkania z Lou i Willem, poza tym przypuszczam, że po ekranizacji wzrośnie zainteresowanie powieścią Moyes, tak jak to było w przypadku "Zaginionej dziewczyny" Flynn czy "Złodziejki książek" Zusaka. Już teraz, śledząc różnego rodzaju grupy książkowe widzę, że zwiastun filmu zrobił swoje i wielu osobom zaostrzył apetyt na przeczytanie pierwowzoru.
Niestety, "Zanim się pojawiłeś" jest obecnie do kupienia tylko w postaci e-booka, cały nakład został wyczerpany. Kontaktowałam się jednak z wydawnictwem i planuje ono dodruk na krótko przed filmową premierą. Liczę tylko na to, że tym razem zaczarują nas okładką. Plakat "Me before you" wydaje się być idealny, prawda? :)



2. Trylogia "Magiczny krąg", Libba Bray



Po "Mroczny sekret" sięgnęłam na fali olbrzymiej popularności wampirów, wilkołaków i szału, który wywołał "Zmierzch". Oczekiwałam kolejnej lekkiej historii i kolejnego nierealnego romansu, a dostałam coś zupełnie innego. Akcja tych powieści toczy się w XIX-wiecznym Londynie, choć główną bohaterkę, Gemmę Doyle, poznajemy na indyjskim targu. Bray niszczy utarty schemat, według którego głównymi bohaterami młodzieżowych książek powinni być chłopak i dziewczyna, których połączy głęboka - często zakazana - miłość. Skupia się na relacjach rodzinnych i przyjaźni, a wszystko to skąpane jest  w tajemnicy i nutce magii.
Całą serię czytałam z wypiekami na twarzy, a dodam, że ostatni tom to pokaźne tomisko (liczy hm, ponad 800 stron?). Cykl Libby na tyle zapadł mi  w serce, że dziś noszę  na nadgarstku cytat z jednej z części tej trylogii. Lepszej rekomendacji chyba nie trzeba ;)


3. "Intruz", Stephenie Meyer




O "Intruzie" wspominałam już przy okazji pierwszego wpisu na tym blogu. Zdania nie zmieniłam i wciąż uważam, że to najbardziej pokrzywdzona książka na świecie. "Zmierzch" wzbudził wiele emocji, z czasem coraz więcej tych negatywnych, a to niestety odbiło się na "The host".  Wielokrotnie obserwowałam grymas na twarzy znajomych, którzy niemiłosiernie się krzywili, gdy tylko padało nazwisko Meyer. Wielka szkoda, że ogrom osób nie chce pozbyć się uprzedzeń i poznać Stephenie od drugiej, tej nie-wampirzej strony. Jak nie przepadam za SF, tak "Intruza" wręcz uwielbiam.  Nie mogę też pozbyć się wrażenia, że film, który pojawił się w 2013 roku, jeszcze bardziej odstraszył ludzi od książki.
Od kilku lat niecierpliwie czekam na zapowiedzi kolejnych części. Tak, dobrze czytacie, kolejnych części, bowiem "Intruz" miał być trylogią. Zabawne, że wieki temu powstały ich tytuły ("Łowca" i "Dusza"), a samych książek jak nie było, tak nie ma. Mam ogromną nadzieję, że Stephenie w końcu pójdzie po rozum do głowy i zamiast pisać różne wariacje na temat "Zmierzchu" (nosz litości, przecież ta historia jest już zamknięta) stworzy coś, co będzie równie fantastyczne jak "The host".




4. Trylogia "Drżenie" Maggie Stiefvater





 
Z tego co wiem Maggie ma na koncie więcej serii, które cieszą się całkiem dużym uznaniem. Nie rozumiem tylko dlaczego w blasku ich chwały choć na chwilę nie może skąpać się historia Grace i Sama, która jak najbardziej na to zasługuje.
"KIEDY ROBI SIĘ ZIMNO LUDZIE ZMIENIAJĄ SIĘ W WILKI", możemy przeczytać na okładce.
Więc tak, mamy wilki. Mamy chłopaka i dziewczynę, a w powietrzu tlący się romans. Powstrzymajcie się jednak od uprzedzeń, bo zapewniam, że nie spotkacie tu drugiego Jacoba Blacka. Poznacie za to smutek i strach, tak wielki, że wstrząśnie Wami do głębi. Poznacie troskę  i poświęcenie, które pozbawi Was tchu. Poznacie też uczucie, które swą siłą spróbuje złamać klątwę.
Pierwsza część skradła moje serce, na drugiej nieco się zawiodłam, a trzecia była po prostu dobra. Mimo wszystko jednak polecam zapoznać się z tą serią, bo to jedna z najlepszych o tej tematyce. Poza tym widzieliście te okładki* ? MAGIA! :)




Podróż powoli się kończy, co nie oznacza, że nie ma innych książek, o których wciąż jest zbyt cicho. Pewnie, że są, jednak gdybym miała je tutaj choćby wymienić, to post ten (który, nie oszukujmy się, tak czy siak jest za długi) czytalibyście dłużej niż "Księgi Jakubowe" Olgi Tokarczuk.
A Wy? Znacie i kochacie powieści, które nie błyszczą na liście bestsellerów?





* Pisząc o cudownych okładkach miałam na myśli stare wydanie od wydawnictwa Wilga.
Nowe... Powiem jedno - NIE.

12 komentarzy :

  1. O pierwszej książce nie słyszałam, przed chwilą obejrzałam zwiastun filmu, poczytałam recenzje książki i zapisałam jako tą "do przeczytania"! Nie lubię romantycznych historii, ale ta jako jedna z nielicznych wygląda na ciekawą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie przeczytaj :) To nie jest zwykła romantyczna historia, w sumie nie wiem nawet, czy można ją nazwać "romantyczną". Trochę boję się,że film ją tak przedstawi, mam nadzieję, że jej nie spartaczą.
      Kiedy będziesz już po lekturze podziel się opinią, ciekawa jestem, czy Ci się spodoba ;)

      Usuń
  2. Strasznie czekam na premierę filmu "Zanim się pojawiłeś". Nie wiedziałam że jest to na podstawie książki. Dzięki tobie to wiem i na pewno ją przeczytam bo w filmie naprawdę zapowiada się dobrze :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha, a ja Zanim się pojawiłeś przeczytałam przed tym całym szumem, więc mam swój egzemplarz :) Świetna książka, wcale nie aż tak miłosna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam wrażenie, że to nie sam romans był głównym tematem tej opowieści ;) Na pewno nie jest to "słodko pierdząca" historyjka. Trochę Ci zazdroszczę własnego egzemplarza, ja swój wypożyczyłam kilka lat temu z biblioteki i siłą rzeczy musiałam oddać. Pocieszam się jednak, że niedługo będzie dodruk z - jak przypuszczam - piękną okładką. Wtedy moja zazdrość robi się troszkę mniejsza :D

      Usuń
  4. "Zanim się pojawiłeś" mam w planach, już kilka osób mi ją polecało :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie ukrywam,że również i ja mam ochotę na "Zanim się pojawiłeś ", jednakże również nigdzie nie mogę jej teraz znaleźć w formie papierowej :/ "Intruza" od jakiegoś czasu mam na półce, no ale jakoś tak mnie nie ciągnie do tej lektury :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorąco polecam "Intruza". Początek jest średni, pamiętam, że miałam straszny bałagan w głowie i nie mogłam się połapać kto, jak, po co i dlaczego. W pewnym momencie coś zaskoczyło i przepadłam. Raz jeszcze polecam :) A na "Zanim się pojawiłeś" też poluję, dobrze byłoby mieć własny egzemplarz.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  6. "Drżenie" kocham od paru lat i osobiście polecałam wszystkim moim przyjaciołom. Większości się podobało, dlatego ubolewam nad słabym rozgłosem. Ale teraz wydawnictwo YA! wzięło się za ponowne wydanie, więc mam nadzieję, że więcej osób sięgnie po tę książkę ;)
    Pozdrawiam,
    http://tysiac-zyc-czytelnika.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To świetnie, że dzięki Tobie parę osób więcej dowiedziało się o tej serii, zdecydowanie na to zasługuje :) Akurat te wydanie od YA! średnio mi się podoba, ale masz rację jeśli chodzi o ten rozgłos - są bez dwóch zdań lepiej promowane.
      Trzymaj się ;)

      Usuń

Każdy komentarz to kolejna cegiełka w tworzeniu tego bloga. To jak, pomożesz? ;)

Wykonała Ronnie