Czytaliście "Behawiorystę" Remigiusza Mroza?
Jeden z jego bohaterów (ten mniej przyjemny, rzecz jasna) miał dziwny pociąg do okaleczania ludzi i robienia z tego spektaklu. Uwielbiał mieć widownię, a im była ona większa, tym bardziej radowało się jego zimne niczym lód serce. Dosyć intrygująca pomysł na czarnego bohatera, prawda?
Zdradzę Wam pewien "sekret".
Podobny miała Belinda Bauer.
I naprawdę, naprawdę dobrze go zrealizowała.
Jeden z jego bohaterów (ten mniej przyjemny, rzecz jasna) miał dziwny pociąg do okaleczania ludzi i robienia z tego spektaklu. Uwielbiał mieć widownię, a im była ona większa, tym bardziej radowało się jego zimne niczym lód serce. Dosyć intrygująca pomysł na czarnego bohatera, prawda?
Zdradzę Wam pewien "sekret".
Podobny miała Belinda Bauer.
I naprawdę, naprawdę dobrze go zrealizowała.
Ona, Eve, jest reporterką kryminalną, której płacą za to, by jako pierwsza docierała na miejsce zbrodni, on zaś to miejsce tworzy.
Kiedy on trafia na jej ślad, jest pewien, że oto znalazł kolejną ofiarę.
Wystarczyło, że się nie odwróci. Wystarczyło tylko, że przyspieszy kroku albo zacznie gnać przed siebie co sił. Wystarczyło, że po ludzku poczuje strach.
A wtedy będzie martwa.
Eve jednak robi coś nieoczekiwanego. Odwraca się i staje twarzą w twarz z mordercą. Mordercą uważającym siebie za artystę, a swe bestialskie zbrodnie za godną podziwu sztukę.
Mordercą, który podstępem wciąga ją w zaaranżowaną przez niego grę.
Wystarczyło, że się nie odwróci. Wystarczyło tylko, że przyspieszy kroku albo zacznie gnać przed siebie co sił. Wystarczyło, że po ludzku poczuje strach.
A wtedy będzie martwa.
Eve jednak robi coś nieoczekiwanego. Odwraca się i staje twarzą w twarz z mordercą. Mordercą uważającym siebie za artystę, a swe bestialskie zbrodnie za godną podziwu sztukę.
Mordercą, który podstępem wciąga ją w zaaranżowaną przez niego grę.
On uważa, że "martwa jesteś piękna".
A ona?
A ona?
Nie ukrywam, że miałam pewne wątpliwości co do książki Bauer, zwłaszcza po uprzednim zetknięciu się z pokrewnym jej gatunkowo i miażdżąco wręcz słabym "Kredziarzem" C. J. Tudor. Wiele potrafię znieść, ale już nudy, bylejakości i bezsensowności fabuły - mimo najszczerszych chęci - nie dam rady. Bauer (dzięki Bogu!) nie testuje moich granic i oferuje naprawdę przyzwoicie napisaną historię.
Już sam pomysł na antybohatera zasługuję na uwagę. Oto mamy postać, która dokonuje masakry - według własnej oceny - w imię wyższej idei. Popełniane przez niego mordy są sztuką, a on sam zasługuje na miano artysty. Autorka poświęca kilka rozdziałów na nieco głębsze przedstawienie jego postaci i próbuje odpowiedzieć na tkwiące niczym źdźbło w sercu pytanie "Dlaczego?"; snuje opowieść o przeszłości zbrodniarza i tworzy zgrabnie zarysowany portret psychologiczny człowieka pozbawionego wszelkiej moralności. Dużym plusem całej powieści są zresztą wszyscy jej bohaterowie - nie będzie przesadą, gdy powiem, że Belinda Bauer potrafi zbudować pełnowartościową postać. Nie mówię tu tylko o pierwszoplanowej Eve czy jej najbliższym otoczeniu, ale też np. o ofiarach. Żadna z nich nie była dla nas anonimowa, a każda zbrodnia poprzedzona była krótką opowieścią o osobie, która za moment straci życie. Jestem również oczarowana postacią pewnej nietajnej-tajnej agentki, której natura poskąpiła wzrostu, a która jest tak ciekawą i żywiołową osóbką, że aż miło o niej czytać (swoją drogą, gdyby Bauer zdecydowała się napisać sequel, a w głównej roli obsadziła wspomnianą agentkę, to już dziś mówię, że czytałabym go w ciemno :D ).
Ciekawie stworzeni bohaterowie to jednak niejedyny pozytywny akcent w całej tej książce - na wyróżnienie zdecydowanie zasługuje też sam styl autorki. Jest niezwykle łatwy w odbiorze, nienużący i po prostu bardzo przyjemny. Akcja, choć nie zapiera dechu w piersiach i nie wywołuje efektu wiatru we włosach, toczy się całkiem sprawnie, a opisy zbrodni są precyzyjne i idealnie wyważone. Kilka "wyborów" głównej bohaterki może co prawda przyprawić czytelnika o wrzody, a jej nieracjonalność wywołać w nas przemożną chęć natychmiastowego przewrócenia oczami, ale... Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nigdy nie podjął głupiej decyzji ;)
Powiem Wam jednak jedno.
Przeczytanie "Martwa jesteś piękna" z całą pewnością tego rodzaju decyzją nie będzie ;)
Gdybym miała zakwalifikować powieść Belindy Bauer do jednego tylko gatunku, miałabym z tym nie lada problem. "Martwa jesteś piękna" to ni to kryminał, ni czysta sensacja.
W każdym razie jest to kawał niezłej lektury i przykład całkiem lekkiego pióra jej autorki.
I to pomimo gatunkowego combo ;)
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu
Całkiem ciekawie przedstawiona książka i mam chęć ją przeczytać, ale jakoś kryminały nie do końca mnie przekonują i jest naprawdę mało takich, które potrafią mnie urzec. Choć temu nie mówię nie ;)
OdpowiedzUsuńlustrzana nadzieja
I słusznie! ;)
UsuńPotrafisz zachęcić :) dam szansę tej książce. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńUff, zadanie wykonane! :D
UsuńLubię kryminały, więc książka ląduje na liście "do przeczytania". Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPowinna Ci się spodobać :)
UsuńRany, ten opis *.* Ta okładka *.* I ta recenzja *.* Czy muszę dodawać coś więcej? Chcę to przeczytać! I przeczytam!
OdpowiedzUsuń♥♥♥♥
UsuńOkładka - super!
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że jestem mocno zaintrygowana... Książki która jest wynikiem takiego połączenia gatunków jeszcze nie miałam okazji czytać a ja zawsze lubię to co nowe i niespotykane :)
Nie pozostaje Ci więc nic innego jak tylko ją przeczytać ;)
UsuńJestem na tak przy tej pozycji! :D Brzmi świetnie. A ta wzmianka o Behawioryście już na wstępie mnie zachęciła :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :>
UsuńTytuł brzmi przerażająco :O
OdpowiedzUsuńPowiedziałabym raczej INTRYGUJĄCO :D ;)
UsuńŻe tak brzydko powiem - tylko przeleciałam Twoją recenzję, ale musisz mi wybaczyć, wczoraj ta książka do mnie przyszła i byłam ciekawa, czy Ci się podobała i strasznie się cieszę, że tak było xD
OdpowiedzUsuńOkładka piękna, tytuł fenomenalny, mam nadzieję, ze treść tez mi podejdzie :D
Pozdrawiam ciepło :)
Kasia z niekulturalnie.pl
Hahahah, wybaczam :D
UsuńNo i czekam na Twoją recenzję, ale to pewnie już wiesz :D ;)
Mam nadzieję, że powieść przypadnie mi do gustu, bo zapowiada się intrygująco!
OdpowiedzUsuńOby :>
UsuńCiekawe, pierwszy raz słyszę o książce (a trudno przeoczyć taki tytuł!), ale wydaje się całkiem interesująca! ;)
OdpowiedzUsuńNie tylko się wydaje; rzeczywiście taka jest ;)
UsuńStraszny tytuł, ale wydawnictwo raczej gwarantuje jakość. Może po nią sięgnę. Dziękuję za recenzję. Pozwoliłem sobie dodać bloga do obserwowanych. Pozdrawiam, Paweł z http://melancholiacodziennosci.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń;)
UsuńWitaj na pokładzie ;)
Kurczę, bardzo mnie zachęciłaś - chyba zapiszę sobie ten tytuł na mojej książkowej liście życzeń. Uwielbiam wszystko, co związane z morderstwami i psychopatami, więc wydaje mi się, że Martwa jesteś piękna będzie czymś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i buziaki!
BOOKS OF SOULS
Duża szansa, że Ci się spodoba ;)
UsuńRzadko czytam tego typu literaturę ale jestem tą pozycją zaciekawiona.
OdpowiedzUsuńMam więc nadzieję, że ją przeczytasz :)
Usuń