środa, 6 listopada 2019

Z pamiętnika filmowego freaka - PAŹDZIERNIK




Cześć i czołem, moi drodzy, w tym ostatnim jesiennym miesiącu :>
W końcu udało mi się zejść z alei wstydu i obejrzeć więcej niż 2 filmy miesięcznie (czytelniczo także było lepiej :D ). Jeden z październikowych mocno (i pozytywnie, rzecz jasna ;) ) mnie zaskoczył, jeden mocno poruszył, a inne... A zresztą - zaraz sami się dowiecie ;)







Sherlock Holmes
 reż. Guy Ritchie, 2010




To nie był zły film. Intryga trzymała się kupy, a i fabuła całkiem nieźle się rozwijała. Mam z nim jednak jeden zasadniczy problem (a w zasadzie dwa :D):
1. Robert Downey Jr. to przecież  Iron man :o
2. Sherlockiem jest Benedict Cumberbatch, halo! :/

Z wypiekami na twarzy oglądałam serial BBC i jestem szalenie wręcz przywiązana do jego obsady - nie widzę absolutnie nikogo innego w roli czy to Sherlocka, czy Watsona, czy nawet profesora Moriarty'ego.
Dlatego choćby nie wiem jak dobry byłby ten film, nie jestem w stanie dać mu się porwać.
Wybacz, Robercie. Pamiętaj, jako Iron mana I love you three thousand ;)














(nie)znajomi
 reż. Tadeusz Śliwa, 2019






Ależ to było zaskoczenie! ;)
Nie oglądałam włoskiego oryginału (i pewnie już nie obejrzę, wszak nie widzę już sensu), ale polski jego odpowiednik podobał mi się OGROMNIE ;)
Bardzo życiowy film, miejscami przezabawny, choć ostateczny jego wydźwięk jest jednak smutny. Świetna obsada i fenomenalnie dostosowany do polskich realiów scenariusz.
Bardzo, BARDZO polecam :>











Był sobie pies 2
 reż. Gail Mancuso, 2019







To nie jest ambitny film, ustalmy to od razu - na Nagrodę Akademii ma szansę mniejszą niż my na opady śniegu w środku sierpnia. Jest jednak przeuroczą familijną produkcją, która kilka razy Was rozśmieszy i która wyciśnie z Was choć kubeczek (albo wiadro, albo całą studnię :D ) łez.
Dla psiarzy pozycja obowiązkowa ;)
















Czarownica 2 
reż. Joachim Rønning, 2019







"Czarownica" z 2014. roku była pierwszym będącym adaptacją klasycznej animacji  filmem ze studia Disney, jaki obejrzałam. Wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie, stąd też oczywisty plan, by - po 5 latach! - zobaczyć jej kontynuację.
Czy się zawiodłam?
Nie. Film jest naprawdę w porządku, ładny wizualnie (ach, te kolory; te efekty specjalne!) i całkiem niezły aktorsko, niektóre sceny są też bardzo zabawne. Nie zmienia to jednak faktu, że część pierwsza - fabularnie - jest bez porównania lepsza.
Jeśli nie oczekujecie fajerwerków czy istnego emocjonalnego rollercoastera, to na pewno się nie zawiedziecie. 













Joker 
reż. Todd Phillips, 2019






"Joker" mnie zmiażdżył. Gamą emocji, brakiem tolerancji, przeraźliwą samotnością i - także przeraźliwym - okrucieństwem. Oscarowa wręcz rola (choć nie mam porównania do Heatha Ledgera, wszak nie widziałam - jeszcze! - "Mrocznego rycerza") Phoenixa skłania do licznych refleksji i w genialny - i bardzo, bardzo dosadny sposób - wyjaśnia przyczyny przemiany Arthura Flecka w Jokera. Joker Phoenixa to człowiek całkowicie wykluczony ze społeczeństwa, nieakceptowany i wyszydzany przez swoją chorobę; człowiek, który nie ma celu w życiu i który przez całe to życie był bez końca oszukiwany przez najbliższą mu osobę.
Jestem ZACHWYCONA tym filmem, choć nie ukrywam, że jest okrutnie dołujący; bije od niego bezmiar smutku i bezradności.
Godziny spędzone na zadumie i refleksji po seansie gwarantowane.










A jak Wasz filmowy październik?
Trafiliście na jakieś hity albo kity?
Widzieliście wymienione wyżej filmy? ;)




12 komentarzy :

  1. "Jokera" mam w planach obejrzeć. Ale to chyba dopiero w grudniu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Wciągnął mnie i obejrzałam drugą część ;)

      Usuń
    2. Ja chyba też powinnam to zrobić, słyszałam, że dwójka jest lepsza ;)

      Usuń
  3. Oglądałam Jokera i całkowicie się zgadzam. A na Czarownicę 2 planuję iść, chociaż mam obawy, że nie dorówna pierwszej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak wspominałam- jedynka bije fabularnie dwójkę na głowę.

      Usuń
  4. Jokera widziałam i był niesamowity, a co do Sherlocka całkowicie się z Tobą zgadzam - tylko Benedict mi tu pasuje :D

    OdpowiedzUsuń
  5. "Joker" jest moim zdaniem bardzo dobry, ale daleko mi do tak ogromnych zachwytów jakie na jego temat słyszałam. W planach mam zobaczyć "Nieznajomych" i może "Czarownicę 2", ale z tym drugim tytułem nie będę się szczególnie śpieszyć, bo słyszę same opinie takie jak twoja, czyli film po prostu niezły, lecz nic więcej. ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie "Joker" bardzo ruszył, jeśli o stronę emocjonalną chodzi. No ale ja akurat zawsze za bardzo się wczuwam w ludzkie (zwierzęce zresztą też) dramaty :D

      Usuń

Każdy komentarz to kolejna cegiełka w tworzeniu tego bloga. To jak, pomożesz? ;)

Wykonała Ronnie