środa, 13 stycznia 2021

RECENZJA - "Przerażające choroby i zabójcze terapie" Jonathana J. Moore'a



Nie wiem czy wiecie (chociaż Ci z Was, którzy są tu już jakiś czas pewnie wiedzą, wszak wspominałam już o tym nie raz i nie dwa :D), ale zawodowo jestem związana z medycyną. Od zawsze zresztą uwielbiałam czytać krwiste opowiastki o samozwańczych lekarzach i anegdotki związane z epidemiami, dawnymi wierzeniami czy sposobami leczenia. 

Kiedy więc zobaczyłam nową książkę pana Jonathana J. Moore'a, która - o dobry losie! - idealnie wpasowywała się w moje gusta, w trymiga chwyciłam ją w swe łapki i zaczęłam lekturę.
Ta jednak (czytaj: "lektura") tak szybko mi nie poszła :/
Dlaczego?
Ha.


"W dawnych wiekach chorzy znajdowali się w wyjątkowo trudnej sytuacji. Dziwaczne kuracje powodowały u nich jeszcze większe cierpienia niż same choroby i często okazywały się zupełnie nieskuteczne. Ówczesne metody leczenia były raczej efektowne niż efektywne. Stosowanie wywarów ze zmielonej czaszki, świeżej krwi młodzieńców czy śmierdzących odchodów to tylko niektóre z dawnych metod uśmierzania różnych dolegliwości. Dzisiaj na wspomnienie o nich włos się jeży na karku!
(...)


Książka bez skrupułów opisuje najbardziej przerażające i bolesne choroby występujące na przestrzeni dziejów. Przedstawia również dziwaczne i zatrważające metody ich leczenia. To historia pełna wijących się pasożytów, pękających krost i gnijących kończyn. Tylko czytelnicy o mocnych nerwach i dobrym zdrowiu będą w stanie tę książkę przeczytać!"




Nauczona doświadczeniem powinnam była wiedzieć, by nie robić sobie zbyt dużych oczekiwań.
Niestety - skusił mnie i opis, i wygląd książki. 
Nie zrozumcie mnie źle, to nie jest marna i bezwartościowa książka, wręcz przeciwnie - przeciętny zjadacz chleba (= osoba, która nie obraca się w medycznym światku) dowie się z niej naprawdę wielu ciekawych rzeczy, doszkoli się w kwestii chorób, poczyta o dawnych sposobach leczenia i dosyć miło spędzi przy niej czas. Jeśli jednak ukończyliście jakikolwiek medyczny kierunek to pozycja ta może Was nieco wynudzić. Spodziewałam się większej ilości typowych ciekawostek, a otrzymałam... Nie wiem, kolejny podręcznik? Większość "dużych" omawianych chorób (jak dżuma, ospa prawdziwa czy choćby gruźlica) opisana jest w jeden sposób - najpierw przedstawia nam się jej historię (i tu, kochani, przygotujcie się na kilometrowe czasem opisy), później daje ogólne informacje odnośnie leczenia i zapobiegania. I tak jak mówiłam - o ile takie kwestie mogą być ciekawe dla osoby spoza branży, tak te, które mają wiedzę medyczną nie dowiadują się z tej książki absolutnie niczego nowego.
Tak naprawdę zaskoczyły mnie jedynie wstawki chociażby o najbardziej szalonych lekarstwach (wiecie, że kiedyś wierzono, że koklusz da się wyleczyć wodą pitą z czaszki biskupa, a skutecznym lekarstwem na brodawki było dotknięcie płaszcza mężczyzny, który nigdy nie widział swego ojca?) czy te, które wyjaśniały pochodzenie toalet. 
Cała reszta okazała się dla mnie dosyć nudna - wszystko to już wiedziałam, o wszystkim czytałam w szkolnych i akademickich podręcznikach. Sposób, w jaki przedstawiane są jednostki chorobowe również jest typowo podręcznikowy - a szkoda, bo o poruszanych w tej książce zagadnieniach można opowiadać naprawdę porywająco.
Na ogromną pochwałę za to zasługuje wydanie książki - jest świetne! ;) Dobrej jakości papier, mnóstwo rycin, fotografii i ilustracji, które fenomenalnie obrazują omawiane tematy. Szkoda, że wydawnictwo nie zdecydowało się na twardą oprawę, bo wówczas byłaby to idealna propozycja na prezent i piękna ozdoba każdej biblioteczki.
Chociaż... i tak nie jest źle ;)



"Przerażające choroby i zabójcze terapie" można traktować jak swego rodzaju podręcznik tudzież kompendium o zarazach, które trapiły świat. 
I choć niekoniecznie jest to książka, którą poleciłabym medykom (poważnie, szkoda Waszego czasu, znacie wszystkie jednostki, o których w niej piszą), to tym z Was, którzy dopiero łapią medycznego bakcyla albo którzy po prostu ciekawi są świata i chcą się stale dokształcać  już tak ;)
Jeżeli więc chcecie wiedzieć dlaczego Joanna D'Arc miała problemy ze swoją osobowością, a lobotomia uważana była na remedium na wszystko to śmiało chwytajcie za nową książkę Jonathana J. Moore'a ;)


















Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu



2 komentarze :

Każdy komentarz to kolejna cegiełka w tworzeniu tego bloga. To jak, pomożesz? ;)

Wykonała Ronnie