Dziś nie będzie miło. Nie będzie wesoło ani przyjemnie. Będzie za to groźnie i do bólu szczerze.
Oj, poleje się grad oskarżeń. Nie będę miała litości.
OSKARŻONY NR 1
czyli dzięki nam się odwodnisz
Za co?
Za serię LOVE Matters, która jest niemożliwa.
Niemożliwie dobra, niemożliwie rewelacyjnie wydana (kto w ogóle projektuje te - zwykle minimalistyczne - okładki?) i niemożliwa do nieprzeczytania.
Przez ich książki zarywam noce, wyglądam jak zombie i niedługo będę chyba zmuszona odwiedzić kardiologa - wszak ile razy można bezkarnie łamać swoje serce?
Oj, Filio, na Waszym miejscu poważnie zastanowiłabym się nad podjęciem współpracy z koncernem produkującym chusteczki higieniczne albo (chociaż!) dostawcą izotoników czy wody. Bo jak tak dalej pójdzie, doprowadzicie swoich czytelników do odwodnienia, niedoborów elektrolitów i emocjonalnego wyniszczenia.
Przez ich książki zarywam noce, wyglądam jak zombie i niedługo będę chyba zmuszona odwiedzić kardiologa - wszak ile razy można bezkarnie łamać swoje serce?
Oj, Filio, na Waszym miejscu poważnie zastanowiłabym się nad podjęciem współpracy z koncernem produkującym chusteczki higieniczne albo (chociaż!) dostawcą izotoników czy wody. Bo jak tak dalej pójdzie, doprowadzicie swoich czytelników do odwodnienia, niedoborów elektrolitów i emocjonalnego wyniszczenia.
Odpowiedzialna za :
OSKARŻONY NR 2
Za co?
Za powieści Jodi Picoult. Za przyprawianie mnie o wrzody, gdy w zapowiedziach pojawia się jej kolejna książka i za obgryzione z nerwów paznokcie, kiedy na nią czekam.
No dobra, skłamałam.
Akurat paznokci nie obgryzam.
Akurat paznokci nie obgryzam.
Odpowiedzialni za :
OSKARŻONY NR 3
Za co?
Za serię Myślnik. Za "Gwiazd naszych wina" (której to wciąż nie mam w polskiej wersji językowej, sama nie wiem jakim cudem :D ) i inne książki Greena (których JESZCZE nie czytałam, ale <3 za wydawanie ich w pasującej do siebie oprawie graficznej).
Za "Wszystkie jasne miejsca" Niven, które poruszyły mnie do granic możliwości i wstrząsnęły mną tak, że po ich skończeniu mogłam jedynie leżeć nieruchomo i patrzeć w sufit, a w głowie mieć jedno tylko pytanie - "Dlaczego?". Za "Dzięki za tę podróż" Wallacha, okrutnie niedoceniane i równie dobre co twórczość Pana Zielonego.
Za zmuszanie mnie do myślenia i do zastanawiania się nad sensem istnienia, za popychanie do wychodzenia z mojej małej (ale własnej!) strefy komfortu. Za otępienie, które pojawia się równocześnie z przewróceniem ostatniej strony ich książek i za dziki szloch za każdym razem gdy popatrzę na choinkowe lampki.
Wychodzę przez Was na niestabilną emocjonalnie i niezupełnie normalną, ot co.
Za "Wszystkie jasne miejsca" Niven, które poruszyły mnie do granic możliwości i wstrząsnęły mną tak, że po ich skończeniu mogłam jedynie leżeć nieruchomo i patrzeć w sufit, a w głowie mieć jedno tylko pytanie - "Dlaczego?". Za "Dzięki za tę podróż" Wallacha, okrutnie niedoceniane i równie dobre co twórczość Pana Zielonego.
Za zmuszanie mnie do myślenia i do zastanawiania się nad sensem istnienia, za popychanie do wychodzenia z mojej małej (ale własnej!) strefy komfortu. Za otępienie, które pojawia się równocześnie z przewróceniem ostatniej strony ich książek i za dziki szloch za każdym razem gdy popatrzę na choinkowe lampki.
Wychodzę przez Was na niestabilną emocjonalnie i niezupełnie normalną, ot co.
Odpowiedzialny za :
OSKARŻONY NR 4
Za co?
Za wznawianie książek autorów, których lubiłam, a o których inne wydawnictwa już chyba całkiem zapomniały. Za Matthew Quicka, Mhairi McFarlane, Sarah Dessen i Rainbow Rowell. Za dawanie szansy debiutantom i za nosa (lepszego niż u bloodhounda ;) ) do wyszukiwania świetnych historii (Gail Honeyman <3 ). Przede wszystkim jednak za Annę McPartlin i jej książki.
Uchodzę przez Was za strasznego upierdliwca, bo wszędzie, zawsze i każdemu polecam jej Królika. Chodzą nawet słuchy, jakobym zmuszała innych do jej czytania :o
Osobiście - i oczywiście! - tego nie potwierdzam :D
Uchodzę przez Was za strasznego upierdliwca, bo wszędzie, zawsze i każdemu polecam jej Królika. Chodzą nawet słuchy, jakobym zmuszała innych do jej czytania :o
Osobiście - i oczywiście! - tego nie potwierdzam :D
Odpowiedzialni za :
OSKARŻONY NR 5
Za co?
Za to, że wychodzę przez nich na odrażająco wręcz płytką, że zwracam uwagę na wygląd, a na widok prawie każdej ich książki dostaję oczopląsu i jedyne, co mam ochotę zrobić, to wzorem Asha Ketchuma krzyknąć "Zbiorę je wszystkie!".
Za wywołanie pottterowej gorączki, która ostatnio mną zawładnęła i za ciągłe jej podsycanie (widzieliście te edycje ilustrowane? No właśnie. Nie idzie pozostać wobec nich obojętnym). Za Jacqueline Wilson, pod znakiem której minęło mi całe dzieciństwo i okres nastoletniego buntu, za "Igrzyska śmierci" (i kolejnego książkowego męża do kolekcji :D ) i za najlepszą (albo, jeśli mamy pozostać w zgodzie z tytułem posta, najgorszą :D ) Panią od marketingu na świecie, która absolutnie nie jest tak gorzka jak jedna z serii wydawnictwa ;)
Za wywołanie pottterowej gorączki, która ostatnio mną zawładnęła i za ciągłe jej podsycanie (widzieliście te edycje ilustrowane? No właśnie. Nie idzie pozostać wobec nich obojętnym). Za Jacqueline Wilson, pod znakiem której minęło mi całe dzieciństwo i okres nastoletniego buntu, za "Igrzyska śmierci" (i kolejnego książkowego męża do kolekcji :D ) i za najlepszą (albo, jeśli mamy pozostać w zgodzie z tytułem posta, najgorszą :D ) Panią od marketingu na świecie, która absolutnie nie jest tak gorzka jak jedna z serii wydawnictwa ;)
Odpowiedzialni za :
Uff, koniec! :D
Znacie te wydawnictwa?
A może nawet podpadły Wam tak jak mnie?
Dawajcie znać ;)
Znacie te wydawnictwa?
A może nawet podpadły Wam tak jak mnie?
Dawajcie znać ;)
Harper Collins to moje ukochane wydawnictwo <3 Na drugim miejscu w moim rankingu jest MG i na trzecim Literackie. Ich książki podobają mi się wszystkie jak leci :D <3
OdpowiedzUsuńA to ancymony, niedługo nie starczy Ci miejsca w serduchu! :D
UsuńOch, ja też uwielbiam Picoult! :) Wraz z Tobą oskarżam Filię (chociaż ani razu nie płakałam przy ich książkach, ale niekiedy serducho bolało), Prószyńskiego i w pewnym stopniu HarperCollins. Potter nigdy mi nie przypadł do gustu, a powieści Greena nie podobały mi się tak mocno, jak w przypadku innych czytelniczek.
OdpowiedzUsuńJak cudnie spotkać fankę Jodi ♥
UsuńZgadzam się z Tobą całkowicie! Te wydawnictwa zdecydowanie muszą zapoznać się z zarzutami! :D Okładki Filli są absolutnie zbyt piękne, Harper Collins odkrywa zbyt poruszające historie, a Media Rodzina nie powinna tak szaleć z kolejnymi cudownymi wydaniami Harry'ego - to, co oni wyprawiają, w głowie się nie mieści! :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i buziaki!
BOOKS OF SOULS
Hahaha, dokładnie! Zwłaszcza Media Rodzina wpadła w jakiś dziwny potterowy ciąg, nie ma za grosz litości dla takich psychofanów jak ja 😄
UsuńŚwietny post, wszystkie znam i cenię, a wiele z tych tytułów przez Ciebie wymienionych należy do moich ulubionych.
OdpowiedzUsuńJa tam kocham wszystkie wydawnictwa, ahh te okładki są takie przepiękne. Chcialabym przeczytac wszystkie te ksiazki, a najbardziej ( z tych co tu wymienilas) motyla i tysiąc pocałunków. promyczka mam juz na swojej półce i niedlugo sie zabieram:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie:)
(recenzentka-ksiazek.blogspot.com)
Co jedna to ładniejsza, prawda? 😊
UsuńBierz się prędko za "Promyczka", jest wspaniały ♥
"Wszystkie jasne miejsca" <3
OdpowiedzUsuńKsiążki Anny McPartlin to życie, co prawda na razie przeczytałam tylko jedną, ale po prostu wiem, ze pozostałe też są świetne.
Przypuszczam, że tez czekasz na "Holding up the Universe"? 😊
UsuńFilia robi cudowne okładki. Zawsze marudzę "po co zmieniać oryginalna okładkę?", ale nie w ich przypadku ;P Ja jeszcze bardzo lubię wydawnictwo MAG, bo też mają świetnego grafika, a poza tym twarde okładki robią swoje ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com
O tak, ich Gaiman to mistrzostwo świata ♥
UsuńA myślałam, że naprawdę będziesz się wyżywać :) Jodi jest najwspanialszą autorką wszechczasów i teraz mi smutno, bo niczego nowego nie ma :(
OdpowiedzUsuńNie tym razem 😄
UsuńA czytałaś już "Blask", prequel "Małych wielkich rzeczy"? :)
Fajny pomysł na post ;)
OdpowiedzUsuńHarper też uwielbiam ;)
Okładki od Filia są cudowne ;)
http://justboooks.blogspot.com/
Dzięki! 😊
UsuńFilia wydaje książki z przepięknymi okładkami! A bardzo często również z niesamowitą treścią :D Także Media Rodzina i Bukowy Las radzą sobie bardzo dobrze. Ja jeszcze uwielbiam wydania książek od wydawnictwa SQN :D
OdpowiedzUsuńObsession With Books
Ich "Zakazane życzenie" było piękne 😊
UsuńUwielbiam te wydawnictwa. Muszę kupić jeszcze parę książek od Filii, bo mają cudowne wydania!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, polecam-goodbook.blogspot.com
Hahah, ja też! 😄
UsuńA już myślałam, że obsmarujesz wydawnictwa czy coś, a tu cud, miód :D
OdpowiedzUsuńAhh, Filia ma piękne okładki, to prawda! :-)
febliki.blogspot.com
Może następnym razem 😄
UsuńZnam każde z tych wydawnictw i zgadzam się z Tobą w niemal każdym oskarżeniu!
OdpowiedzUsuńShame!
Heavy Books
Pewnie płoną już ze wstydu 😈😄
UsuńAle świetny i pomysłowy post! Uwielbiam cię <3
OdpowiedzUsuńBukowy Las kocham za te przepiękne okładki do książek mojego ulubionego autora. I w końcu znalazłam osobę, która również dzieciństwo spędziła na czytaniu książek Jacqueline Wilson!
https://weruczyta.blogspot.com/
♥♥♥♥♥
UsuńJa nie wiem, dlaczego Wilson jest tak mało popularna? Przecież jest super! :(
Genialny post!
OdpowiedzUsuńKocham Media Rodzina, nawet ostatnio pojawił sie na blogu o nich wpis :D
Buziaki! ;* www.calm-inside-the-storm.blogspot.com
Cieszę się, że Ci się podoba :)
UsuńOj, koniecznie przeczytaj Greena. Ja kocham te wydania (nie mam wszystkich, ale są tak cudowne, że chyba zafunduję sobie jeszcze jakieś z tej serii). Ubóstwiam i wydanie i treść.
OdpowiedzUsuńxoxo
L. (http://slowotok-laury.blogspot.com/)
Wiem, wiem, mam w planach 😊
UsuńJednym z najgorszych jest Czwarta Strona, która po mistrzowsku opanowało nachalną promocję wśród...blogerów książkowych, zasypuje ich suwenirami, gadżetami, bajerami zanim jeszcze książka wejdzie na rynek. "Ich" blogerzy są grupą, która łatwo daje bardzo wysokie noty za każdą książkę, a potem taka "Czarna Madonna" Mroza (w którym wydawnictwo chciało widzieć naszego S. Kinga) rozczarowuje wielu czytelników kompletnie zdezorientowanych nieprzyjemną konfrontacją z danym tytułem.
OdpowiedzUsuńTrochę mi przykro, że nie przeczytałeś wpisu, ale odnosząc się do treści komentarza - akurat z Czwartą Stroną nie mam żadnej styczności, ale fakt faktem, że są wydawnictwa, które swoje mają za uszami. A takie fałszywe zachwycanie się książką, byleby tylko przypodobać się wydawcy, jest dla mnie tragiczne i absolutnie nie do przyjęcia, stąd też już jakiś czas temu przestałam subskrybować vlogerkę, która tak robiła.
UsuńSwietby pomysł na post! Podaje to dalej💕💕
OdpowiedzUsuń<3
UsuńA ja myślałam, że faktycznie będziesz rzucać mięsem :(
OdpowiedzUsuńMoże pokusiłabym się o to w kolejnym wpisie, gdyby nie fakt, że także w prawdziwym życiu rzadko to robię 😄
UsuńOby jak najszybciej następna książka McPartlin, uwielbiam ją i cieszę się, że winne jest temu Harper Collins i te okładki mrrr :)
OdpowiedzUsuńTAK! Też czekam <3 :)
Usuń