sobota, 8 grudnia 2018

RECENZJA - "Nigdy nie pozwolę Ci odejść" Katy Regnery





O retellingach słyszał już chyba każdy. Powstało mnóstwo wariacji na temat chociażby klasycznej historii "Pięknej i Bestii", że nie wspomnę o tych o "Kopciuszku" (wszak tu mówić można o prawdziwym zatrzęsieniu). Są jednak bajki (czy baśnie ;) ), po które - pomimo tego, że stanowią bardzo wdzięczny temat -  mało kto sięga i mało kto chce je opowiedzieć na nowo.
Ktoś jednak się na to decyduje.
Ten ktoś to Katy Regnery, która - tym razem - zabiera nas nad rzekę Shenandoah, gdzie życie współczesnych Hansa i Gretel zmieni się na zawsze.




Mieli tylko dziesięć lat, gdy Caleb Foster podstępem zwabił ich do furgonetki.
Mieli dziesięć lat, gdy oprawca uwięził ich w piwnicy i próbował zrealizować swój chory plan.
Mieli lat trzynaście, gdy postanowili uciec i przemierzyć rzekę Shenandoah.
Jedno z nich uciekło, drugiemu.... Drugiemu się nie udało.

Dekadę później Griselda, która ocalała, wcale nie wiedzie życia, o jakim marzyła. Związała się z tyranem i z uporem maniaka odmawia sobie prawa do szczęścia. Nieustępliwie zbiera też fundusze, które pomogą jej - w końcu! - odnaleźć utraconego lata temu Holdena.
Aż nagle, zupełnym przypadkiem, na jednej z nielegalnych walk widzi kogoś, kto nie wygląda jak Holden; kogoś, kto wydaje się starszy niż on i kogoś, kto twierdzi, że nazywa się Seth. A jednak... Wszystko w Gris krzyczy, że właśnie odnalazła zaginioną połówkę swojej duszy.
 
Każde z nich zbudowało w czasie rozłąki na nowo swoje życie. Życie, które wraz z pojawieniem się tego drugiego przewróci się do góry nogami.




 

Gdy w marcu tego roku przeczytałam "Weterana", wiedziałam, że z dziką chęcią sięgnę po każdą kolejną z napisanych przez Katy współczesnych baśni. O ile pierwsza z nich była urocza, raczej przewidywalna i odrobinkę (choć w pozytywnym tego słowa znaczeniu! ;) ) cukierkowa, o tyle druga... No, moi drodzy, druga to zupełnie inna para kaloszy ;)
"Nigdy nie pozwolę ci odejść" to historia momentami mroczna, czasem bolesna; przepełniona żalem, strachem i delikatnie tlącą się nadzieją. Pełno w niej retrospekcji, które przybliżają losy Holdena i Griseldy (zarówno w czasie pobytu w rodzinie zastępczej, jak i nieco później, już w rękach oprawcy). To genialne studium żalu i wyrzutów sumienia, które niszczą duszę i nie pozwalają ruszyć dalej ze swym życiem. Regnery po raz kolejny czaruje słowem, a jej historię czyta się prawie tak dobrze i szybko (choć temat lekki wcale nie jest!) jak oryginał braci Grimm. W przeciwieństwie do "Weterana" znajdziecie tu troszkę zwrotów akcji, a i zakończenie naprawdę daje radę. Dodajcie do tego intrygującą sprawa Ruth i Setha, i świetne nakreślony portret psychologiczny niezupełnie zrównoważonego Fostera i już, przepis na konkretną książkę gotowy ;)
Jeśli miałabym być bardzo złośliwa i chciałabym się czepiać, to zwróciłabym uwagę na ilość scen erotycznych - Regnery nieco popłynęła i momentami niebezpiecznie zbliżała się do powieści o wielu twarzach pana Szarego, a przecież jej książki - przynajmniej w założeniu - nie są erotykami.
Skoro jednak nie jestem złośliwa i nie chcę się czepiać...
Nic już nie mówię :D ;)





"Nigdy nie pozwolę ci odejść" to godny reprezentant serii "Współczesne baśnie", zaryzykowałabym nawet stwierdzeniem, że lepszy niźli część pierwsza ;) To trudna opowieść o przetrwaniu, o życiu z bliznami na ciele i duszy, i o przeszłości, która oplata niczym bluszcz. O ranach, które nie powinny się zagoić i o osobach, które w ich gojeniu pomogą.
Naprawdę polecam ;)



























Za książkę dziękuję


2 komentarze :

  1. Przyznaję, że wcześniej niespecjalnie interesowałam się tą książką, wystarczył rzut oka na okładkę i wydawało mi się, że w środku kryje się zupełnie inna historia. Jestem zaskoczona;) Tak samo, jak ilością scen erotycznych;) Tak czy inaczej, retelling to niezwykle ciekawe zjawisko i dobrze, że powstają powieści (mniej lub bardziej udane), które bazują na opowiadaniu znanych historii na nowo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Tym bardziej, że często skłaniają do sięgnięcia po pierwowzór(jak np. "Moja Jane Eyre") ;)

      Usuń

Każdy komentarz to kolejna cegiełka w tworzeniu tego bloga. To jak, pomożesz? ;)

Wykonała Ronnie