sobota, 30 września 2017

RECENZJA - "Najtwardsza stal" Scarlett Cole




Nie czytam erotyków. Większość z nich ma tandetne okładki, wulgarny język i wołających o pomstę do nieba bohaterów, z popędem seksualnym większym niż ten u królików. Do tego odstraszają mnie niesmaczne opisy przejaskrawionych scen łóżkowych, a brak jakiejkolwiek fabuły i akcji (prócz oczywiście wspomnianych już łóżkowych ekscesów) zwyczajnie mnie nudzi.
Właśnie dlatego nie czytam erotyków. A jednak, dziwnym trafem, "Najtwardszą stal" debiutującej w Polsce Scarlett Cole , pochłonęłam w dwa wieczory.
Więc może jednak powinnam je czytać...? ;)




On jest młody i przystojny, a całym jego światem jest autorskie studio tatuażu, w którym może bezkarnie oddawać się swojej pasji. Jest artystą, dobrym człowiekiem, a przyszłość jawi mu się w coraz jaśniejszych barwach.
Ona przeżyła traumę. Stała się żyjącą w ukryciu ofiarą, która nie potrafi już wierzyć w siebie i która panicznie boi się dotyku.
Kiedy Ona, Harper, trafi do jego studia, Trent spróbuje uleczyć nie tylko blizny na jej ciele, ale też opatrzyć rany na duszy i sprawić, by na nowo nauczyła się ufać.





Powiedzieć, że ta książka mnie zaskoczyła, to duże niedopowiedzenie.
"Najtwardsza stal" zapowiadana była jako początek nowej, gorącej (i bardzo pikantnej) serii, dlatego też spodziewałam się zwykłego, czasem dość prostackiego, erotyku. Tymczasem okazało się, że Scarlett Cole stworzyła ładną i dość subtelną opowieść o poznawaniu się dwóch pozornie różnych osóbek, pokazała, że stare rany nie definiują nas na całe życie i że z pomocą odpowiedniej osoby można zostawić za sobą bolesną przeszłość.
Oczywiście główna oś całej historii jest dość przewidywalna, tak jak i przewidywalne jest to, do czego zmierza ich relacja, ale nie czarujmy się, to nie jest książka, przy której powinniśmy bawić się w Sherlocka, dlatego też nie mogę powiedzieć, by ta przewidywalność szczególnie mi przeszkadzała.
Mocną stroną powieści są jej bohaterowie i - o dziwo! - nie są to typowi przedstawiciele literatury New Adult. Jasne, oboje są piękniejsi niż Apollo i Afrodyta razem wzięci, ona ma jednak duże blizny na ciele i poważne problemy z zaufaniem, a on... O, on jest spełnieniem każdej żeńskiej fantazji, przystojny, dowcipny, kulturalny i szarmancki, a do tego - dacie wiarę?! :o - nie jest macho, do którego przyzwyczaiła nas większość tego typu książek. Ma też ambicje, cele, które chce zrealizować i głowę na karku. Pozytywnie zaskoczyło mnie pojawienie się obszernych cytatów z "Boskiej komedii" Dantego i duża ilość łacińskich sentencji, a także zagadki z anagramami, które - nie wiem jak to będzie z Wami - były dla mnie sporym wyzwaniem ;)
 Nieco obawiałam się opisów scen erotycznych, bo sztuką jest poprowadzić je z wyczuciem, ale wiecie co? Okazało się, że moje obawy były bezpodstawne, a sceny łóżkowe nie okazały się jedynym i najważniejszym elementem całej historii, były za to stworzonym z dużym wyczuciem tłem bez zbędnej wulgarności. Podsumowując? Scarlett Cole może być przykładem dla tych, którzy chcą pisać okraszone erotyzmem powieści w nurcie New Adult.
Naprawdę! ;)





Jeśli odstręczają Wam opisy rodem z "50 twarzy Greya", a szukacie lekkiej, ale wciąż dobrej i na poziomie historii z soczystym romansem w tle, to "Najtwardsza stal" zdecydowanie jest powieścią, której powinniście się bliżej przyjrzeć.
A że za jakiś czas pojawią się kolejne tomy serii, którą ta książka otwiera, radzę się pospieszyć, bo coś mi mówi, że rozgrzewające opowieści Cole idealnie sprawdzą się zimową porą. 
Chyba nie potrzebujecie lepszej zachęty? ;)
























Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu



8 komentarzy :

  1. Mimo wszystko książka nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się ze wszystkim co napisałam. Ja pokochałam tę historię i nie mogę się już doczekać kolejnych części. Nie spodziewałam się, że będzie aż tak dobra i czytałam z ogromnym zainteresowaniem. Mimo w sumie zwyczajności, coś w sobie ma.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe tylko jak długo będziemy musieli na nią czekać 😄

      Usuń
  3. Skoro jesteś totalnie na "nie", jeśli chodzi o erotyki, a ten okazał się całkiem dobry, to koniecznie muszę przyjrzeć się mu bliżej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tatuażysta... to coś dla mnie <3 Mam podobne zdanie i odczucia w temacie erotyków, więc po kilku bardziej lub mniej udanych lekturach, na razie sobie odpuściłam, czekając na coś, co mnie jednak mile zaskoczy ;) Nad "Najtwardszą stalą" mocno się zastanawiałam, bo w gruncie rzeczy każdy wie, jak to jest z opisami na okładce. Wszystko pięknie, ładnie, a potem się okazuje, że niestety rozgoryczenie i frustracja sięga zenitu :P Jeśli tym razem jest inaczej, to chyba nie mam się nad czym zastanawiać. Biorę :)
    Pozdrawiam,
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobra decyzja! :) Mam nadzieję, że i Ciebie pozytywnie zaskoczy ;)

      Usuń

Każdy komentarz to kolejna cegiełka w tworzeniu tego bloga. To jak, pomożesz? ;)

Wykonała Ronnie