sobota, 14 kwietnia 2018

RECENZJA - "Pierwszy róg" Richarda Schwartza




Nie czytam fantastyki. Nie lubię na siłę udziwnianych światów, bohaterów o mocy większej niż ta Hulka i miasteczek, których nazw nawet nie potrafię wymówić. O ile jeszcze przełknę "lekką fantastykę" (w stylu chociażby "Zmierzchu"), o tyle od high fantasy trzymam się tak daleko jak tylko mogę.
A jednak przeczytałam "Pierwszy róg" Schwartza, opisywany jako wielotomową sagę w nurcie high/urban fantasy.
Przeczytałam i - o dziwo! - wcale nie było tak źle, jak się spodziewałam.





Gdy panuje zamieć, a w jednej gospodzie ścierają się różne światy, wszystko się może zdarzyć.
Lea dzierży w dłoniach magiczny miecz.
Havald jest starcem, który ponoć nie ma imienia i który na nic już nie czeka.
Janos, przywódca bandy rabusiów, za cel obrał sobie jedną z córek gospodarza.
Pośród rozmów, biesiadnych tańców i kufli pełnych piwa, rozkwitają relacje, tworzą się burdy, a w końcu i pewna opowieść, która doprowadzi wszystkich do Askiru.
Miasta z legend. 





Wspominałam już, że nie przywykłam do czytania fantastyki i skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie obawiałam się lektury "Pierwszego rogu". Mawiają, że nie taki diabeł straszny jak go malują i powieść z nurtu high fantasy może być całkiem niezła, choć - oczywiście! - nie jest pozbawiona wad.
Cieszę się, że Schwartz nie odpłynął zbyt daleko w kreacji świata przedstawionego - co prawda mamy tu i elfy, i magię, i jeszcze epizod z wilkołakiem, ale w gruncie rzeczy świat ten jest bardzo podobny do naszego, tego prawdziwego. Za plus należy też uznać bohaterów, których stworzono z precyzją i naprawdę solidnie - każdy z nich jest bardzo charakterystyczny, pełen życia i barw. Akcja, choć na początku nieco ślamazarna, z czasem nabiera tempa i pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że momentami gna na łeb, na szyję. Niestety Schwartz ma tendencję do nagłych przeskoków jeśli chodzi o miejsce akcji czy też jej dynamikę - momentami idzie się pogubić w jego logice (albo raczej w jej braku). Kilkukrotnie straciłam wątek i musiałam wracać do poprzednich stron i wydarzeń, by w ogóle zrozumieć, co właśnie się zdarzyło. "Pierwszy róg" to również nierównie dialogi. Przez "nierówne" mam na myśli to, że raz są one inteligentne, dowcipne i napisane z przytupem, a innym razem są tak żałosne, że wywołują uśmiech pełen politowania. Razi też mieszanie słownictwa - eleganckich, pełnych emfazy zwrotów czy zdań z bluzgami i kolokwializmami, chociaż nie tak bardzo jak wciśnięty niemal na siłę wątek romansowy. Panie Schwartz, na litość boską, naprawdę? Czyż nie lepiej byłoby oprzeć się na poczciwej relacji uczeń-mistrz, zamiast tworzyć absurdalny związek starca i młodziutkiej elfki?
Co jeszcze... Zabrakło mi Askiru, miasta, od którego nazwę wziął przecież cykl zapoczątkowany przez "Pierwszy róg". Pojawia się w ledwie kilku wzmiankach i mam wrażenie, że jego znaczenie całkiem się rozmywa. Ja rozumiem, że to dopiero pierwsza część wielotomowej sagi, ale liczyłam na coś więcej niż burdy w barze czy łóżkowe podboje nadprzyrodzonych istot.
Całe szczęście, że Schwartz - mimo wszystko - ma całkiem przyjemny i niezbyt toporny styl; dzięki temu można odrobinę przymknąć oko na wady i nienajgorzej spędzić czas z jego książką.




"Pierwszy róg" powinien spodobać się tym z Was, którzy pasjami grają w gry RPG i tym, którzy lubią książki  ze szczyptą magii. Jeśli szukacie chwilowego zastępstwa za Sandersona i tomiszcza, z którym będziecie mogli spędzić więcej niż jeden tylko wieczór, to śmiało próbujcie ze Schwartzem i jego "Pierwszym rogiem".
Co prawda Sanderson to to nie jest, ale mam nadzieję, że i tak nie będziecie narzekać ;)





















14 komentarzy :

  1. Nie słyszałam jeszcze o tej książce, ale brzmi interesująco :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam tę książkę i trochę się jej boję, z drugiej strony jestem strasznie ciekawa tego świata.

    Pozdrawiam cieplutko,
    martynapiorowieczne.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja za to kocham fantastykę, więc myślę, że z wielką chęcią dam tej książce szansę. Widzę, że ma ona kilka wad, ale nie zniechęcam się, bo fabuła brzmi intrygująco. Mam nadzieję, że mi się spodoba.

    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie próbuj, jest szansa, że Ci się spodoba ;)

      Usuń
  4. Ja po fragmencie od wydawnictwa zrezygnowałam, bo już mi nie podchodził styl pisania :/ Czuję, że bym się męczyła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem ;) I faktycznie, nie ma sensu się męczyć, jeśli coś Ci nie odpowiada ;)

      Usuń
  5. A ja całkiem inaczej podchodzę do tej powieści. Można rzec, że pokochałam ją od pierwszego akapitu, choć to raczej fakt, że jestem sercem i duszą oddana właśnie takiej fantastyce.
    Zgodzę się co do wątku romantycznego. Mnie w ogóle nie przekonał i raczej unoszę brew z powątpieniem, czując, że autor chce mnie nieco oszukać. Natomiast kwestia dialogów jest w tej powieści dobrze rozegrana. Trzeba pamiętać, z jakich warstw społecznych pochodzą bohaterowie, kim są i czym się zajmują. Ujednolicenie ich ucięłoby autentyczność powieści i przede wszystkim świetnie wykreowanych postaci.
    W sumie to ciekawi mnie, co Cię skłoniło do sięgnięcia po tę powieść, skoro, jak sama piszesz, od high fantasy trzymasz się z daleka.
    Pozdrawiam
    #LaurieJanuary

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co mnie skłoniło? Hm, myślę, że była to jakaś szaleńcza próba wyjścia ze swojej małej strefy komfortu, wszak ile można czytać same obyczajówki czy młodzieżówki ;)

      No i dzięki za komentarz, fajnie, że mogłam w pewnym stopniu skonfrontować swoje wrażenia z odczuciami fana gatunku ;)

      Usuń
  6. Chociaż nigdy nie słyszałam o Pierwszym Rogu, to Twoja recenzja przypomina mi moje własne odczucia co do książki, którą ostatnio przeczytałam - Heaven. Miasto elfów. Nie dość, że w obu pozycjach mamy elfy, to mnie także irytowały "nierówne" dialogi i mieszanie wyszukanego słownictwa z tym potocznym. Dziwne, że akurat tak zbiegły nam się elementy dwóch książek ;) Z fantastyką mam podobnie do Ciebie - naprawdę lubię tą "lżejszą" fantastykę w stylu Dworu cierni i róż lub chociażby Zmierzchu, o którym wspomniałaś, ale na przykład na Sandersona czy Tolkiena ciężko jest mi się zabrać :)

    Pozdrawiam cieplutko!
    BOOKS OF SOULS

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście dziwne, chociaż i trochę zabawne 😄😊

      Usuń
  7. "Pierwszy róg" z całą pewnością spodoba się fanom fantasy i to całkiem niezły początek dużej sagi. Narracja Schwartza jest faktycznie przyjemna, książkę czyta się miło i to dobra pozycja na kilka dłuższych wieczorów. Ciekawe w jaki sposób potoczy się fabuła w kolejnych tomach! :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to kolejna cegiełka w tworzeniu tego bloga. To jak, pomożesz? ;)

Wykonała Ronnie