Hej, cześć, dzień dobry :)
Miesiąc temu podrzuciłam Wam kilka faktów, których raczej o mnie nie wiedzieliście, dziś za to pokażę Wam to, co zabiera lwią część mojego czasu. Muszę Wam bowiem zdradzić, że...
Nałogowo oglądam seriale. Te ulubione nawet po kilka razy. I nie, nigdy nie mam dość, i nie, nigdy mi się nie nudzą :D ;)
Gotowi na moje serialowe TOP 5? ;)
Miesiąc temu podrzuciłam Wam kilka faktów, których raczej o mnie nie wiedzieliście, dziś za to pokażę Wam to, co zabiera lwią część mojego czasu. Muszę Wam bowiem zdradzić, że...
Nałogowo oglądam seriale. Te ulubione nawet po kilka razy. I nie, nigdy nie mam dość, i nie, nigdy mi się nie nudzą :D ;)
Gotowi na moje serialowe TOP 5? ;)
Gotowe na wszystko
2004-2012
Bezapelacyjnie mój ukochany serial.
Pamiętam, że gdy byłam jeszcze dzieckiem, jedna z ogólnodostępnych stacji telewizyjnych emitowała "Gotowe..." w późnych godzinach nocnych i kilka razy zdarzyło mi się obejrzeć fragmenty randomowych odcinków. Trudno jednak było zrozumieć skalę intryg i ogarnąć fabułę przy takim wyrywkowym oglądaniu, uznałam więc, że serial jest mocno przeciętny. Kiedy jednak latem, 2013 roku, napisałam ostatni ze swoich egzaminów maturalnych, nagle zaczęłam mieć mnóstwo wolnego czasu, który - NARESZCIE - przeznaczyć mogłam na mało produktywne czynności. Postanowiłam więc wrócić do "Gotowych na wszystko", tyle że tym razem przyzwoicie, od początku do samego końca. Wciągnęłam się tak bardzo, że długo nie mogłam odżałować ostatniego odcinka, a dwa lata później raz jeszcze obejrzałam całość (w te wakacje też zamierzam, 3 lata przerwy to zdecydowanie zbyt długa rozłąka :D ). Kocham ten serial. Naprawdę. To cudowna mieszanka komedii, romansu, kryminału i zwykłej obyczajówki, z niezwykle różnorodnymi i charakternymi bohaterami, których po prostu nie da się nie lubić.
"Gotowe na wszystko" to pierwszy serial, który chciałam obejrzeć raz jeszcze; pierwszy serial, który złamał mi serducho (s08e17 doprowadził mnie na skraj histerii! :o ) i pierwszy serial, który w tym serduchu na stałe pozostał.
Polecam każdemu, bez wyjątku.
Pamiętam, że gdy byłam jeszcze dzieckiem, jedna z ogólnodostępnych stacji telewizyjnych emitowała "Gotowe..." w późnych godzinach nocnych i kilka razy zdarzyło mi się obejrzeć fragmenty randomowych odcinków. Trudno jednak było zrozumieć skalę intryg i ogarnąć fabułę przy takim wyrywkowym oglądaniu, uznałam więc, że serial jest mocno przeciętny. Kiedy jednak latem, 2013 roku, napisałam ostatni ze swoich egzaminów maturalnych, nagle zaczęłam mieć mnóstwo wolnego czasu, który - NARESZCIE - przeznaczyć mogłam na mało produktywne czynności. Postanowiłam więc wrócić do "Gotowych na wszystko", tyle że tym razem przyzwoicie, od początku do samego końca. Wciągnęłam się tak bardzo, że długo nie mogłam odżałować ostatniego odcinka, a dwa lata później raz jeszcze obejrzałam całość (w te wakacje też zamierzam, 3 lata przerwy to zdecydowanie zbyt długa rozłąka :D ). Kocham ten serial. Naprawdę. To cudowna mieszanka komedii, romansu, kryminału i zwykłej obyczajówki, z niezwykle różnorodnymi i charakternymi bohaterami, których po prostu nie da się nie lubić.
"Gotowe na wszystko" to pierwszy serial, który chciałam obejrzeć raz jeszcze; pierwszy serial, który złamał mi serducho (s08e17 doprowadził mnie na skraj histerii! :o ) i pierwszy serial, który w tym serduchu na stałe pozostał.
Polecam każdemu, bez wyjątku.
Glee
2009-2015
"Glee" rozbudziło moją miłość do muzyki i musicali. To dzięki (a może przez? :D ) "Glee" odbiła mi szajba na punkcie "Wicked" i musiałam, po prostu musiałam, zobaczyć ten spektakl na żywo. Choć pierwsze dwa-trzy odcinki są przeciętne, choć przedostatni sezon mocno kuleje i choć sporo kwestii jest tam przedstawionych wręcz karykaturalnie, to niezmiennie twierdzę, że to serial naprawdę warty uwagi. Wzbudza mnóstwo emocji, dostarcza ogromu wzruszeń, a niektóre ich covery są o stokroć lepsze niż oryginał.
Mam do "Glee" olbrzymi sentyment. To serial, który pod płaszczykiem sporej dawki absurdu przemyca kilka życiowych prawd; serial, który na długo zostaje w głowie i który - wcale nie przesadzam - może zmienić ogląd na pewne sprawy i problemy.
Mogłabym oglądać go wciąż i wciąż, i wciąż, i podejrzewam, że nigdy by mi się nie znudził.
Mam do "Glee" olbrzymi sentyment. To serial, który pod płaszczykiem sporej dawki absurdu przemyca kilka życiowych prawd; serial, który na długo zostaje w głowie i który - wcale nie przesadzam - może zmienić ogląd na pewne sprawy i problemy.
Mogłabym oglądać go wciąż i wciąż, i wciąż, i podejrzewam, że nigdy by mi się nie znudził.
This is us
2016-wciąż
Na "This is us" trafiłam kompletnym przypadkiem - ktoś rzucił polecajką na jakimś forum, a że szukałam wtedy czegoś nowego do obejrzenia, to stwierdziłam, że czemu nie, jeśli mi się nie spodoba, to po prostu przestanę go oglądać (a dodam, że wyemitowano wtedy dopiero 3 jego odcinki). Nie znałam nawet zarysu fabuły, wiedziałam jedynie, że to obyczajówka. Dziś uważam, że niezapoznanie się z opisem serialu przed obejrzeniem pilotażowego odcinka było strzałem w dziesiątkę - dawno nic mnie nie zaskoczyło tak bardzo jak jego końcówka. Jeśli tylko zamierzacie go obejrzeć, to zróbcie sobie przyjemność i nie czytajcie żadnego opisu, gwarantuję, że nie będziecie zawiedzeni ;)
"This is us" jest życiowe. Jest ciepłe, jest prawdziwe i czasem bolesne; ukazuje wzloty i upadki, bolączki, porażki i sukcesy normalnych ludzi. To cholernie autentyczny serial i bardzo żałuję, że nie ma tak ogromnej widowni, na jaką zasługuje.
Do tego występuje w nim najcudowniejszy mąż na świecie; aż szkoda, że Jack nie jest produkowany hurtowo.
Lepszy niż książęta Disneya, dziewczyny, mówię Wam :D ;)
"This is us" jest życiowe. Jest ciepłe, jest prawdziwe i czasem bolesne; ukazuje wzloty i upadki, bolączki, porażki i sukcesy normalnych ludzi. To cholernie autentyczny serial i bardzo żałuję, że nie ma tak ogromnej widowni, na jaką zasługuje.
Do tego występuje w nim najcudowniejszy mąż na świecie; aż szkoda, że Jack nie jest produkowany hurtowo.
Lepszy niż książęta Disneya, dziewczyny, mówię Wam :D ;)
Chirurdzy
2005-wciąż
"Chirurgów" planowałam obejrzeć już dawno temu, ale dziko przerażała mnie ilość sezonów (obecnie 14, każdy po ok. 23 odcinki). Rok temu miałam praktyki w miejscu, w którym pracowała świeża ( :D ) fanka tego serialu, pojawił się więc bodziec, by w końcu go poznać. Obejrzałam pierwszy odcinek, potem drugi, potem pięć na raz i... przepadłam. To taka moja namiastka ukochanych "Gotowych na wszystko", tyle że z ogromną dawką medycyny. Ogromnie doceniam fakt, że twórcy bardzo się pilnują, by być autentycznym w kwestiach medycznych i że scenariusze są naprawdę dobrze dopracowane. Co prawda często wściekam się na Shondę, która szalenie lubi, gdy trup ściele się gęsto, ale trzeba przyznać, że ma babka głowę na karku i od cholery pomysłów.
Aktualnie trochę przystopowałam z tempem (bo zdarzało się, że wpadałam w 7-8 odcinkowe ciągi) i powoli kończę sezon 13.
Ale że wakacje już niedługo to... To chyba sobie odbiję za wszystkie czasy :D
Aktualnie trochę przystopowałam z tempem (bo zdarzało się, że wpadałam w 7-8 odcinkowe ciągi) i powoli kończę sezon 13.
Ale że wakacje już niedługo to... To chyba sobie odbiję za wszystkie czasy :D
Plotkara
2007-2012
Ja wiem, że "Plotkara" jest już passé; wiem, że to płytka opowiastka z dziurami w fabule; że zachowanie niektórych bohaterów mocno podpada pod patologię, a część wydarzeń ma tyle wspólnego z prawdziwym życiem co Piotruś Pan z dorosłością. Wszystko to wiem, naprawdę, nie zmienia to jednak faktu, że to właśnie "Plotkara" była pierwszym serialem, który oglądałam z wypiekami na twarzy i na którego kolejne odcinki z utęsknieniem czekałam. Kochałam się w Chucku Bassie (dlaczego, ach, dlaczego? :D ), kibicowałam Chair, nie cierpiałam nowej Jenny i niemal na siłę doszukiwałam się jakiegokolwiek tropu, który zdradziłby tożsamość tytułowej plotkary.
Z "Gossip Girl" spędziłam prawie wszystkie swoje licealne lata. Oglądałam go równolegle z przyjaciółką (której zresztą przypadkowo zaspoilerowałam zakończenie:D ) i przeżywałam chyba bardziej niż niezapowiedziane kartkówki.
Z "Gossip Girl" spędziłam prawie wszystkie swoje licealne lata. Oglądałam go równolegle z przyjaciółką (której zresztą przypadkowo zaspoilerowałam zakończenie:D ) i przeżywałam chyba bardziej niż niezapowiedziane kartkówki.
Znacie, lubicie, kojarzycie te seriale?
A może to Wy polecicie mi coś specjalnego? ;)
A może to Wy polecicie mi coś specjalnego? ;)
Jak to się stało, że nie znam żadnego z tych seriali? Obowiązkowo muszę obejrzeć "Gotowe na wszystko" oraz "This is us"! Ja polecam ci "Outlander" oraz "The Originals", no i oczywiście "Grę o tron", jeśli jeszcze ich nie znasz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♡
Nie mam pojęcia 😄
UsuńNie znam żadnego, choć o każdym słyszałam ;) Z "Outlander" trochę się wstrzymuję, bo planowałam przeczytać książki, tylko jakoś stale to odwlekam. Do "Gry o tron" mam dziwną awersję, choć zdaję sobie sprawę, że wypadałoby obejrzeć na próbę choć ze dwa odcinki.
Ja kocham Pamiętniki Wampirów i The Originals, ach wspomnienia. Lubię wracać też do Przygód Merlina. Ale teraz wkręciłam się w Pretty Little Liars i polecam. :P
OdpowiedzUsuńPLL znam od dawna, obejrzałam wszystkie sezony :) Pierwsze sezony są naprawdę fajnie, ale później... Tragedia :/ Mam wrażenie, że twórcy pogubili się we własnych pomysłach.
UsuńLubię Plotkarę, Joan z Arkadii, Trzynasty apostoł (nie przepadam za włoskimi filmami i serialami, ale ten był nieziemsko świetny), obecnie oglądam Lucyfera (drugi sezon). Te co wymieniłam są godne polecenia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Nie kojarzę żadnego (prócz oczywiście "Plotkary"), sprawdzę ;)
UsuńMało oglądam seriali! Większość tytułów coś mi mówi :D Zwłaszcza "Plotkara" i "Chirurdzy" :)
OdpowiedzUsuńCo za oszczędność czasu! 😄
UsuńOglądałam jakieś trzy sezony sezony Gotowych, potem nie wiem, jak to się stało, że przestałam. Pamiętam, że po każdym odcinku w tv przez telefon rozmawiałam z kolezanką, co się w nim działo, która też lubiła ten serial. Mam w planach Chirurgów, ale przeraża mnie liczba sezonów. Plotkarę w sumie też kocham. :) Ja wspomniałabym jeszcze o One Tree Hill - który równiez kocham :)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu moja przyjaciółka zaczęła oglądać "Gotowe..." i każde nasze spotkanie było dyskusją o serialu 😄 Nadrób resztę odcinków, koniecznie!♥
Usuń"Chirurgów" naprawdę polecam, a "One Tree Hill" mam w planach :)
Bezapelacyjnie kocham ,,This is us". Jest to mój ulubiony serial i żałuję, że wrzesień jest tak daleko, bo potrzebuję dowiedzieć się, co działo się dalej. Wydaje mi się, że jest to serial ponadczasowy i że przekazuje wartości, które są nam potrzebne. Aż chyba zrobię rewatch, bo mam mnóstwo czasu wolnego.
OdpowiedzUsuńUwielbiam też ,,Supernatural": każdy odcinek wciąga jak odpływ zlewowy, przysięgam. Byłam walnięta na punkcie tego serialu, kiedy byłam nieco młodsza. :D
Bardzo lubię też ,,Dawno dawno temu", ,,Teen Wolfa" oraz ,,Grę o tron", ale oglądam je tylko dla rozrywki, z sentymentu. Wprawdzie nawet oglądałam, bo seans dwóch pierwszych zakończyłam.
Ostatnio wciągnęłam się w ,,Jane the Virgin" i gwarantuję, jeśli ktoś zdecyduje się to obejrzeć, jego mózg wyleci na podłogę na kawał czasu, ale jest to dobry rodzaj humoru i naprawdę można się przy tym ubawić. :D
Pozdrawiam,
Iza Heavy books
Ach, czyli będzie trzeci sezon? Dzięki Ci dobra kobieto za tę informację <3
UsuńOUaT znam, uwielbiałam do czwartego sezonu, ale piąty był już tak słaby, że przestałam oglądać :(
Kurczę, kusisz tym "Supernatural" i "Jane the Virgin" :D
Ja to raczej z tych nieserialowych, chociaż wczoraj na TVP2 leciał serial Holmes (chyba serial) i z braku laku obejrzałam odcinek :)
OdpowiedzUsuńNawet nie masz pojęcia ile czasu oszczędzasz :D
UsuńWięcej czasu na czytanie :D
UsuńTo fakt :D
UsuńGotowe na wszystko i Plotkara 💓 kiedyś oglądałam nałogowo. Potem miałam fazę na wampiry: Czysta Krew, Pamiętniki Wampirów 💕 potem oglądałam PLL, How I met your mother. Bardzo lubię Dark i Stranger Things. A aktualnie oglądam Siren 😊
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Ksiazkowa-przystan.blogspot.com
Serialowa siostro! :D
UsuńOglądałam kiedyś ''Plotkarę'', ale chyba nie obejrzałam wszystkich sezonów. Teraz oglądam ''Wentworth'' i ''Orphan Black''. :D
OdpowiedzUsuńO, "Orphan black" brzmi ciekawie :>
Usuń"Glee" oglądałam dawno temu i fakt, jest karykaturalny i przesadzony w większości, ale oglądało mi się go z ogromną przyjemnością i wspominam go bardzo dobrze. Co do coverów, to w zupełności się zgadzam, niektóre są wręcz genialne.
OdpowiedzUsuń"This is us" chcę zacząć, ale zawsze coś.. Mam nadzieję, że po twojej polecajce uda mi się to zrobić niebawem :)
"Chirurgów" oglądałam wyrywkowo w telewizji dawno temu (chyba że pomyliłam seriale :D). Nie ciągnie mnie na razie by obejrzeć całość, ale mam w planach Housa, więc wiadomo, wszystko się może zmienić, bo klimaty i te sprawy.
"Plotkarę" za to oglądałam dwa razy. I choć za pierwszym byłam megą zadowolona, tak za drugim dostrzegłam mnóstwo wad. Mimo to myślę, że kiedyś jeszcze raz gdzieś będę sobie puszczać go w tle. W Chucku Bassie to ja się nadal kocham :D
Bardzo polecam! :) Zwłaszcza że to dosyć krótki serial, na razie dostępne są tylko dwa sezony ;)
UsuńPS. Też widziałam "Plotkarę" dwa razy, miałam się nie przyznawać 😄
Też oglądam strasznie wiele seriali i liczę, że wkrótce uda mi się je wszystkie nadrobić. XD Chirurgów chcę obejrzeć, ale przeraża mnie ilość sezonów i odcinków. ^^ Uuuu Chuck Bass ♥
OdpowiedzUsuńJools and her books
Jest ich mnóstwo, ale za to jakie cudowne *-* Oglądaj śmiało, aż Ci zazdroszczę, że tyle emocji przed Tobą :)
UsuńWprawdzie żadnego z nich nie oglądałam, ale kojarzę, oczywiście. Swego czasu planowałam zacząć Glee, ale jak widać ten zamiar gdzieś się ulotnił, bo do tej pory tego nie zrobiłam. A wydaje mi się, że mogłabym się w tym serialu zakochać, bo muzyka i musicale to bardzo moje klimaty ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
BOOKS OF SOULS
Z całego serducha polecam ;)
Usuń