
Wśród czytających kobiet ze świecą można szukać tej, która nie ma ani jednego "książkowego męża", do którego to wzdycha i którego natrętnie podtyka innym jako wzór wszelkich męskich cnót.
O ile bardzo chętnie wchodzimy w wyimaginowane związki, to ze znalezieniem książkowej przyjaciółki nie idzie nam już równie sprawnie. Często narzekamy, że trudno o postać kobiecą, która nie irytuje, nie podzieliła się mózgiem z gupikiem i która (przy okazji!) nie jest Afrodytą.
Co jednak, gdybym prawie na przysłowiowej tacy podała Wam nie jedną, a... aż cztery takie bohaterki? ;)