poniedziałek, 23 lipca 2018

3# NIEKSIĄŻKOWO : Moja bucket list




Od dziecka lubię planować i tworzyć przeróżne listy. Bardziej jednak od tworzenia lubię te plany realizować, a nic nie zmusza bardziej do realizacji czegokolwiek niż powiedzenie/napisanie komuś o swoich zamiarach :D Dlatego też dziś uchylam przed Wami rąbka tajemnicy i dzielę się najważniejszą z list, moją własną wersją the bucket list. Oczywiście nieco skróconą, ocenzurowaną i jak najbardziej cywilizowaną :D ;)
 


PS. Kolejność przypadkowa! ;)





Nr 1
Podróż przez USA



Naczytałam się Morgan Matson i proszę, od razu zamarzyła mi się podróż, której nie powstydziliby się ani Roger, ani Amy :D  Marzę o tym, by zobaczyć Wielki Kanion, chcę zahaczyć o Las Vegas, zwiedzić Los Angeles, Nowy York (i Broadway, koniecznie! <3 ), San Francisco i jeszcze tryliard innych miejsc. Istotny w tym punkcie jest też środek lokomocji - przemieszczać zamierzam się eleganckim Fordem Mustangiem, najchętniej w białej wersji kolorystycznej :>
Skarbonka na ten cel już jest, także... Trzymać kciuki :D 







Nr 2
Być na Mundialu




Nie wiem czy wiecie, ale lubię piłkę nożną i jestem wielką fanką imprez takich jak Mistrzostwa Świata czy Mistrzostwa Europy. Każdy mecz jest dla mnie ogromnym świętem, a w ich trakcie emocjonuję się jak... No, jak mało kto (i hm, może to dlatego nikt nie chce ich ze mną oglądać :D ). Okrutnie chciałabym zobaczyć choć jeden z nich na żywo (wyobraźcie sobie tylko, jak wspaniałe  musi być to doświadczenie <3 ;) ). Mundial w 2022 średnio pasuje mi lokalizacyjnie, ale ten w 2026... Hm, pamiętacie nr 1 na mojej liście?  Zrealizować dwa punkty za jednym zamachem? Brzmi cudownie! ;)





Nr 3
Rajd konny 

 

Jeżdżę konno od ponad 6 lat i nigdy nie byłam wielką fanką wyjazdów w teren, aż nagle, tuż po maturach, całkiem mi się odmieniło. Przez kilka dni byłam u koleżanki, z którą codziennie wyruszałam w kilkugodzinne wyprawy na końskim grzbiecie i było tak cudownie, że od długiego już czasu poważnie zastanawiam się nad rajdem z prawdziwego zdarzenia. Marzy mi się galop brzegiem piaszczystej plaży, marzą mi się azjatyckie stepy albo afrykańska wyprawa. Jestem bardziej niż pewna, że zrealizuję te plany, choć zacznę - tak wiecie, bezpiecznie - od rajdu po Bieszczadach ;)








Nr 4
Zobaczyć Wicked, Hamiltona i DEH


KOCHAM musicale - i nieważne czy mówimy o czymś tak komercyjnym jak High school musical i Mamma mia, wzbudzającym kontrowersje jak Kinky boots czy o klasyce w stylu Wicked - przepadam w sumie za wszystkim i muszę, po prostu MUSZĘ zobaczyć jak najwięcej musicali na żywo. Szczególnie zależy mi na "Wicked", "Hamiltonie" i "Dear Evan Hansen". Co prawda byłam już raz na "Wicked" na West Endzie, ale... Ale było to dawno (tak, całe dwa lata temu :D ), wypad był spontaniczny, więc i miejsca prawie sto kilometrów od sceny.
Tym razem będę celowała w nieco lepsze miejscówki :D






Nr 5
Skok na bungee

Nic nie poradzę na to, że lubię, gdy krew szybciej płynie mi w żyłach. Kiedyś wystarczyła mi szybsza jazda quadem, ale od dłuższego już czasu czuję, że potrzebuję czegoś bardziej, hm, spektakularnego :D Na skok ze spadochronem jeszcze się nie zdecyduję (w głębi duszy jestem jednak odrobinkę tchórzofretką), ale na bungee? Czemu nie! :D 









Nr 6
Nauczyć się pływać

To trochę (no dobra, trochę bardzo) żałosne, ale mam 23 lata i wciąż nie potrafię pływać. Chciałabym kiedyś popływać z delfinami, z żółwiami czy innymi morskimi stworzeniami, ale wiecie, najpierw muszę się pozbyć dmuchanego koła ratunkowego, bo z nim raczej tego nie zrobię :D






Nr 7
Nauczyć się hiszpańskiego

Od 1.5 roku mam - brzydko mówiąc - pierdzielca na punkcie "Barcelony" Eda Sheerana i niemal równie długo obiecuję sobie, że zacznę uczyć się hiszpańskiego. I wiecie, nawet zaczęłam, ale zabrakło mi niestety i dyscypliny, i czasu, by tę naukę kontynuować. Nic jednak straconego, prawda? Obiecuję, że powrócę do hiszpańskiego nim zacznie się rok akademicki. Słowo! ;)






Nr 8
Napisać książkę


...a najlepiej bestseller :D
Niby coś tam piszę, niby mam jakiś pomysł i paru bohaterów, ale kurczę, tempo tego mojego pisania jest tak żałosne, że aż brak mi słów. Naprawdę. Wiem jednak, że kiedyś będziecie mogli znaleźć na półce w księgarni książkę z moim nazwiskiem na okładce (no chyba że zdecyduję się na pseudonim, bo o nim też myślałam). Oby doszło do tego szybciej niż za 10 lat :D








KONIEC,
a przynajmniej tej części, którą mogę się z Wami podzielić :D

Macie bucket list? Jeśli tak - podzielcie się kilkoma jej punktami, może wzajemnie się zainspirujemy ;)



16 komentarzy :

  1. Kurczę, niektóre punkty jakby z mojej listy wyrwane! Również marzy mi się napisanie własnej powieści, ale nie mam na nią żadnego konkretnego planu. Chciałabym też zobaczyć kiedyś mecz piłki nożnej na żywo, choć niekoniecznie mecz na mundialu. Dorzuciłabym też zobaczenie jednego tenisowego meczu French Open, najlepiej mojego ulubionego Rafaela Nadała. Od zawsze chciałem się nauczyć hiszpańskiego i to udaje mi się realizować jako przedmiot szkolny. Nigdy nie interesowały mnie szczegolnie Stany, ale marzy mi się podróż do Barcelony, Meksyku i Tokio 😊😅

    Biblioteka-wspomnien.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To co, robimy zakłady, która napisze ją pierwsza? :D
      Och, zazdroszczę! Ja uczyłam się włoskiego w liceum, niestety teraz nic już nie pamiętam :(
      Też mi się marzy Barcelona <3

      Usuń
  2. Dużo szczęścia w realizacji punktów z listy!
    A Twoją książkę chętnie przeczytam!
    Ja raczej nie tworzę tego typu list!

    OdpowiedzUsuń
  3. Na Mundial zabieram się z tobą.
    Właśnie za sprawą tej autorki chciałabym przejechać przez całe USA. To by była przygoda!
    Hamiltona uwielbia moja przyjaciółka przez co znam większość piosenek. Są super!
    POCZYTAJ ZE MNĄ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam :D
      Są wspaniałe, a najbardziej lubię "Satisfied" <3

      Usuń
  4. Ja kiedyś też zrobiłam taką listę i chyba muszę ją sobie odświeżyć, bo pewnie od tego czasu trochę mi się pozmieniało.
    xoxo
    L. (https://slowotok-laury.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki świetny post! 💜 Ostatnie trzy punkty-hiszpański, książka i pływanie-to jakbym po prostu o sobie czytała :O
    Ja nie prowadzę takiej listy, bo wszystko mam w głowie. Zdradzić mogę, że chcę pojechać do Nowego Orleanu i Szkocji oraz napisać książkę.
    Pozdrawiam 💜

    bookmania46.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeju, jaką cudowna lista❤️ Taka wycieczka po USA byłaby super😊 Mundial! Jak mi się marzy pójść na jakiś mecz... Ja mam nadzieję, że jeszcze kiedyś nauczę się hiszpańskiego bo po 3 latach nauki umiem bardzo podstawowe zwroty...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja również marzę o skoku na bungee - mam ogromną nadzieję, że gdy już kiedyś stanę na szczycie podestu, a ktoś da mi znak, że mogę skakać, nie stchórzę i nie zmienię zdania. Kiedy myślę o tym skoku będąc na stabilnym gruncie, myślę, że dałabym radę ;) Myśl o nauce hiszpańskiego męczyła mnie od kilku lat i na początku czerwca w końcu wzięłam się za siebie i kupiłam podręcznik, który od tamtego czasu w miarę regularnie przerabiam. Do sprawnej komunikacji brakuje mi jeszcze baaardzo dużo, ale kto wie - może pewnego dnia będę w stanie z kimś po hiszpańsku porozmawiać :)

    Pozdrawiam cieplutko!
    BOOKS OF SOULS

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie mam takiej listy (może czas o niej pomyśleć?) Za to Twoja jest bardzo inspirująca, chętnie podpisałabym się chociażby pod numerem 1;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam zatem do jej stworzenia, to całkiem niezła zabawa (i motywacja, przy okazji ;) ).

      Usuń
  9. Bardzo ciekawy wpis. Jestem pod wrażeniem !

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to kolejna cegiełka w tworzeniu tego bloga. To jak, pomożesz? ;)

Wykonała Ronnie