
Kiedy w 2014 roku sięgałam po "Zaginioną dziewczynę" Gillian Flynn, nie przypuszczałam, że przez długi (naprawdę dłuuuuugi) czas będzie ona dla mnie wzorem, jeśli o solidny thriller chodzi. Choć od tamtej pory przeczytałam mnóstwo innych książek, to nie znalazłam takiej, która choć trochę zbliżona byłaby do niej poziomem.
Wszystkie były banalne.
Nudne.
Jednym słowem - złe.
Aż w końcu 4 lata i ponad 350 książek później trafiłam na "Kiedy Ciebie nie ma" Lisy Jewell.
Wszystkie były banalne.
Nudne.
Jednym słowem - złe.
Aż w końcu 4 lata i ponad 350 książek później trafiłam na "Kiedy Ciebie nie ma" Lisy Jewell.
I wiem już, że Flynn ma groźną konkurentkę.