Och, jakże lubimy odważne i waleczne bohaterki! Takie, które w obronie swych bliskich zdolne są do największych nawet poświęceń, którym niestraszny jest ból i które nożem posługują się lepiej niż sam Sweeney Todd. Bohaterki, które walczą wręcz lepiej niźli Bruce Lee i które z łatwością dogadałyby się z Katniss Everdeen. Naprzeciw tym oczekiwaniom wychodzi Scott Bergstrom, debiutujący "Okrucieństwem" i powołujący do życia Gwendolyn Bloom.
Gwendolyn, będącą odpowiednikiem osławionej Katniss w bardziej realistycznym świecie niż dystopijne Panem.
Gwendolyn, będącą odpowiednikiem osławionej Katniss w bardziej realistycznym świecie niż dystopijne Panem.
Ma siedemnaście lat, zabitą matkę i ojca-dyplomatę, z którym przemierzyła pół świata.
Zna pięć języków, podstawy akrobatyki i doskonale wie, jak nie zwracać na siebie uwagi.
Żyje w miarę spokojnie - jeśli nie liczyć prześladującej jej w szkolnych murach Astrid.
Jest bystra, silna i bezpieczna.
Do czasu.
Kiedy w trakcie jednej z misji jej ojciec (a właściwie ojczym) ginie bez śladu, a śledztwo zostaje umorzone równie szybko jak się zaczęło, Gwen postanawia wziąć sprawy we własne ręce.
Nie cofnie się przed niczym, by odnaleźć ukochanego ojca.
I albo go znajdzie, albo sama - bardzo skutecznie i okrutnie - wymierzy sprawiedliwość.
Zna pięć języków, podstawy akrobatyki i doskonale wie, jak nie zwracać na siebie uwagi.
Żyje w miarę spokojnie - jeśli nie liczyć prześladującej jej w szkolnych murach Astrid.
Jest bystra, silna i bezpieczna.
Do czasu.
Kiedy w trakcie jednej z misji jej ojciec (a właściwie ojczym) ginie bez śladu, a śledztwo zostaje umorzone równie szybko jak się zaczęło, Gwen postanawia wziąć sprawy we własne ręce.
Nie cofnie się przed niczym, by odnaleźć ukochanego ojca.
I albo go znajdzie, albo sama - bardzo skutecznie i okrutnie - wymierzy sprawiedliwość.
"Okrucieństwo" Scotta Bergstroma oparte zostało na dokładnie takim samym schemacie jak każdy film sensacyjny - główny bohater zostaje wyrwany ze swojego bezpiecznego świata i gnany żądzą zemsty (czy też chcąc odnaleźć bliską swemu sercu osobę), rozpoczyna własną krucjatę przeciwko oprawcom. Przechodzi oczywiście krótki, acz intensywny trening, mający nauczyć go nowych reguł, w efekcie którego staje się maszyną do zabijania, która nie cofnie się przed niczym.
O tym właśnie jest "Okrucieństwo". Trzeba jednak przyznać Bergstromowi, że starał się stworzyć coś nowego, świeżego - jego Gwen nie jest zwalistym, silnym i dojrzałym mężczyzną, a drobną 17-latką, której obce są jakiekolwiek sztuki walki i która nigdy nie ucieka się do przemocy (nawet wtedy, gdy jest dręczona przez szkolną gwiazdę). Starannie ukazuje jej przemianę - zarówno zewnętrzną, jak i wewnętrzną - co uważam za duży plus. Z drugiej jednak strony prowadzi fabułę zawsze na jej korzyść, co - jeśli mam być szczera - trochę mi przeszkadzało. Rozumiem, że zabicie głównej bohaterki w pierwszej scenie jest idiotyzmem, ale prowadzenie akcji tak, jak to zrobił Bergstrom, odbiera całej powieści autentyczności. Bo proszę Was, jaka 17-latka po króciutkim treningu będzie w stanie obezwładnić olbrzymiego zabijakę z wieloletnim doświadczeniem czy pokonać grupę uzbrojonych mężczyzn? Żadna...? Pudło, moi drodzy, Gwen robi to bez problemu :/
W całej historii można znaleźć kilka kwiatków, które prawdopodobnie wynikają z niedoświadczenia autora jako pisarza - o ile na samym początku Bergstrom bardzo dba o to, by nikt nie rozpoznał naszej bohaterki i by zostawiała ona po sobie jak najmniej śladów, to im dalej w las, tym coraz mniej się tym przejmuje. Oczywiście Gwen sprzyja fortuna, a poszlaki, które zostawia, są nieistotne - ani dla niej, ani dla tropionej przez nią zwierzyny.
Muszę przyznać, że pomimo paru błędów (czy może raczej "nieścisłości"), "Okrucieństwo" czyta się naprawdę przyjemnie. Scott Bergstrom sprawnie manipuluje kolejnymi wydarzeniami, a język, którym operuje, jest bardzo dynamiczny. Sprawia to, że jego powieść, choć przecież nienajkrótszą, czyta się błyskawicznie i z zaciekawieniem, i że - kolokwialnie mówiąc - ma się ochotę na więcej.
Jeśli lubicie pełne akcji historie z konkretnymi głównymi bohaterami; jeśli z wypiekami na twarzy oglądacie filmy sensacyjne i jeśli nie odstrasza Was młody wiek postaci, to śmiało sięgajcie po "Okrucieństwo". Co prawda nie nazwiecie jej najlepszą przeczytaną w Waszym życiu książką, ale "dobrą" już na pewno tak.
Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu
Czasami lubię takie właśnie książki, które zastępują mi film. Tr oglądam bardzo rzadko☺
OdpowiedzUsuńO, to "Okrucieństwo" na pewno Ci się spodoba ;)
UsuńKsiążka wydaje się ciekawa, ale te nieścisłości z pewnością by mi przeszkadzały, dlatego raczej sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Zapraszam do mnie.
Jest ciekawa, więc może kiedyś jednak się na nią skusisz 😊
UsuńFabuła intryguje, lubię książki pełne akcji i charyzmatycznych postaci. Zapamiętam sobie ten tytuł.
OdpowiedzUsuńSuper! :)
UsuńNa nieścisłości można przymknąć oko. Ogólnie jestem bardzo zaintrygowana tą powieścią i zapiszę sobie tytuł.
OdpowiedzUsuńDokładnie :) Zwłaszcza jeśli aż tak nie wadzą w czytaniu.
UsuńWydaje się całkiem ciekawa książką podczas, której czytelnikowi nie zabraknie wrażeń. Lubię jak w książkach coś się dzieje.
OdpowiedzUsuńhttps://weruczyta.blogspot.com/
W takim razie polecam Ci po nią sięgnąć :)
UsuńHmm... Nie do końca przekonuje mnie ten niewiarygodny zasób szczęścia głównej bohaterki, której wszystko idzie na rękę, chociaż w rzeczywistości 17-letnia dziewczyna próbująca walczyć z oprawcami zginęłaby od kuli w łeb na samym początku. Myślę, że mocno by mnie to irytowało, gdybym sięgnęła po tę książkę, więc chyba sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i buziaki!
BOOKS OF SOULS
Jeśli głębiej się nad tym zastanowić, to w większości książek (a już na pewno w młodzieżowych) tak jest 😄
UsuńOstatnio zauważyłam, że coraz częściej denerwuję się przy książkach czy filmach sensacyjnych, bo zamiast czerpać z nich czystą rozrywkę, to zaczynam wyłapywać błędy i nieścisłości, a także dziwić się szczęściem bohaterów :P Dlatego ten tytuł na razie sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńBo kurczę one są ostatnio robione na jedno kopyto :/
Usuńprzypadlo mi do gustu bo jestem raczej laikiem w tych stronach ale moze m isie przez to spodobac! Poza tym bardzo ladna recenzja! :) pozdrawiam i zapraszam
OdpowiedzUsuńDzięki 😊
UsuńKiedy pojawiła się zapowiedź książki, byłam zainteresowana, ale skoro brak w niej wielokrotnie logiki (sprawa z tymi bandytami itd.), to raczej nie chcę się denerwować przy czytaniu, a pewnie by tak było, więc jednak odpuszczę. ;/
OdpowiedzUsuńAż tak bardzo to nie irytuje ;)
UsuńMoże sięgnę... Lubię silne bohaterki, a Katniss to już najbardziej! <3
OdpowiedzUsuńBuziaki,
StormWind z bloga cudowneksiazki.blogspot.com
Widzę, że kolejna fanka "Igrzysk..."? :)
Usuń