poniedziałek, 1 stycznia 2018

Goodbye 2017! Kolejne (przydługie) podsumowanie roku




Kolejny już (drugi wspólny! ;) ) rok dobiega końca, a czyż jest bardziej odpowiednia pora na jego podsumowanie niźli pierwszy dzień stycznia?
No właśnie ;)


W tym roku - ponownie i ku mojej wielkiej radości - udało mi się przebić cudowną setkę i w  skrupulatnym notesie (tudzież na profilu lubimy czytać) zanotować 106 przeczytanych pozycji. Przeczytałam 46 390 stron, najbardziej zaczytanym miesiącem był lipiec (14 książek), najmniej - styczeń i wrzesień (tylko 6). Trafiłam na mnóstwo ciekawych powieści (aczkolwiek takich, które mną wstrząsnęły, było jedynie kilka), ogrom mnie rozczarował (zwłaszcza te najpopularniejsze, robiące duże zamieszanie w blogosferze książki, które ostatecznie okazały się koszmarkami :/ ), poznałam nowych, intrygujących autorów (a Clare wciąż przede mną :D ) i odrobinkę poprawiłam swoje ubiegłoroczne statystyki. Czy jestem zadowolona? Owszem! ;)

Kochani, bez zbędnego przedłużania -  przed Wami "HITY i KITY, edycja 2017".







Najlepsze książki








Recenzje


1. Chyba nie skłamię, jeśli powiem, że o tej książce nigdy nie było zbyt głośno. Kiedy jednak trafiłam na nią w bibliotece i przeczytałam całkiem intrygujący opis, stwierdziłam, że nie wrócę bez niej do domu (tym bardziej, że liczy niecałe 300 stron). Jak się okazało, był to strzał w dziesiątkę - Wallach totalnie mnie kupił. Zachwycił bardziej niż Schneider  swym głośnym "Początkiem wszystkiego" i  śmiało może stawać w szranki z Matthew Quickiem, bo pisze równie dobrze.
"Dzięki za tę podróż" to krótka, a przez to nieprzegadana książka z myślącymi bohaterami, których naprawdę warto poznać. Jeśli więc lubicie mądre młodzieżówki w stylu wspomnianego już Quicka, a "Baśniarz" Michaelis Was oczarował - baaaardzo polecam ;)

2. Cudowna, prawdziwa  i do szpiku kości przejmująca opowieść o człowieczeństwie i o prawie do stanowienia o samym sobie, o prawie do miłości i bliskości, i o zachowaniu godności w obliczu nieuleczalnej, stale postępującej choroby. To moje pierwsze spotkanie z Hepworth, ale na pewno nie ostatnie, tym bardziej, że styl autorki nieco pachnie mi wczesną Jodi Picoult, a tę - co od dawna nie jest już tajemnicą - szczerze podziwiam i uwielbiam ;)



3. Podtrzymując wszechświat


4. Eleanor Oliphant ma się całkiem dobrze







Najgorsze książki









Recenzje

1. Tak miałkiej, infantylnej i przehisteryzowanej książki już dawno nie czytałam. Dodajcie do tego drętwy język autora, irytujących bohaterów i wołające o pomstę do nieba zakończenie... Zniechęcać Was dalej? :D



2. Od dawien dawna ostrzyłam sobie zęby na jakąkolwiek książkę Foera. Traf (a może pech?) chciał, że padło na najnowsze "Oto jestem". I wiecie co? Bardzo, BARDZO żałuję tego spotkania. Przez 704 strony czytałam w zasadzie o niczym. Nudne, toporne i przeintelektualizowane - to przymiotniki idealnie opisujące tę książkę. Jeśli jesteście masochistami, mającymi na podorędziu tysiące wolnych minut, to śmiało, czytajcie. W innym razie szczerze odradzam.





Najlepsza seria







Jestem fanką kryminałów Camilli Lackberg, siłą rzeczy zatem, w czasie długiego oczekiwania na najnowszy, dziesiąty już tom jej serii, sięgnęłam po prozę Katarzyny Puzyńskiej. Puzyńskiej, która ponoć bardzo lubi i samą Lackberg, i się z Lackberg.
Sięgnęłam, przeczytałam i... Tak. To zdecydowanie książki dla mnie ;)
Sympatyczne, dość lekkie w czytaniu kryminały z ładnie rozbudowanymi wątkami obyczajowymi, które przypadną do gustu i tym z Was, którzy nie zwykli zaczytywać się w tym gatunku.
Ja już czekam na kolejny tom, a Ty? ;)








Najgorsza seria










Recenzje

Ogromne rozczarowanie. Tak w skrócie mogę określić serię RAIN Lisy de Jong. Ileż się nasłuchałam o fenomenalnym ponoć "Kiedy pada deszcz"! Miało być pełne emocji, miało złamać mi serducho i okraść ze wszystkich zapasów łez. Tymczasem cała ta trylogia to absurdalne, bazujące na wszystkich najczęściej powielanych schematach New Adult  czytadła, którym nie pomogło mierne pióro autorki i jej nieprzekonujący styl. Mogłabym powiedzieć, że im dalej w las, tym gorzej, ale nie. Nie. Każda z tych części była równie idiotyczna, ale pierwsza... O, moi drodzy, pierwsza przebiła szczyty głupoty. Miejcie nad sobą litość i jej nie czytajcie. Szkoda nerwów, szkoda czasu, szkoda życia.






Nowy autor, którego pokochałam







Gail Honeyman, autorka "Eleanor Oliphant ma się całkiem dobrze" to bez dwóch zdań moje odkrycie 2017 roku. Jej "Eleanor..." to świetna obyczajówka z nietypową, nieco nieprzystosowaną społecznie bohaterką. Książka ma zostać zekranizowana, a jej produkcją zajmie się firma Reese Witherspoon.
Cóż mogę zatem rzec... Nie mogę się doczekać filmu, a Ty, Gail... Pisz więcej i częściej, bo  kolejne Twoje książki biorę w ciemno ;)







Największe zaskoczenie














Największe rozczarowanie








Recenzje

  



 A jak przedstawia się Wasz ranking?
Co Was oczarowało, a co rozczarowało?
Koniecznie dajcie znać ;)


PS. Samych cudownych chwil w 2018.
Niech to będzie Twój rok, Drogi Czytelniku! Pamiętaj, że trzymam za Ciebie kciuki ;)






30 komentarzy :

  1. mnie spodobał się "Człowiek, który widział więcej". Świetne podsumowanie. Szczęśliwego Nowego Roku!

    https://weruczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę, czyli jest w stanie kogoś zachwycić :D
      Dziękuję! :)

      Usuń
  2. O nie, o nie! Ależ mi smutno widząc tutaj "Caraval" :( Ale za to popieram wybór najgorszej serii- w sumie przeczytałam tylko pierwszy tom, ale zdecydowanie nie ujął mnie za serce ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja teraz czytam Kiedy pada deszcz i idzie opornie, jest nudna, raczej po resztę częśći nie siegnę. Caraval był ok, ale dupy nie urywa, że tak powiem. A co do Moje serce należy do ciebie - zgadzam się!

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczęśliwego Nowego Roku Kochana!

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę w końcu przeczytać "Podtrzymując wszechświat" :) Serię "Rain" wspominam dość pozytywnie, chociaż najlepszy był tom pierwszy. "Tysiąc pocałunków" też mi się podobało, chociaż momentami było zbyt przesłodzone. A "Caraval..." zniechęca mnie samym tytułem ;)
    Gratuluję wyników i życzę Ci samych perełek w 2018 roku!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Żadnej z wyżej wymienionych nie czytałam, ale kilka mam w planach :)
    U mnie najlepszą książką jest "Endgame. Wezwanie, a najgorszymi "Za niebieskimi drzwiami" i "Siedem minut po północy".
    Szczęśliwego i zaczytanego roku 2018 ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Siedem minut po północy" czytałam w 2016 roku i też mnie nie zachwyciło :/

      Usuń
  7. Ani z najlepszych ani z najgorszych nic nie czytałam, chociaż dwie pozycje z najgorszych mam zamiar przeczytać, więc lepiej, żeby mi się podobały :)

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    Szelest Stron

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja w ubiegłym roku poznałam twórczość Mroza i zakochałam się <3 Oglądając i czytając wywiady z nim zainteresowała mnie postać Puzyńskiej, która często się przewijała w jego wypowiedziach albo po prostu występował razem z nią. Sprawdziłam pierwsze jej profil na Instagramie i muszę przyznać, że to przemiła osoba :) Zaczęłam czytać "Motylka", ale czuć że to początki kariery pisarskiej pani Kasi. Nie zrażam się jednak i dam jej szansę :D
    Gratuluję takie ilości przeczytanych książek! *.*
    Życzę wszystkiego najlepszego w 2018 roku! :* Buziaki :* Dolina Książek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat "Motylek" jest rzeczywiście średni, ale tom czwarty i kolejne... Rewelacja! ;)

      Usuń
  9. "Podtrzymując wszechświat" mam w planach, ale po angielsku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie i ja mam anglojęzyczny egzemplarz, może też się na niego skuszę :D

      Usuń
  10. Zgadzam się, co do Eleanor i Gail Honeyman - ta książka była zaskakująco wspaniała, a autorkę proszę o więcej takich historii! Podtrzymując wszechświat mam w planach, za to żadnego z kitów nawet nie zamierzałam czytać - to chyba dobrze! ;)

    Pozdrowienia i buziaki!
    BOOKS OF SOULS

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspaniale wręcz :D
      Mam nadzieję, że kolejna książka Honeyman będzie równie dobra ;)

      Usuń
  11. "Podtrzymując wszechświat" wciąż na mnie czeka i chyba muszę się za nią zabrać jak najszybciej. :D Miałam w planach przeczytać "Tysiąc pocałunków" i "Kiedy pada deszcz", ale naczytałam się tylu negatywnych opinii, że sobie odpuszczam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I całe szczęście! Jest tyle dobrych książek, że naprawdę szkoda czasu na te mierne ;)

      Usuń
  12. Zbieram tę serię Puzyńskiej w twardej oprawie, ale na razie po pierwsze: wszystkich jeszcze nie mam, a po drugie mam taki nawał egzemplarzy recenzenckich, że nie wiem kiedy to wszystko przeczytam.
    Co to książek, które przeczytałam w 2017 to mnóstwo było totalnymi rozczarowaniami (m.in. "Hopeless", które w ogóle mi się nie podobało), ale zdarzyły się 2 genialne książki ("Obsesja" Katarzyny Bereniki Miszczuk i 'Grzech" Maxa Czornyja) i jedna bardzo emocjonalna ("Promyczek" Kim Holden).
    Mam nadzieję, że i dla mnie, i dla Ciebie 2018 będzie wspaniałym (pod względem czytelniczym i nie tylko)rokiem!

    Pozdrawiam cieplutko, obserwuję.
    martynapiorowieczne.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę ci więc, byś szybciutko rozprawiła się z recenzenckimi i sięgała po Puzyńską, bo naprawdę warto ;)
      Nie czytałam ani "Grzechu", ani "obsesji", ale obie mam w planach, więc mam nadzieję, że też mi się spodobają ;)
      "Promyczka" znam i szczerze lubię :>

      Również pozdrawiam :) Witaj w gronie czytelników <3

      Usuń
  13. Ja również uwielbiam książki Puzyńskiej! Niestety przeczytałam dopiero 3 części :/

    Pozdrawiam, Z książką w ręku

    OdpowiedzUsuń
  14. Dla mnie "Caraval" był pozytywnym zaskoczeniem :) Do tych, które mnie rozczarowały zaliczam "Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno". Czytając miałam wrażenie, że dzieją się tam bardzo nierealne sytuacje :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat tej książki nie czytałam, za to inną tej autorki tak ("Chłopak, który chciał zacząć od nowa") i wydaje mi się, że doskonale wiem o czym mówisz :D

      Usuń

Każdy komentarz to kolejna cegiełka w tworzeniu tego bloga. To jak, pomożesz? ;)

Wykonała Ronnie