czwartek, 5 maja 2016

RECENZJA - "Wybacz mi, Leonardzie" Matthew Quicka




O Matthew Quicku słyszał każdy, choć może akurat nie każdy zdaje sobie z tego sprawę. Ten były nauczyciel angielskiego przebojem wdarł się na amerykański - ba! światowy! - rynek wydawniczy za sprawą Davida O. Russella, pewnej blondynki i obsypanej oscarowymi nominacjami filmowej ekranizacji.
I choć nie znam (jeszcze!:) ) "Poradnika pozytywnego myślenia", najpopularniejszej książki Quicka, to przez "Wybacz mi, Leonardzie" mam szaloną ochotę sięgnąć po nią już dziś, teraz, a nawet - zaraz.



Drogi czytelniku. Wyobraź sobie, że właśnie kończysz osiemnaście lat. Świat stoi przed Tobą otworem, w końcu możesz robić wszystko, co tylko chcesz; jesteś panem swojego życia, nareszcie jesteś DOROSŁY.
A co, jeśli niczym Piotruś Pan wcale nie chcesz dorosnąć? Co, gdy dorosłość Cię rozczarowuje, gdy przeraża Cię beznadzieja ludzkiej egzystencji? Co robisz, gdy skrzywdzono Cię tak bardzo, że zmieniłeś się w łysego dziwaka; gdy nikt - z własną matką na czele - Cię nie dostrzega?
Leonard Peacock znajduje rozwiązanie. Wrzuca do plecaka stary hitlerowski pistolet swojego dziadka, owija w różowy papier kilka prezentów dla garstki najbliższych mu osób i wyrusza do szkoły. Ma bowiem plan. Postanawia nigdy nie dorosnąć. Nim jednak odda samobójczy strzał, wyśle na ten "inny świat" kolegę z klasy oraz zabierze nas w podróż, dzięki której poznamy prawdę i znajdziemy sens. 



Byłam pewna, że Leonard będzie jednym z najmniej lubianych przeze mnie książkowych bohaterów (bo bądźmy szczerzy - nastolatek, który bierze do szkoły broń i planuje krwawą masakrę raczej nie zaskarbi sobie sympatii tłumów). Zaskakująco szybko zmieniłam jednak zdanie i dziś, blisko dwa tygodnie po skończeniu lektury (a więc na "zimno"! :) ), wszem i wobec ogłaszam, że Leo zasilił właśnie szeregi moich ulubieńców.  Nad wyraz inteligentny, niesamowicie przenikliwy,bystry i tak bardzo różny od "szarego tłumu", że całkowicie przez niego nierozumiany. Dawno nie spotkałam tak przesiąkniętego bólem istnienia człowieka. To postać, której autentycznie było mi żal i za którą trzymałam kciuki. Do której notorycznie szeptałam "Dasz radę, Leo!" i przez którą niemal wybuchnęłam płaczem na pewnym - nie do końca wzruszającym - wykładzie. I choć niektórzy zarzucają mu egocentryzm czy też wywyższanie się, dla mnie jest osamotnionym chłopakiem, który za mechanizm obronny wybrał sobie cynizm.I gdy wyznaje "Mam poczucie, że się popsułem, że tam w środku wszystko przestało do siebie pasować. Jakby na świecie zaczęło brakować dla mnie miejsca." jedyne, co mam ochotę mu powiedzieć to to, że nie on się popsuł. Popsuł się świat. 




Prócz rewelacyjnie wykreowanego głównego bohatera na uwagę zasługuje też styl Matthew Quicka.
Niesamowity.
Niesamowity.
I raz jeszcze niesamowity.
Quick pisze w niezwykle lekki, wręcz gawędziarski sposób; doskonale wie, w którym momencie zabawić czytelnika, a w którym wbić go w fotel. W książce umieszcza piekielnie obszerne przypisy, które początkowo wydawały mi się zbyteczne, teraz jednak wiem, że były - kolokwialnie mówiąc - strzałem w dziesiątkę, bo dzięki nim jeszcze lepiej poznawaliśmy Leonarda. Quick jest również mistrzem suspensu. Rozdział trzydziesty to istny majstersztyk; nie wyobrażam sobie, by ktokolwiek - i kiedykolwiek - mógł go lepiej rozegrać.
I choć nie mogę oprzeć się wrażeniu, że zakończenie zostało potraktowane nieco po macoszemu (oczekiwałam, że wprawi mnie w osłupienie; że przynajmniej wymsknie mi się jedno "wow!"), to "Wybacz mi, Leonardzie" polecam każdemu, kto nie boi się myśleć. Każdemu, kto czuje się niezrozumiany i wyobcowany.
I to nie tylko wtedy, gdy ma naście lat.






















26 komentarzy :

  1. Bardzo podobała mi się ta ksiazka, czytałam ją dawno dawno temu i wywołała we mnie niemałego kaca książkowego. Cieszę się, że ci się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Podobała się" to za mało powiedziane, ona OGROMNIE mi się podobała :)

      Usuń
  2. Najpierw przeczytam "Poradnik Pozytywnego Myślenia", a potem zabiorę się za to;) Zobaczymy czy mi się spodoba. Recenzja zachęca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      "Poradnik..." mam w planach, choć wydaje mi się, że może być pisany w nieco inny sposób - o ile "Wybacz mi, Leonardzie", "Prawie jak gwiazda rocka" i "Niezbędnik obserwatorów gwiazd" są zaliczane do literatury młodzieżowej, to "Poradnik pozytywnego myślenia" skierowany jest do tych starszych czytelników.
      W każdym razie - jestem niemal pewna, że Quick nas nie zawiedzie ;)

      Usuń
  3. Ta powieść na razie przede mną, jednak muszę to wkrótce zmienić, ponieważ wszyscy mi ją polecają ;D Pozdrawiam, Czytelniczka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie! :) Właśnie tak powinna wyglądać literatura młodzieżowa.

      Usuń
  4. Już od dłuższego czasu czaję się na tę książkę,ale zawsze coś innego kupię! Zachęciłaś mnie i muszę wreszcie to przeczytać :D
    Pozdrawiam cieplutko!
    http://olalive-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Radzę obserwować stronę znak.com.pl, jeszcze wczoraj była tam za całe 14,95 zł ;)

      Usuń
  5. Czytałam tę książkę na początku tego roku, jednak szybko ją odłożyłam. Historia ta w ogóle mnie nie interesowała, nie potrafiłam jej zrozumieć.. :(

    Pozdrawiam,
    http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2016/05/kwiaty-na-poddaszu.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam wielką chrapkę na książki Quicka (wszystkie) ale jakoś tak mnie schodzi i nadal nie mam ich u siebie... Ach... Przegapiłam taką cudowną promocję na znaku i teraz muszę poczekać do kolejnej.
    Pozdrawiam,
    ksiazki-bez-tajemnic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic straconego, Znak "rzuca" jego książki w tak niskich cenach mniej więcej raz w tygodniu, po prostu trzeba na nie czatować :) Do mnie leci już "Prawie jak gwiazda rocka" za wczorajsze 14,95 ;)

      Usuń
  7. Książka dopiero przede mną, ponieważ w ubiegłym roku zaopatrzyłam się we wszystkie książki Quicka na znaku i nie mogę się już doczekać, aż ją przeczytam! <3
    "Niezbędnik obserwatorów gwiazd" był według mnie bardzo przyjemną książką :)
    Buziaki!

    skrytaksiazka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei nie mogę się doczekać, aż przeczytam "Niezbędnik obserwatorów gwiazd" :)

      Usuń
  8. Ja też spodziewałam się po opisie, że Leonard będzie nielubianym bohaterem, a tu proszę - zaskoczenie. Chyba powinnam przeczytać "Wybacz mi Leonardzie" i przekonać się, jak sama odbiorę tytułową postać. Dobrze, że "Znak" robi co jakiś czas promocje twórczości Qucika. Pozdrawiam. :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinnaś - i to bez dwóch zdań. To naprawdę dobra, warta uwagi książka. A wspomniane okresowe promocje w "Znaku" to tylko kolejny argument za jej nabyciem :D

      Usuń
  9. Och, chyba właśnie znalazłam pozycję wręcz idealną dla mnie. Uwielbiam takie książki, które mają w sobie większy sens, nad którymi muszę trochę posiedzieć, wokół których krążą moje myśli nawet po odłożeniu na półki. "Wybacz mi, Leonardzie" wydaje się właśnie taka i jestem pewna, że w końcu po nią sięgnę.
    Pozdrawiam i serdecznie zapraszam do siebie na recenzję "Dziewczyny z pociągu" :)

    http://planeta-recenzji.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dokładnie taka książka :) Jestem pewna, że skradnie Twoje serducho.

      Usuń
  10. Uwielbiam tę książkę i jestem całkowicie zakochana w twórczości Quicka. Ostatnio również opublikowałam na swoim blogu recenzję "Wybacz mi, Leonardzie" i naprawdę miło poczytać, że ktoś myśli o niej dużo podobnych rzeczy, co ja <3

    Pozdrawiam ciepło, bookworm :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja co prawda mam jeszcze sporo jego książek do nadrobienia, ale jeśli inne są równie dobre, co ta, to już wiem, że też jestem totalnie zakochana w jego twórczości ;)

      Usuń
  11. Nie słyszałam o niej, ale wydaje mi się jakoś poważna. Nie wiem co o niej myśleć. Może kiedyś... ;)
    Pozdrawiam!
    http://fanofbooks7.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Porusza poważne (i ważne) problemy, ale absolutnie nie jest pisana w jakiś wzniosły sposób. Bardzo polecam ;)

      Usuń
  12. Miałam (nie)przyjemność czytania "Niezbędnik obserwatorów gwiazd" i po tej pozycji obiecałam sobie, że już nigdy nie sięgnę po nic tego autora. Dla mnie dno i porażka na całej linii. Literatura dobra dla 10-latków...

    Turkusowa Sowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę? :o Co prawda nie czytałam "Niezbędnika...", ale w życiu bym nie powiedziała, że "Wybacz mi, Leonardzie" to lektura dla 10-latków :0

      Usuń
  13. Jeśli tak zachęcasz to nie można po nią nie sięgnąć ;)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to kolejna cegiełka w tworzeniu tego bloga. To jak, pomożesz? ;)

Wykonała Ronnie