Mimo prawie ćwierćwiecza (!!! :o ) na karku, wciąż zdarza mi się sięgać po literaturę młodzieżową (a mówiąc bardziej nowocześnie - po książki z nurtu Young i New Adult). Oczywiście coraz trudniej jest mi przymykać oko na ogrom niedociągnięć i powtarzane wręcz do znudzenia schematy, ale jeśli całość jest... strawna, to naprawdę nie narzekam.
Sądziłam, że debiutancka książka Laury Kneidl właśnie taka się okaże. Że może nie powali mnie na kolana i nie zostanie moim "numerem jeden", ale że mimo wszystko będzie całkiem przyjemna w odbiorze.
O słodka, słodka naiwności -_-
Sądziłam, że debiutancka książka Laury Kneidl właśnie taka się okaże. Że może nie powali mnie na kolana i nie zostanie moim "numerem jeden", ale że mimo wszystko będzie całkiem przyjemna w odbiorze.
O słodka, słodka naiwności -_-