Pierwszy tom - choć miejscami głupiutki - pozytywnie mnie zaskoczył, ale już na myśl o drugim wciąż przechodzą mnie ciarki zażenowania. Dlatego też do tomu trzeciego serii "First" Bianki Iosivoni miałam mocno ambiwalentny stosunek.
Okaże się chłamem czy całkiem niezłym czytadłem?
Przebrnę przez niego niczym Usain Bolt na stumetrowej trasie czy też ugrzęznę jak walcząca z lepem mucha?
Pytań, jak widzicie, było sporo.
Co zaś do odpowiedzi... Czytajcie dalej ;)
Od mojego ostatniego spotkania z Darią Orlicz minęły już (chociaż nie, wróć, raczej "dopiero" :D ) dwa miesiące, a mnie powoli zaczynała imać się tęsknota za jej powieściami. Na moje szczęście pani Orlicz pisze (i wydaje) swoje powieści w tempie iście ekspresowym, dlatego też styczeń rozpoczęłam jej kolejną książką, piątą już częścią cyklu "Stracone dusze".
Czy mi się podobała?
Ha.
Uznajmy to za pytanie retoryczne.
Nie mogę uwierzyć, że to podsumowanie ostatniego już miesiąca w 2019. roku. Czy Wam też tak szybko mija czas, czy może jednak jestem już po prostu stara? :D
Grudzień był u mnie dosyć intensywny, dlatego też uważam, że 8 obejrzanych w nim filmów to naprawdę dobry wynik. Przechodząc zaś do konkretów... ;)
Kolejny (czwarty wspólny, uwierzycie? :o ) rok za nami. Rok w moim przypadku dosyć słaby - i czytelniczo, i blogowo - jeśli mam być szczera.
Dlaczego?
Posłuchajcie sami...