środa, 16 listopada 2016

RECENZJA - "Co mnie zmieniło na zawsze" Amber Smith




Odnoszę wrażenie, że literatura przeznaczona do czytania przez młodych ludzi dzieli się na dwie kategorie. Jedna z nich to tak popularne dziś New (lub też Young) Adult, kładące nacisk na miłość, związki i powiązane z nimi emocje. Druga porusza inne - jeszcze trudniejsze - problemy. Mówi o szukaniu akceptacji, własnej drogi, o spełnianiu marzeń i poszukiwaniu swego miejsca w świecie. To literatura, która zmusza do myślenia i najczęściej nie jest ani łatwa, ani przyjemna; literatura reprezentowana przez znanych niemal każdemu Matthew Quicka, Johna Greena czy Jennifer Niven.
Dziś do tego błyskotliwego grona ma szansę dołączyć nowa autorka. Autorka, która nie obawia się pisać o rzeczach trudnych i niewygodnych; autorka, która z odwagą wydobywa na światło dzienne brzydkie i niekiedy jedyne prawdziwe emocje. Autorka, która wzorem Niven może przynieść ulgę i otuchę tym, których najbardziej skrzywdzono.
Ta autorka to Amber Smith.



Jak żyć, gdy brutalnie odebrano ci godność? Jak oddychać, jeśli każdy oddech przypomina krzyk? Jak stawiać kolejny krok, gdy wykonanie poprzednich przynosi jedynie ból...?
Eden zostaje skrzywdzona. Zaatakowana we własnym domu; we własnym łóżku przez człowieka, któremu ufała i którego miała za członka rodziny. Człowieka, który gwałtem odebrał jej niewinność, dzieciństwo, plany, nadzieję i życie. Teraz został jej już tylko sekret, który niczym cierń tkwi w sercu, infekuje cały organizm i sieje spustoszenie.
Eden zostaje skrzywdzona, zraniona i zmieniona.
Na zawsze.


Moje ciało to komnata tortur. To pierdolone miejsce zbrodni. Wydarzyły się tutaj potworne rzeczy. Nie warto o tym mówić, nie warto tego komentować, nie na głos. Nigdy.



Nigdy wcześniej nie słyszałam o Amber Smith, ale tematyka i doskonałe oceny tysięcy użytkowników portalu Goodreads (któremu ostatnio ufam bardziej niż naszemu Lubimy czytać) skutecznie zachęciły mnie do sięgnięcia po jej pierwszą na polskim rynku powieść. "Co mnie zmieniło na zawsze" nie jest łatwą książką. Nie jest historią oczywistą i sympatyczną. Jest za to skomplikowana i pełna emocji, bólu i ogólnej niesprawiedliwości, a gdzieś w tle pojawia się mały promyczek dobra, natrętnie gaszony przez samą Edy.
Eden została zgwałcona  - i to decyduje o reszcie jej życia (a przynajmniej o tej, do której mamy wgląd). Amber Smith prowadzi nas przez cztery kolejne lata po tym traumatycznym zdarzeniu i pokazuje, jak wpłynęło ono na życie Edy. Ukazuje emocjonalnie rozbitą nastolatkę, która miota się między nienawiścią do oprawcy, a próbą zapomnienia; która nieustannie toczy wewnętrzną walkę i nie potrafi przestać ranić najbliższych sobie osób. Nie wyjawia nikomu prawdy, nie mogąc - czy też nie potrafiąc - znaleźć ratunku, przez co obserwujemy powolny upadek osamotnionej osoby i zmiany, jakie w niej zachodzą. Smith daje nam popis swojego literackiego kunsztu i w niezwykle przejmujący sposób kreśli portret pękniętej duszy i bólu, który ją otacza. Sprawia, że mimo tego, iż wiemy dokąd zmierza  Eden i absolutnie nie chcemy tego zaakceptować; pomimo tego, że mamy ochotę krzyczeć, że jej zachowanie jest irracjonalne i nieakceptowalne to rozumiemy. Przyjmujemy perspektywę tej dziewczyny i po prostu rozumiemy. I cierpimy wraz z nią. 



Uśmiecham się co prawda, ale coś jest z tym uśmiechem nie tak. Moje oczy mają w sobie coś takiego… jakąś tępą, martwą ciemność. Jakby czegoś we mnie brakowało. Nie umiem powiedzieć czego. Ale ta brakująca część to coś ważnego, coś kluczowego, coś, co zostało mi zabrane.



Są takie książki, o których myśli się bardzo długo. Książki, które pozornie niczym nie zachwycają, a ich autorzy nie posługują się pięknym językiem i nie tworzą bohaterów, z którymi każdy z nas może się utożsamić. Niosą jednak przesłanie, mają określony cel i przez to wielką wartość. To książki, które istnieją po to, by wydobywać na światło dzienne niewygodne tematy, o których mówić trzeba, ale mało kto ma odwagę to robić. Książki, które być może przyniosą pociechę skrzywdzonym i uświadomią im, że nie są sami. Że warto się podnieść i warto próbować.
I warto też dać szansę tej powieści, bo to zdecydowanie jedna z takich książek.











http://pantomasz.pl

18 komentarzy :

  1. Jeżeli do końca życia miałabym czytać tylko literaturę młodzieżową, wybrałbym właśnie tę trudną tematykę. Może to zabrzmi dziwnie, ale lubię tego typu historie. Historię, pełne bólu, emocji i nurtujących mnie pytań. Zdaje mi się, że bohaterowie, którzy przeżyli coś okrutnego, bądź po prostu są inni zrozumieliby mnie.
    Po "Co mnie zmieniło na zawsze" mam ochotę sięgnąć w najbliższym czasie.
    Pozdrawiam,
    Johamna z booksinshadow.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale nie brzmi dziwnie, doskonale Cię rozumiem i się z Tobą zgadzam ;)
      Sięgnij, jestem przekonana, że się nie zawiedziesz ;)

      Usuń
  2. ooooooooooki jestem tu przypadkiem xD ale co tam :D czytam imam wielkke oczy.. i takie nak oncu jezyka AHA. i wiem jedno - chce przeczytac :) pozdrawiam! i zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie sama mam ochotę to przeczytać i jeszcze bardziej mnie zachęciłaś do tego tą recenzją :D

    zabookowanyswiatpauli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. To już trzecia recenzja tej książki, jaką dzisiaj czytam i jestem przekonana, że sięgnę po ten tytuł. Zapowiada się dojrzała historia, która może nie będzie przyjemna, ale za to na pewno warta poznania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest zaskakująco dojrzała, biorąc pod uwagę, że bohaterka ma zaledwie 14 lat ;)

      Usuń
  5. Chcę poznać tę książkę ;)
    Zapraszam na mój fanpage https://www.facebook.com/justboooks

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To świetnie :D
      A na przyszłość - trochę to słabe, gdy reklama jest dłuższa niż sam komentarz :P

      Usuń
  6. O książce słyszałam już bardzo dużo pochwalnych opinii i zdecydowanie przy najbliższej okazji po nią sięgnę. Mam nadzieję na naprawdę dojrzałą i "prawdziwą" powieść. :)
    Pozdrawiam!
    http://sunny-snowflake.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie rozczarujesz się :) Bardzo dobrze, że te "poważniejsze młodzieżówki" zyskują rozgłos, bo zdecydowanie na to zasługują.

      Usuń
  7. Jestem ciekawa tej książki, więc na pewno po nią sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio brakuje chyba takich młodzieżówek, które poruszają trudne tematy, a nie skupiają się jedynie na związkach i nastoletniej miłości. Dodatkowo zachęca mnie fakt, że główna bohaterka nie otrząsa się od razu z problemu, tylko naprawdę go przeżywa i jak to pięknie ujęłaś, czytelnik cierpi wraz z nią. Dopisuję do listy do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie :/ Quicka wydają w dość ślamazarnym tempie, Green nic już nie pisze (i też nie wszyscy go lubią), a reszta faktycznie raczej skupia się na miłości. Fajnie, że wydawnictwa zwracają coraz większą uwagę na autorów, którzy naprawdę mają coś do powiedzenia i przekazania.

      Usuń
  9. Oczywiście recenzja jak zawsze cud, miód i orzeszki!! *.*

    Zdecydowanie muszę sięgnąć po tę książkę, bo lubię powieści bardziej ambitne niż miłość chłopaka i dziewczyny lub trójkąty miłosne, a ta wydaje się po prostu świetna.
    Liczę na bardzo dobrą książkę i mam nadzieję, że się nie zawiodę.

    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to kolejna cegiełka w tworzeniu tego bloga. To jak, pomożesz? ;)

Wykonała Ronnie