sobota, 4 stycznia 2020

Z pamiętnika filmowego freaka - GRUDZIEŃ




Nie mogę uwierzyć, że to podsumowanie ostatniego już miesiąca w 2019. roku. Czy Wam też tak szybko mija czas, czy może jednak jestem już po prostu stara? :D
Grudzień był u mnie dosyć intensywny, dlatego też uważam, że 8 obejrzanych w nim filmów to naprawdę dobry wynik. Przechodząc zaś do konkretów... ;)






Last Christmas
 reż. Paul Feig, 2019





Szalenie napaliłam się na ten film (wybaczcie kolokwializmy, ale inaczej tego określić nie można ;) ). No bo wiecie, Clarke,  świąteczny klimat, romans w tle i "Last Christmas" w głośnikach? No i cóż, sam film jest całkiem w porządku, momentami zabawny, a miejscami smutny i nostalgiczny, ale... Ale chyba oczekiwałam czegoś jeszcze lepszego :/ Niby wszystko było poprawne, wszystko na miejscu, a jednak brakowało czegoś, co by go w jakikolwiek sposób wyróżniło.
"Last Christmas" - choć przyjemne w odbiorze, na pewno nie trafi na listę moich ulubionych świątecznych filmów.










Shrek
 reż. Andrew Adamson, Vicky Jenson, 2001






Oglądałam "Shreka" kilkanaście razy i za każdym bawi mnie tak samo jak przy pierwszym spotkaniu. Jestem wielką fanką polskiego dubbingu, a ten w przypadku tejże animacji to prawdziwa uczta dla uszu (poważnie, powiedzieć, że panowie Stuhr i Zamachowski tylko "dają radę" to duuuuuuuże niedopowiedzenie). Lubię Shreka, lubię Osła (cóż za urocze stworzenie! :D ) i lubię całą tę historię.
A Duloc... Od zawsze chciałam zaśpiewać jego hymn wraz z mechanicznymi ludzikami :D












Shrek 2
 reż. Andrew Adamson, Conrad Vernon, Kelly Asbury, 2004





Jak już wyżej wspomniałam - uwielbiam "Shreka" i sama nie wiem, którą z dwóch pierwszych części bardziej. Jestem ogromną fanką Kota w butach, szalenie lubię Osła po transformacji i przekręty Księcia z Bajki (a raczej jego matki :D ).
"Shrek" - a w zasadzie cała tetralogia (chociaż nie.. wróć, przyjmijmy, że części trzeciej nie było) - to świetny czasoumilacz na każdy filmowy maraton.









Nadzwyczajni
 reż. Oliver Nakache, Eric Toledano, 2019






Film mocno reklamowany jako nowa produkcja twórców "Nietykalnych", dlatego też siłą rzeczy oczekiwałam czegoś do nich podobnego. Tymczasem "Nadzwyczajnych" trudno w jakikolwiek sposób ocenić.
O ile "Nietykalni" to film po prostu fabularny, o tyle "Nadzwyczajni" mają w zasadzie formę reportażu; przedstawiają mało kolorową rzeczywistość ludzi cierpiących na choroby ze spektrum autyzmu, bezsens biurokracji i kłody rzucane pod nogi osobom, które chcą pomagać jednostkom wyrzuconym poza margines społeczeństwa.
Film mocny, nie ukrywam, do tego bardzo refleksyjny i przejmujący.













Marsjanin
 reż. Ridley Scott, 2015




Och, ileż ja się wzbraniałam przed tym filmem. Ileż to razy bezdusznie odrzucałam entuzjastyczną propozycję "A może Marsjanin?" mojego chłopaka i ileż to razy wolałam zakończyć dzień kolejną komedią romantyczną (podpowiem - WIELE :D ). Aż w końcu spragniona świętego spokoju rzuciłam "Dobra, oglądamy" i... obejrzeliśmy.
I wiecie co? Nie było tak źle :o Cholerka, powiem więcej, to było naprawdę dobre :D Fabuła trzymała się kupy, całość (pod względem technicznym) była przyjemna dla oka, a Damon... Co tu dużo mówić, mam słabość do niego na ekranie :D Druga połowa filmu była co prawda troszkę przeciągnięta i chwilami już odrobinę nudnawa, nie zmienia to jednak faktu, że i tak jestem zadowolona.
"Marsjanin" okazał się więc być naprawdę ogromnym - i bardzo pozytywnym - zaskoczeniem.
Kto wie, może niedługo skuszę się i na "Interstellar" :D












Życzenie Annabelli
 reż. Roy Wilson,1997





"Życzenie Annabelli" to bajka mojego dzieciństwa. Do bodaj 10 roku życia namiętnie oglądałam ją w KAŻDE Święta Bożego Narodzenia, a później... Później chyba uznałam, że jestem już na to za stara (tudzież "za dorosła"), dlatego też przestałam.
Cudownie było obejrzeć ją po prawie 15. latach przerwy. Okazuje się, że opowieść o dzielnej krówce, która marzy o tym, by być reniferem w zaprzęgu pewnego siwobrodego pana wciąż mnie rozczula, a losy niemego Billy'ego wciąż wzruszają.
Jeśli więc nie znacie jeszcze Annabelli, koniecznie zaproście ją na swój ekran telewizora ;)












Jumanji: Przygoda w dżungli
 reż. Jake Kasdan, 2017






Od dziecka jestem fanką "Jumanji". Tego pierwszego, nieco strasznego, z Robinem Williamsem. Dlatego też entuzjastycznie zareagowałam na propozycję obejrzenia tego nieco już nowszego. Gdyby nie ostrzeżono mnie, że nowe "Jumanji" ma niewiele wspólnego z pierwowzorem, zapewne byłabym odrobinę rozczarowana, a tak... Tak jestem całkiem zadowolona. Było zabawnie, było ciekawie, było odprężająco.
A dokładnie czegoś takiego oczekuje się przecież od komedii (a zwłaszcza przygodowej).











Planeta singli 3
 reż. Sam Akina, Michał Chaciński, 2019






Mam przedziwną słabość i do "Listów do M.", i do "Planety singli". Większość polskich komedii romantycznych to niestety chłam, ale te dwie serie naprawdę dają radę.
Choć zwiastun części trzeciej nie napawa przesadnym optymizmem, to - na całe szczęście - sam film utrzymuje poziom jedynki. Cóż poradzę,  uwielbiam duet Ani i Tomka, i szalenie bawi mnie humor i ton, w jakim utrzymuje się ta seria ;) Tak jak i poprzednio nie zabrakło ani wzruszających scen (i szczerze mówiąc zdaje mi się, że w tej części było ich najwięcej), ani takich, przy których można było boki zrywać. Karolak (którego po prawdzie średnio lubię) w rozmowie z drzewem to mistrzostwo świata, mało brakowało, a popłakałabym się ze śmiechu (moja przyjaciółka świadkiem! :D ).
Fajny, lekki i przyjemny film. Czegóż chcieć więcej od komedii romantycznej? ;)










 A jak wypadł Wasz filmowy grudzień?
Koniecznie się pochwalcie ;)


 

8 komentarzy :

  1. Last Christmas widziałam w kinie, a Shreka w tv😀

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja niestety z filmami jestem daleko w tyle. Daleko...

    OdpowiedzUsuń
  3. Shrek to już powoli taki kultowy zaczyna się robić :D Last Christmas mam zamiar obejrzeć, ale czytałam kilka opinii i ponoć jest słaby. Marsjanina bardzo lubię i aż chyba sobie znowu go obejrzę.
    Interstellar to jednak zupełnie inna liga w porównaniu do Marsjanina - ma długi początek i w ogóle jest długi - dla niektórych może wydać się nudny. Jest też dość naukowy, niektóre rzeczy ciężko jest zrozumieć. Osobiście uwielbiam ten film, bo to są dokładnie moje klimaty.
    Pozdrawiam :)
    https://life-ishappiness.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oho, czuję, że seans z "Interstellar" oddala się w bliżej nieokreśloną przyszłość:D

      Usuń
  4. Uwielbiam Marsjanina <3 I Jumanji, ale najbardziej tę pierwszą część :) Widzę powyżej w komentarzu wspomniany Interstellar - to prawda, że ma długi wstęp, który może wydawać się nudny, ale mi osobiście film bardzooo się podobał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój chłopak też go bardzo lubi, więc przypuszczam, że kwestią czasu jest moment, w którym się ugnę :D

      Usuń

Każdy komentarz to kolejna cegiełka w tworzeniu tego bloga. To jak, pomożesz? ;)

Wykonała Ronnie