sobota, 11 lipca 2020

Z pamiętnika filmowego freaka - CZERWIEC




Rok 2020. nie jest dla mnie łaskawy pod wieloma względami, również - co niestety widać - jeśli chodzi o aktywność na blogu. Coraz trudnej jest mi się zebrać do tego, by naskrobać tu parę słów; coraz później zaczynam to robić i mam na to coraz mniejszą ochotę. Czy Was, drodzy blogopiszący koledzy, też dotknął ten marazm i frustracja?
Czytam znacznie mniej niż kiedyś i znacznie mniej oglądam - a jeśli już to produkcje, które dobrze znam. Może jest to kwestia braku dobrych filmów i pokłosie koronawirusa, a może po prostu to moje wypalenie.
Czerwiec - filmowo - okazał się dla mnie przeciętnym miesiącem. Obejrzałam 5 filmów, a każdy z nich widziałam już wcześniej. Jeden mnie zachwycił, dwa rozbawiły, kolejne dwa przypomniały o książkach, które czytałam z wypiekami na twarzy.
Chcecie sprawdzić, o jakich filmach mowa? ;)






Wredne dziewczyny
reż. Mark Waters, 2004




Choć "Wredne dziewczyny" oglądałam w swoim życiu już dobre naście razy (poważnie :D ), to wciąż reaguję entuzjazmem na każdą propozycję ponownego ich obejrzenia.
To zabawny i naprawdę przyjemny film, do tego wcale nie tak płytki jakby się mogło wydawać. Sceny w dżungli i taniec do "Jingle Bells" to już niemal klasyk ( :D ), a Lohan jest tu chyba w swej szczytowej formie.
Idealna propozycja na babski wieczór i na poprawę humoru ;)











Narodziny gwiazdy
reż. Bradley Cooper, 2018






KOCHAM ten film.
Zachwycił mnie od pierwszej sceny, trzymał w garści przez dobre dwie godziny, a na końcu zostawił w totalnej rozsypce. Jestem totalnie oczarowana Gagą w wersji bez udziwnień; poruszona całym filmem; po uszy zakochana w soundtracku (serio, słucham go bez przerwy od 1.5 roku) i platonicznie - ale za to konkretnie :D - zauroczona Cooperem. Jestem również osobą, która niezmiennie wierzy w ship Bradley'a z Gagą i która namiętnie ogląda WSZYSTKIE koncertowe nagrania i wywiady z tą dwójką.
Czy ktoś ma jeszcze wątpliwości, że to GENIALNY film? :D









Norbit
reż. Brian Robbins, 2007





Szalenie - i to w zasadzie już od dziecka - lubię filmy z Eddiem Murphy'm. Ja wiem, że to czasami jest prymitywne i raczej żenujące niźli zabawne, ale cóż poradzę - komedie z nim od zawsze mnie bawią. "Norbit" nie jest tu wyjątkiem, choć momentami rzeczywiście bywa mocno oderwany od rzeczywistości. Na próżno szukać w nim logiki i jakiegokolwiek większego sensu, ale jeśli oczekuje się prostego humoru i przedniej rozrywki to uważam, że to świetny filmowy wybór :D










Igrzyska śmierci
reż. Gary Ross, 2012




Choć nieco przeraża mnie myśl, że film ten ma już 8 lat (!!!!! kiedy???!!!), to lubię do niego wracać.
O ile zwykle podchodzę do książkowych ekranizacji z dużą ostrożnością (i tak, często się ich czepiam o byle co), o tyle do filmowej wersji "Igrzysk śmierci" nie mam praktycznie żadnych zastrzeżeń. Jestem szalenie zadowolona z obsady i uważam, że osoba odpowiedzialna za casting odwaliła kawał dobrej roboty. Zachowano klimat powieści i charakter każdego z bohaterów, a same igrzyska - choć oczywiście brutalne - były spektakularne i bardzo widowiskowe.
Uważam, że to obowiązkowa pozycja dla każdego fana książek Suzanne Collins i świetne ich uzupełnienie.










Igrzyska śmierci: W pierścieniu ognia
reż. Francis Lawrence, 2013






Gdybym miała określić, którą z dwóch pierwszych części bardziej lubię, miałabym spory problem. W obu bowiem sporo się dzieje, w obu akcja w dużej mierze rozgrywa się na arenie. "W pierścieniu ognia" ma jednak jeden OGROMNY atut, którego brak części pierwszej - Finnick. Finnick, a raczej Sam Claflin, którego UWIELBIAM :D.
Poza tym robi się mniej emocjonalnie, bunt narasta, a tłum coraz głośniej domaga się sprawiedliwości.
Jak dla mnie najlepsza (i przy okazji jedyna stawna) filmowa dystopijna seria. 









A jak minął Wasz filmowy czerwiec? ;)
Macie do polecenia coś godnego uwagi?




6 komentarzy :

  1. Ja również regularnie wracam do "Wrednych dziewczyn". To niezbyt ambitny film, ale dobrze się przy nim bawię. Z kolei "Narodziny gwiazdy" mam dopiero w planach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam z całego serducha! Aż Ci zazdroszczę, że ta perełka dopiero przed Tobą :D

      Usuń
  2. Aż chyba sobie obejrzę Igrzyska - zrobiłaś mi smaka na ten film :D Osobiście nie podobały mi się Narodziny Gwiazdy - mocno mnie wynudziły.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie też się kiedyś zdarzył recenzencki kryzys i skończyło się kilkuletnią przerwą w blogowaniu. Nie planowałam aby była tak długa, ale w międzyczasie w moim życiu pojawiały się różne problemy i blogowanie zeszło na dalszy plan.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się właśnie, że i w moim przypadku przerwa skończy się na kilku latach zawieszenia.

      Usuń

Każdy komentarz to kolejna cegiełka w tworzeniu tego bloga. To jak, pomożesz? ;)

Wykonała Ronnie