czwartek, 25 sierpnia 2016

RECENZJA - "Promyczek" Kim Holden




Ostatnio sukcesywnie nadrabiam zaległości książkowe i sięgam po te pozycje, które w pewien sposób wstrząsnęły blogosferą. Po tragicznie beznadziejnym "Bez słów" i szokujących "Wszystkich jasnych miejscach" przyszedł - w końcu! - czas na najlepiej chyba ocenianego "Promyczka" Kim Holden. Blogerzy pisali o nim kilometrowe recenzje po brzegi wypełnione zachwytem, a fanpage Love Matters wręcz eksplodował od nadmiaru emocji. Po poprzednich rozczarowaniach postanowiłam podejść do tych peanów nieco sceptycznie, przypuszczałam jednak jak zakończy się cała historia i moje jej czytanie.
Cóż, było dokładnie tak, jak sądziłam. Przewidywalnie. Przewidywalnie.
I raz jeszcze - przewidywalnie.


Kate, kochająca fale, deskę i czarną kawę, opuszcza rodzinną Kalifornię oraz najlepszego przyjaciela, i udaje się do maleńkiego Grant na obrzeżach Minnesoty. Zaczyna studia i nowe życie w miejscu, w którym jedyną znaną jej twarzą jest wrogo nastawiona do niej ciotka. 
Dziewczyna - zwana przez przyjaciela Promyczkiem -  pomimo niełatwego życia ma w sobie tyle pozytywnej energii, że niemal natychmiast zjednuje sobie gromadkę sympatycznych osób i z łatwością nawiązuje przyjaźnie. Uporczywie trzyma się jednak zasady - "nie wolno mi się zakochać". Plany mają jednak to do siebie, że lubią się zmieniać. Kate poznaje Kellera, a wtedy wszystkie jej postanowienia biorą w łeb.


Przewidziałam dosłownie wszystko. To, że przez połowę książki nie będę nadążała z dostawą czystych chusteczek. Że w pewnym momencie moje serce pokryje niewielka rysa, którą Kim Holden z każdą kolejną stroną - niczym ostatni tyran -  będzie powiększać, aż niemal doprowadzi do całkowitego jego złamania. Że przez kilka następnych dni nie rozstanę się z Kate i z cierpliwością równą desperatce wyczekiwać będę premiery "Gusa", kontynuacji "Promyczka".  Czy więc mi się podobało? OCZYWIŚCIE! Dawno nie spotkałam tak fantastycznej książkowej bohaterki (ostatnio monopol na sławę mają te pieruńsko irytujące, zauważyliście?), pozytywnej, normalnej i po prostu dającej się lubić. Mimo ciężkich doświadczeń Kate wręcz tryska i zaraża energią, a otaczający ją ludzie choć częściowo przyjmują ten kolorowy punkt widzenia.
Wielu czytelnikom przeszkadza dosyć monotonny początek historii (a przez początek mam na myśli blisko 200 stron). Faktycznie, nie uświadczy się tam galopującej na łeb, na szyję akcji, ale mam wrażenie, że Kim Holden absolutnie na tym nie zależało.  "Promyczek" ma formę dziennika, w którym Kate (i parę razy Keller) opisuje kolejne dni i etapami zdradza nam swoją tajemnicę. I chociaż finał całej opowieści naprawdę jest łatwy do przewidzenia (bo Holden wcale go nie ukrywa), to i tak wyciska z człowieka ostatnie pozostałe w nim krople łez i rozrywa duszę.
"Promyczek" mnie kupił, oczarował i zachwycił, zdaję sobie jednak sprawę, że ma wady. Ba, całkiem sporo wad. Autorka mocno przesadziła z dramatami, z którymi zmierzyć musiała się Kate. Ja wiem, tragedie chodzą po ludziach itd, ale doszło do tego, że jeśli tylko zdarzyć mogło się coś złego to na pewno przydarzy(ło) się to właśnie Kate. Do tego idealni, kryształowi wręcz bohaterowie - każdy z nich, i Kate, i Gus, i Keller, nawet przyjaciel gej - byli wzorami wszelkich cnót. Może czasem popełniali drobne błędy, ale w ostatecznym rozrachunku okazywali się niemal aniołami, które w swej łaskawości zstąpiły na ziemię. Przez trzysta stron nieziemsko irytowało mnie też nadużywanie zwrotu "Młody" - o ile angielskie "Dude" nie jest tak rażące, to pojawiające się przynajmniej cztery razy na stronę "młody", "młoda" czy inna wariacja tego słowa sprawiała, że miałam ochotę powykreślać te wyrazy z książki.



ŹRÓDŁO --> neverendingbookbasket.com



Jestem świadoma wad "Promyczka". Wiem, że parę spraw można było rozegrać inaczej, kilka innych pominąć, a niektóre zmienić. Pewnie.
Ale wiecie co? Nijak mnie to nie obchodzi. Kim Holden napisała tak piękną, tak poruszającą i pełną emocji historię, z której aż bije radość, że nie mogę stwierdzić nic innego niż "To było fantastyczne". I może czasem przesadzała, może zbyt często próbowała raczyć nas przemyśleniami w stylu Paula Coelho i trochę minęła się z faktami - może. Pokazała jednak, że nawet w najtrudniejszych sytuacjach można znaleźć szczęście i że życie jest dużo znośniejsze, kiedy chcesz się nim cieszyć.
I to jest dla mnie najważniejsze.


54 komentarze :

  1. Miałam ochotę ją przeczytać, ale potem tyle negatywnych recenzji się naczytałam, że jak na razie odpuściłam ją sobie ;p
    Recenzja świetna!

    joolsandherbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio? :o Sama spotkałam się z wyłącznie pozytywnymi, stąd trochę się jej obawiałam.

      Usuń
  2. Och, potrafisz człowieka zaskoczyć! Czytając pierwsze zdania tej recenzji podejrzewałam, że zjedziesz mojego kochanego Promyczka od góry do dołu. Tymczasem czytam, czytam... i jestem zdziwiona, bo nagle okazuje się, że ta książka jednak Ci się bardzo spodobała. :D Nic dziwnego, bo jest ona przepiękna - może i niektóre rzeczy można przewidzieć, może i zawiera parę schematów - nie zmienia to jednak tego, że jest po prostu niewiarygodnie cudowna. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :>
      Jest cudowna - i właśnie dlatego człowiek przymyka oko na te wszystkie oczywiste rzeczy, na schematy i inne wpadki. Liczy się tylko historia i emocje, które wywołuje <3

      Usuń
  3. Książka od jakiegoś czasu już czeka, a ja po prostu bardzo chcę ją przeczytać, tyle, że muszę wreszcie znaleźć czas! :( Recenzja bardzo mądra i trafiająca do czytelnika. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten brak czasu bywa dołujący :< Tyle książek czeka, a doba jakoś nie chce się wydłużyć.

      Usuń
  4. Ech, a ja myślałam, że będę mogła Ci przybić piątkę :P! Ale co do błędów się zgadzam całkowicie. Mnie jednak nie ruszyła, nudziłam się, męczyłam, a błędy logiczne denerwowały. Ode mnie jedno wielkie nie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tym razem ;) Mnie ruszyła - może dlatego, że takie ze mnie ciepłe kluchy :D

      Usuń
  5. Już od dawna chcę ją przeczytać, ale nie jest to jakieś ogromne pragnienie, ale wiedz, że ty strasznie mnie do tej książki przekonałaś :D
    No, niestety, ale zazwyczaj (no dobra, czasami zdarzą się wyjątki :P) takie powieści są bardzo przewidywalne :P No, ale cóż, to nie jest dla nie, aż tak wielki minus. Grunt by książka była ciekawa i dobrze się ją czytało. A mi się marzy jakaś dobra obyczajówka, która wyciśnie ze mnie morze łez ;)
    Świetna recenzja :*
    pomiedzy-wersami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie koniecznie idź do biblioteki/księgarni i bierz się za "Promyczka". To TAK DOBRA książka, że musisz ją przeczytać ;)

      Usuń
  6. Nabrałam olbrzymiej ochoty, aby przeczytać tę książkę :)
    Jest pierwsza na mojej liście Must Read.
    Pozdrawiam serdecznie!

    napolceiwsercu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I prawidłowo, ona zasługuje na to, by znało ją jak najwięcej osób :>

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. W takim razie szybko je realizuj, to naprawdę warta przeczytania książka ;)

      Usuń
  8. Cieszę się, że tutaj trafiłam.
    Zastanawiałam się nad tą pozycją, ponieważ tak jak pisałaś, był o niej wielki szum.
    Jak widać, nie jest to coś w stylu "Jak powietrze" i mimo szumu, wydaje się być fajna.
    Z początku myślałam, że Ci się nie podoba ta książka, taki wstęp zrobiłaś, ja już się szykuje na pojazd, a tutaj NIESPODZIANKA - "Promyczek" kupił Paulinę :D
    Co to fabuły... muszę stwierdzić, że jest podobna do tej z "Talon" Julie Kagawa, brak tylko smoków i tajnej organizacji, mam wrażenie, że autorka wzorowała się na tej książce, takie jakieś odczucia.
    Niemniej jednak chcę ją przeczytać i zamówię przy okazji tir z chusteczkami :D
    Pozdrawiam serdecznie
    http://bookparadisebynatalia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahah, no kupił - i to całkowicie :D
      Co do podobieństwa do "Talonu".... Nie wypowiem się, bo niestety nie znam tej książki, ale możliwe, że mają ze sobą coś wspólnego, w końcu Holden wykorzystała dosyć utarte już schematy.
      Nie zamawiaj tira - zamów dwa :>

      Usuń
  9. A już myślałam, że ta recenzja będzie negatywna!
    Czytam recenzję tej książki dwa razy pod rząd i jestem oczarowana.
    Genialna recenzja, po której już na pewno w 100% przeczytam "Promyczka".
    Jeśli książka jest naładowana emocjami tak jak mówisz, to już ją kocham!
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, świetnie, że Ci się podobała i fantastycznie, że przeczytasz "Promyczka" :>
      Jest naładowana emocjami - w pewnym momencie tak bardzo, że to aż boli.

      Usuń
  10. To mnie nabrałaś no :D Nie czytałam książki, ale widziałam właśnie sporo zachęcających recenzji i byłam ciekawa, co masz do powiedzenia, a tu taka niespodzianka :D Ostatnio blogerzy często mnie nabierają (mam na myśli Limonette i jej recenzję Lata koloru wiśni xD)
    A ja jednak nie wiem, czy chcę to przeczytać :D Może kiedyś... :D Tematyka wydaje się fajna, lubię od czasu do czasu przeczytać powieść tego typu, ale no nie wiemmmmm, na razie na pewno nie mam kasy, by ją kupić xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      Zachęcam,to naprawdę bardzo dobra książka, taka pozytywna i pełna złotych myśli.

      Usuń
  11. Okładka mi się bardzo podoba :D
    Zapraszam do mnie na: nieperfekcyjna-panienka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wolałabym jednak, żeby bardziej spodobała Ci się treść recenzji :P

      Usuń
  12. Bez słów nie było beznadziejne! :(
    A Promyczka nie czytałam, ale mam zamiar kiedyś po niego sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Było straszne! :( Poważnie. Dawno nie czytałam tak złego New Adult.

      Usuń
  13. Przeczytałam, popłakałam się, ale nie było efektu WOW. Czegoś mi zabrakło w tej książce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może dlatego, że tak naprawdę nie było tam momentu przełomowego, który by nas wszystkich zszokował - ta cała tajemnica jest oczywista od jakiejś setnej strony ;)

      Usuń
  14. Tę książkę się kocha mimo wad, które posiada! Co tam wady - to nie jest ważne! Szczerze mówiąc, czytając tę powieść w ogóle ich nie zauważyłam, dopiero później zaczytałam je dostrzegać. Strasznie mi się podobała :D
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się :> Ja co prawda je dostrzegłam od razu, ale absolutnie mnie nie obchodzą i nie przeszkadzają mi się zachwycać ;)

      Usuń
  15. Czytałam wiele recenzji tej książki i właśnie tak samo jak Ty, trafiałam na same listy miłosne w stronę tej historii, przez co też sceptycznie do niej podeszłam, bo opis sugerował mi raczej książkę, z tych, których unikam. I pewnie w końcu bym się przełamała do lektury, ale wady, o których wspomniałaś, raczej by mi przeszkadzały. Nie lubię, kiedy bohater jest taki cudowny, wiecznie pozytywny, no i ten pech, że wszystko co złe, to akurat tej osobie się przydarzyło. Odpuszczę sobie jednak ten tytuł. ;)
    Pozdrawiam,
    Amanda Says

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może jednak spróbuj...? :) Te wady stają się nieważne w obliczu całej reszty ;)

      Usuń
  16. Spotkałam się z wieloma pozytywnymi recenzjami tej książki. A nadal jej nie mam w swoich łapkach! Chciałoby się rzec idealna książka o szkole na wakacje :D
    Zdecydowanie zawsze lubiłam książki, których akcja w mniejszym bądź większym stopniu dzieje się w szkole/ na uczelni.
    Mimo wad jakie wymieniłaś, chętnie i tak ją przeczytam, bo ostatnio mam ochotę na same takie lekkie. Ale to, że co chwilę wyrażenie młody, młoda ojj mam nadzieję, że mnie nie będzie denerwować, chociaż znając życie pewnie tak, przekonajmy się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To niezupełnie jest lekka książka, a samej uczelni w niej tyle, co kot napłakał :D

      Usuń
  17. slyszalam o ksiazce a teraz przeczytalam i wiesz co? podsumowanie wymiata ^^ uwielbiam takie! pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Książka czeka u mnie na półce już od premiery, a ja nadal boję się po nią sięgnąć. Czytałam masę tych "kilometrowych, pełnych zachwytów recenzji" i w sumie nie wiem, czego od niej oczekuję. Z jednej strony strasznie mnie do niej ciągnie, a z drugiej cholernie boję się tego kaca, o którym to mówi większość osób, które miały przyjemność zapoznać się z ta powieścią. Tak więc jak na razie, nadal będę się do niej przymierzać, może do końca roku mi się to uda :P

    Pozdrawiam serdecznie ^^
    Książki bez tajemnic

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie przeczekanie to niezła opcja. Sama czekałam kilka miesięcy, nim ją przeczytałam. Ten szum wokół niej już nieco opada, poczekasz jeszcze trochę i będziesz mogła podejść do tej książki z,hm, czystą głową ;)

      Usuń
  19. Owszem, "Promyczek" miał swoje wady. Książka się dłużyła, niektóre fakty były nielogiczne, a nadużywanie słowa "młody" strasznie raziło w oczy.
    Książce dałam jednak 10/10. Za to, że była prosta, że mnie urzekła, że nie musiałam się na siłę skupiać, by tę pozycję przeczytać. Powieść mnie zauroczyła. Koniec kropka. Zawiodłam się jedynie na wszystkich ludziach, którzy mówili, że ta książka mnie wzruszy. W jednym miejscu zrobiło mi się smutno, ale ta pozycja nawet mnie nie ruszyła.

    Pozdrawiam gorąco,
    Izzy z Heavy Books

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piątka! :> Chociaż z tym dłużeniem się... Mnie się absolutnie nie dłużyła, mogłabym przeczytać kolejne 500 stron :P
      Nie wzruszyła Cię...? :< Czekaj, a czy to nie Ty nigdy nie płaczesz na książkach? Bo jeśli tak - nic dziwnego, że Cię nie ruszyła :D

      Usuń
  20. U mnie czeka grzecznie na półeczce, więc w odpowiedniej chwili po nią sięgnę :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Opinie są bardzo zróżnicowane ale ja mimo wszystko mam ogromną ochotę na tą powieść! Uwielbiam książki w tym stylu i myślę, że odnajdę w niej coś dla siebie.
    Justyna z livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zróżnicowane? Spotkałam się z tylko jedną negatywną, cała reszta (łącznie ze mną) jest nią zachwycona :D
      (myślę,że Ci się spodoba :> )

      Usuń
  22. Ja raczej nie należę do grona osób wylewających strumienie łez przy książkach, więc pewnie nie zaliczyłabym się tych ulubieńców Promyczka. Na razie ją sobie odpuszczam, ale nie mówię nie :)
    szczerze-o-ksiazkach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest książka przeznaczona wyłącznie dla tych, którzy płaczą przy książkach ;) Spróbuj kiedyś.

      Usuń
  23. Naczytałam się już mnóstwo pozytywnych słów o ,,Promyczku" i w tym miesiącu sama się na niego skusiłam :D. Co z tego, że to jest książka bez wad? Ja np. wiedziałam to o ,,Kochając Pana Danielsa", ale powieść tak mnie poruszyła, że mimo nich i tak oceniam ją jako 10/10 :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba uciekło Ci "nie" przy "jest to książka bez wad" ;) Ale tak, myślę podobnie ;) A "Kochając pana Danielsa" też bardzo mi się podobało.

      Usuń
  24. O książce nie słyszałam ale na pewno przeczytam :) Uwielbiam takie historie gdzie potem przez długi czas będę ją wspominać :)

    Blog o książkach

    OdpowiedzUsuń
  25. Szczerze powiedziawszy nie jestem pewna czy nie komentowałam wcześniej tej notki, gdyż czytając ją miałam jakieś dziwne deja'vu haha :) Nie czytałam promyczka, ale Twoja recenzja brzmi bardzo zachęcająco, szkoda, że te wakacje się już kończą i będzie mniej czasu na czytanie... Poza tym wydaje mi się, że wszystkie ksiązki posiadają jakieś wady, czasem mniejsze czasem większe, zawsze nam się coś nie spodoba, choćby nawet zakończenie, czy jakis bohater.

    Pozdrawiam serdecznie;*
    i zapraszam do mnie;)
    (recenzentka-ksiazek.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah, nie, nie komentowałaś :D
      "Promyczka" spokojnie przeczytasz w dwa, trzy dni, także koniec wakacji nie powinien Ci w tym przeszkodzić ;) Co do tych wad - jasne, każda książka je ma, tylko niektóre bronią się świetnym stylem autora czy świetnymi bohaterami, więc w efekcie błędy i uchybienia są niedostrzegalne ;)

      Usuń
  26. Zgadzam się z Twoim zaniem. Ja równeiż wiem, że Promyczek to książka z wadami, ale to nie znaczy, że mnei nei zachwyciła, wzruszyła i rozerwała moje serce na strzępy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Bo czasem te drobne błędy i pomyłki są nieistotne ;)

      Usuń
  27. Trafiłam na wiele mocno negatywnych recenzji tej książki i już miałam rezygnować z sięgania po nią, ale po tej recenzji jeszcze to przemyślę. :)
    Pozdrawiam,
    Pinkie Bookworm

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaach, super, że mi się to udało, bo naprawdę - MUSISZ przeczytać tę książkę ;)

      Usuń

Każdy komentarz to kolejna cegiełka w tworzeniu tego bloga. To jak, pomożesz? ;)

Wykonała Ronnie