czwartek, 10 sierpnia 2017

Na wokandzie, czyli o najgorszych ze złych wydawnictw





Dziś nie będzie miło. Nie będzie wesoło ani przyjemnie. Będzie za to groźnie i do bólu szczerze.
Oj, poleje się grad oskarżeń. Nie będę miała litości.









OSKARŻONY NR 1



czyli dzięki nam się odwodnisz




Za co?

Za serię LOVE Matters, która jest niemożliwa.
Niemożliwie dobra, niemożliwie rewelacyjnie wydana (kto w ogóle projektuje te - zwykle minimalistyczne - okładki?) i niemożliwa do nieprzeczytania.
Przez ich książki zarywam noce, wyglądam jak zombie i niedługo będę chyba zmuszona odwiedzić kardiologa - wszak ile razy można bezkarnie łamać swoje serce?
Oj, Filio, na Waszym miejscu poważnie zastanowiłabym się nad podjęciem współpracy z koncernem produkującym chusteczki higieniczne albo (chociaż!) dostawcą izotoników czy wody. Bo jak tak dalej pójdzie, doprowadzicie swoich czytelników do odwodnienia, niedoborów elektrolitów i emocjonalnego wyniszczenia.





Odpowiedzialna za :











OSKARŻONY NR 2
 

 
Za co?

Za powieści Jodi Picoult. Za przyprawianie mnie o wrzody, gdy w zapowiedziach pojawia się jej kolejna książka i za obgryzione z nerwów paznokcie, kiedy na nią czekam.
No dobra, skłamałam.
Akurat paznokci nie obgryzam.




Odpowiedzialni za :
 










OSKARŻONY NR 3





Za co?

Za serię Myślnik. Za "Gwiazd naszych wina" (której to wciąż nie mam w polskiej wersji językowej, sama nie wiem jakim cudem :D ) i inne książki Greena (których JESZCZE nie czytałam, ale <3 za wydawanie ich w pasującej do siebie oprawie graficznej).
Za "Wszystkie jasne miejsca" Niven, które poruszyły mnie do granic możliwości i wstrząsnęły mną tak, że po ich skończeniu mogłam jedynie leżeć nieruchomo i patrzeć w sufit, a w głowie mieć jedno tylko pytanie - "Dlaczego?". Za "Dzięki za tę podróż" Wallacha, okrutnie niedoceniane i równie dobre co twórczość Pana Zielonego.
Za zmuszanie mnie do myślenia i do zastanawiania się nad sensem istnienia, za popychanie do wychodzenia z mojej małej (ale własnej!) strefy komfortu. Za otępienie, które pojawia się równocześnie z przewróceniem ostatniej strony ich książek i za dziki szloch za każdym razem gdy popatrzę na choinkowe lampki.
Wychodzę przez Was na niestabilną emocjonalnie i niezupełnie normalną, ot co.





Odpowiedzialny za :







 

OSKARŻONY NR 4



 
Za co?

Za wznawianie książek autorów, których lubiłam, a o których inne wydawnictwa już chyba całkiem zapomniały. Za Matthew Quicka, Mhairi McFarlane, Sarah Dessen i Rainbow Rowell. Za dawanie szansy debiutantom i za nosa (lepszego niż u bloodhounda ;) ) do wyszukiwania świetnych historii (Gail Honeyman <3 ). Przede wszystkim jednak za Annę McPartlin i jej książki.
Uchodzę przez Was za strasznego upierdliwca, bo wszędzie, zawsze i każdemu polecam jej Królika. Chodzą nawet słuchy, jakobym zmuszała innych do jej czytania :o
Osobiście - i oczywiście! - tego nie potwierdzam :D




Odpowiedzialni za :  
 









OSKARŻONY NR 5


 
Za co?

Za to, że wychodzę przez nich na odrażająco wręcz płytką, że zwracam uwagę na wygląd, a na widok prawie każdej ich książki dostaję oczopląsu i jedyne, co mam ochotę zrobić, to wzorem Asha Ketchuma krzyknąć "Zbiorę je wszystkie!".
Za  wywołanie pottterowej gorączki, która ostatnio mną zawładnęła i za ciągłe jej podsycanie (widzieliście te edycje ilustrowane? No właśnie. Nie idzie pozostać wobec nich obojętnym). Za Jacqueline Wilson, pod znakiem której minęło mi całe dzieciństwo i okres nastoletniego buntu, za "Igrzyska śmierci" (i kolejnego książkowego męża do kolekcji :D ) i za najlepszą (albo, jeśli mamy pozostać w zgodzie z tytułem posta, najgorszą :D ) Panią od marketingu na świecie, która absolutnie nie jest tak gorzka jak jedna z serii wydawnictwa ;)





Odpowiedzialni za :
   


 






Uff, koniec! :D
Znacie te wydawnictwa?
A może nawet  podpadły Wam tak jak mnie?
Dawajcie znać ;)





39 komentarzy :

  1. Harper Collins to moje ukochane wydawnictwo <3 Na drugim miejscu w moim rankingu jest MG i na trzecim Literackie. Ich książki podobają mi się wszystkie jak leci :D <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to ancymony, niedługo nie starczy Ci miejsca w serduchu! :D

      Usuń
  2. Och, ja też uwielbiam Picoult! :) Wraz z Tobą oskarżam Filię (chociaż ani razu nie płakałam przy ich książkach, ale niekiedy serducho bolało), Prószyńskiego i w pewnym stopniu HarperCollins. Potter nigdy mi nie przypadł do gustu, a powieści Greena nie podobały mi się tak mocno, jak w przypadku innych czytelniczek.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z Tobą całkowicie! Te wydawnictwa zdecydowanie muszą zapoznać się z zarzutami! :D Okładki Filli są absolutnie zbyt piękne, Harper Collins odkrywa zbyt poruszające historie, a Media Rodzina nie powinna tak szaleć z kolejnymi cudownymi wydaniami Harry'ego - to, co oni wyprawiają, w głowie się nie mieści! :)

    Pozdrowienia i buziaki!
    BOOKS OF SOULS

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, dokładnie! Zwłaszcza Media Rodzina wpadła w jakiś dziwny potterowy ciąg, nie ma za grosz litości dla takich psychofanów jak ja 😄

      Usuń
  4. Świetny post, wszystkie znam i cenię, a wiele z tych tytułów przez Ciebie wymienionych należy do moich ulubionych.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tam kocham wszystkie wydawnictwa, ahh te okładki są takie przepiękne. Chcialabym przeczytac wszystkie te ksiazki, a najbardziej ( z tych co tu wymienilas) motyla i tysiąc pocałunków. promyczka mam juz na swojej półce i niedlugo sie zabieram:)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie:)
    (recenzentka-ksiazek.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co jedna to ładniejsza, prawda? 😊
      Bierz się prędko za "Promyczka", jest wspaniały ♥

      Usuń
  6. "Wszystkie jasne miejsca" <3
    Książki Anny McPartlin to życie, co prawda na razie przeczytałam tylko jedną, ale po prostu wiem, ze pozostałe też są świetne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypuszczam, że tez czekasz na "Holding up the Universe"? 😊

      Usuń
  7. Filia robi cudowne okładki. Zawsze marudzę "po co zmieniać oryginalna okładkę?", ale nie w ich przypadku ;P Ja jeszcze bardzo lubię wydawnictwo MAG, bo też mają świetnego grafika, a poza tym twarde okładki robią swoje ;)
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. A myślałam, że naprawdę będziesz się wyżywać :) Jodi jest najwspanialszą autorką wszechczasów i teraz mi smutno, bo niczego nowego nie ma :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tym razem 😄
      A czytałaś już "Blask", prequel "Małych wielkich rzeczy"? :)

      Usuń
  9. Fajny pomysł na post ;)
    Harper też uwielbiam ;)
    Okładki od Filia są cudowne ;)
    http://justboooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Filia wydaje książki z przepięknymi okładkami! A bardzo często również z niesamowitą treścią :D Także Media Rodzina i Bukowy Las radzą sobie bardzo dobrze. Ja jeszcze uwielbiam wydania książek od wydawnictwa SQN :D

    Obsession With Books

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam te wydawnictwa. Muszę kupić jeszcze parę książek od Filii, bo mają cudowne wydania!
    pozdrawiam, polecam-goodbook.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. A już myślałam, że obsmarujesz wydawnictwa czy coś, a tu cud, miód :D
    Ahh, Filia ma piękne okładki, to prawda! :-)
    febliki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Znam każde z tych wydawnictw i zgadzam się z Tobą w niemal każdym oskarżeniu!
    Shame!

    Heavy Books

    OdpowiedzUsuń
  14. Ale świetny i pomysłowy post! Uwielbiam cię <3
    Bukowy Las kocham za te przepiękne okładki do książek mojego ulubionego autora. I w końcu znalazłam osobę, która również dzieciństwo spędziła na czytaniu książek Jacqueline Wilson!

    https://weruczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ♥♥♥♥♥
      Ja nie wiem, dlaczego Wilson jest tak mało popularna? Przecież jest super! :(

      Usuń
  15. Genialny post!
    Kocham Media Rodzina, nawet ostatnio pojawił sie na blogu o nich wpis :D
    Buziaki! ;* www.calm-inside-the-storm.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Oj, koniecznie przeczytaj Greena. Ja kocham te wydania (nie mam wszystkich, ale są tak cudowne, że chyba zafunduję sobie jeszcze jakieś z tej serii). Ubóstwiam i wydanie i treść.
    xoxo
    L. (http://slowotok-laury.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jednym z najgorszych jest Czwarta Strona, która po mistrzowsku opanowało nachalną promocję wśród...blogerów książkowych, zasypuje ich suwenirami, gadżetami, bajerami zanim jeszcze książka wejdzie na rynek. "Ich" blogerzy są grupą, która łatwo daje bardzo wysokie noty za każdą książkę, a potem taka "Czarna Madonna" Mroza (w którym wydawnictwo chciało widzieć naszego S. Kinga) rozczarowuje wielu czytelników kompletnie zdezorientowanych nieprzyjemną konfrontacją z danym tytułem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę mi przykro, że nie przeczytałeś wpisu, ale odnosząc się do treści komentarza - akurat z Czwartą Stroną nie mam żadnej styczności, ale fakt faktem, że są wydawnictwa, które swoje mają za uszami. A takie fałszywe zachwycanie się książką, byleby tylko przypodobać się wydawcy, jest dla mnie tragiczne i absolutnie nie do przyjęcia, stąd też już jakiś czas temu przestałam subskrybować vlogerkę, która tak robiła.

      Usuń
  18. Swietby pomysł na post! Podaje to dalej💕💕

    OdpowiedzUsuń
  19. A ja myślałam, że faktycznie będziesz rzucać mięsem :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może pokusiłabym się o to w kolejnym wpisie, gdyby nie fakt, że także w prawdziwym życiu rzadko to robię 😄

      Usuń
  20. Oby jak najszybciej następna książka McPartlin, uwielbiam ją i cieszę się, że winne jest temu Harper Collins i te okładki mrrr :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to kolejna cegiełka w tworzeniu tego bloga. To jak, pomożesz? ;)

Wykonała Ronnie