piątek, 1 stycznia 2021

Goodbye 2020, czyli podsumowanie bardzo słabego roku


Dzień dobry w Nowym Roku, kochani :)
Nie mogę w to uwierzyć, ale to już 5-ty (!!!) wspólnie spędzony rok. Rok dość dziwny i - przynajmniej dla mnie - męczący i mało zadowalający.
Dlaczego?
Już spieszę z odpowiedzią.



Ten rok był dla mnie bardzo trudny. Pomijam już kwestię pandemii i pozamykania ludzi w domach na x czasu (poważnie, idzie zwariować :( ). Dotknęło mnie dużo dużo zawirowań, zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym. Zaczęło mi brakować sił i -tak, nie będę tego ukrywać - ochoty na czytanie książek kolejny raz o tym samym czy na wysilanie się i wymyślanie super innowacyjnych i super kreatywnych wpisów na bloga. Tym samym blog w minionym roku niemal dogorywał (bo serio, cym jest liche 31 postów na rok?), a czytelniczo osiągnęłam najgorszy bodaj wynik w całym moim życiu.
W 2020. przeczytałam jedynie 25 książek, co przekłada się na 9 713 stron
Najbardziej zaczytanym miesiącem był marzec (szalone 4 książki -_-), najmniej - kwiecień, lipiec, wrzesień i grudzień (po 1).
Wyniki te - przynajmniej dla mnie, osoby, która śmiało dobijała rocznie do stu przeczytanych książek - są dramatyczne.
Mocno liczę na to, że rok 2021. będzie znacznie łaskawszy dla mojej i czytelniczej, i blogowej przygody.
Nieco wątpię, że uda mi się zapoznać ze 100. książkami, ale, dajmy na to, z 60? Do zrobienia, także challenge accepted :D



 

 

Najlepsze książki





Recenzje


1.
Biegając boso

2. Ależ to było dobre! Choć uwielbiam książki Jojo Moyes, byłam dość sceptycznie nastawiona do powieści, której akcja rozgrywa się w latach 30. XX wieku. Tymczasem "Światło w środku nocy" to prawdziwa perełka. Akcja jest wartka i wciąga bardziej (i szybciej!) niż okrutny sernik zlęknioną rodzynkę. Fakt faktem, pierwsze kilkadziesiąt stron idzie dość ślamazarnie, wszak bohaterów jest cała masa i trzeba zdążyć ich poznać ;) Później idzie już jednak jak z płatka i aż żal ogarnia, gdy zbliżamy się do ostatniej strony. Ciekawi są i bohaterowie, i sam koncept na fabułę (konna biblioteka, dacie wiarę?). O stylu wspominać nie będę, bo jednak Moyes to Moyes i tu wiele pisać nie trzeba.
Z całego serducha polecam, jedna z moich ulubionych książek autorki. 


3. "Wielka samotność" to jedno z większych zaskoczeń tego roku. Czytałam już wcześniej "Słowika" tej autorki, którym zachwycają się tłumy i choć mnie również się podobał, to efektu "WOW" już po sobie nie zostawił. Z "Wielką Samotnością" było inaczej - i śmiem twierdzić, że to powieść znacznie lepsza niż osławiony tak "Słowik".
Akcja niemal w całości rozgrywa się na Alasce i za to, jak Kristin Hannah przedstawiła ten mroźny, srogi i niebezpieczny stan należą się ogromne brawa. Czytając tę książkę niemal czujesz smagający twarz mróz; czujesz na plecach mokry pot, gdy zza płotu wychyla się niedźwiedź, a przede wszystkim czujesz emocje bohaterów. Leni to jedna z tych postaci, z którą czytelnik czuje się jak za pan brat. Współczuje jej i kibicuje.
Powieść ta to fenomenalne studium postaci, portret złamanego trudami wojny szaleńca; kobiety, która tego szaleńca kocha bardziej niż samą siebie i dziecka, które cierpi przez tę chorą miłość.
Rewelacyjna powieść, a jej moment kulminacyjny... Powiem jedno - mnie odebrało mowę.

 

 

Najgorsze książki

 


Recenzje

1. Rany boskie, cóż to było za rozczarowanie!
Brzydko mówiąc - napaliłam się na tę książkę bardziej niż kubek na herbatę. Wiecie, zakazana miłość, wielka, cudowna, ale i niemożliwa do spełnienia.
Tymczasem... To było straszne! STRASZNE. Tak miałkich, tak tępych i tak bezrefleksyjnych bohaterów nie spotkałam już dawno. Lochan i Maya - niemal z dnia na dzień - zaczynają pałać do siebie uczuciem innym niż tylko braterskim. I choć początkowo (nieudolnie, dodam) próbują mu się opierać, to późnej idą już w tango na całego. Urządzają sobie zabawę w dom, w której to oni są rodzicami i - oczywista oczywistość - kochankami. Co tam zgłaszanie zaniedbań do opieki społecznej, co tam szukanie pomocy - nie, kochani, Maya i Lochan wolą ukradkiem sprzedawać sobie namiętne całusy.
Autorka w pewnym momencie wprowadza jednak wątek z opieką społeczną i robi to w tak durny sposób, że aż żal komentować. A "rozwiązanie" sprawy przez Lochana.... Serio? SERIO?! Gorszego kretynizmu dawno nie widziałam.
Sam styl również nie powala i mam wrażenie, że pierwsza lepsza gimnazjalistka bez większego problemu byłaby w stanie napisać opowiadanie w zbliżonym klimacie.


 

 

 

Najlepsza seria

  


Wstyd się przyznać, ale zaczęte w tym roku serie książkowe mogę policzyć na palcach jednej dłoni :(
I niestety, ale żadna nie zasługuje na miano "dobrej", o "najlepszej" już nie wspominając.


 

 

Najgorsza seria




1. Niegrzeczny idol






Nowy autor, którego pokochałam




Może "pokochałam" to za duże określenie, ale na pewno jej powieść i sposób, w jaki operuje piórem bardzo przypadły mi do gustu.
Abbie Greaves, bo o niej mowa, to autorka "Cichych dni" (recenzja TUTAJ), powieści o tym jak brak komunikacji utrudnia - a czasem i uniemożliwia - życie w związku.
Polecam.
A sama bardzo chętnie sięgnę po inne książki tej Pani.





Największe zaskoczenie





Recenzja


 
 
 
 
 
Największe rozczarowanie







Recenzje


1. Chociaż z pięciu książek Kim Holden, które przeczytałam tylko jedna mnie urzekła ("Promyczek") to niezmiennie pokładam w niej ogromne nadzieje i za każdym razem spodziewam się wspaniałej lektury.
O słodka naiwności. "Druga strona" to przemelodramatyzowana powieść o chłopaku, któremu życie jedynie rzuca pod nogi kłody. O samotnym, smutnym chłopaku, który pewnego dnia spotyka ją - i nagle jest już mniej smutny.
Ilość tragedii, jaka spotyka głównego bohatera woła o pomstę do nieba, choć on - pomimo przeciwności i tragedii - wciąż pozostaje postacią pozytywną.
Zakończenie - jak niemal wszystko u Holden - jest cukierkowe, a sama powieść nie ma w sobie krztyny realizmu.
Chociaż - żeby nie tylko narzekać - mimo wszystko podziwiam za podjęcie trudnego i poważnego tematu.
 
2. Streszczę tylko to, co pisałam już nieco wyżej - DRAMAT.


3.
"Too late" zdecydowanie nie jest najgorszą książką, nie jest nawet książką wybitnie złą, problem w tym, że to powieść autorki, którą znam, lubię i doceniam. Ja wiem, że to najpierw była wyłącznie internetowa opowieść, ale poważnie, to Colleen Hoover, miałam prawo spodziewać się po niej najlepszej jakości.
"Too late" zaś okazało się zwykłym erotykiem i niczym więcej. Nie przekonują mnie bohaterowie, nie polubiłam robiącej z siebie ofiarę Tatę, drażnił mnie egocentryczny Asa, a sama fabuła też nie porywa. Zakończenie? Normalnie incepcja w incepcji, koń by się uśmiał.
Jako lekka lektura na odstresowanie może i się nada, ale wyżyn literatury tu nie doświadczycie.




Uff, to już wszystko :>
A jak prezentował się Wasz rok, moi mili? Mam nadzieję, że był bardziej owocny niż mój.
Życzę Wam - i sobie przy okazji - by ten nowy obfitował w same wspaniałości i by każdy z nas miał tyle czasu na czytanie, ile mu się tylko zamarzy
 
 

 

12 komentarzy :

  1. U mnie również 2020 wypadł dość słabo. Chociaż książkowo wyszło deczko lepiej niż u ciebie. Oby jednak 2021 był lepszy.
    Szczęśliwego Nowego Roku :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja także nie jestem zadowolona ze swojego czytelniczego wyniku w 2020. Mam nadzieję, że ten 2021 wypadnie lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też przeczytałam około 25 książek, muszę policzyć ile dokładnie ale coś koło tego. To był dla mnie naprawdę paskudny rok, szczególnie pod względem zawodowym. Życzę nam wszystkim, żeby 2021 był lepszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, zawodowo przez pierwsze 8 miesięcy i u mnie było bardzo źle :/
      Trzymam kciuki, by ten rok okazał się dla Ciebie łaskawszy ;)

      Usuń
  4. Nie znam tych książek, ale w niedalekiej przyszłości będę chciała niektóre z nich poznać bliżej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z książek, które wymieniłam czytałam jedynie "Drugą stronę" i książkę wspominam rewelacyjnie, chociaż raczej zgadzam się z tym co mówisz. Ja chyba lubię od czasu do czasu sięgnąć po nieco "naiwną" książkę. :D Zawiodła mnie za to inna książka Holden - "O wiele więcej", przy której przewracałam oczami tak wiele razy, że nie sposób tego zliczyć.
    Życzę żeby rok 2021 był dla Ciebie bardziej udany! :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja przeczytałam 27 książek, mam nadzieję, że w obecnym będzie lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to kolejna cegiełka w tworzeniu tego bloga. To jak, pomożesz? ;)

Wykonała Ronnie