czwartek, 12 sierpnia 2021

RECENZJA - "Mroczna prawda" Cary Hunter


Choć lato nie jest najlepszą porą na czytanie thrillerów (wszak czy jest lepsza na to okazja niż duszna jesień? :D ) to wiedziałam, że muszę sięgnąć po "Mroczną prawdę".
Nowa powieść Cary Hunter - która w Polsce zadebiutowała tajemniczym "Kto porwał Daisy Mason?" - zapowiadała się bardzo intrygująco.
Byłam gotowa na zwroty akcji, na masę emocji i ogrom zagadek.
I choć tych pierwszych nie zabrakło, chyba nie jestem do końca usatysfakcjonowana.
Dlaczego?

 

Inspektor Adam Fawley rozpoczyna nowe śledztwo.
Na pobliskim uniwersytecie wybuchł skandal - ktoś oskarżył kogoś o molestowanie.
Postawny student-rugbista został ponoć wykorzystany przez wykładowczynię, dumę i gwiazdę uczelni.
Fawley razem ze swoim zespołem próbuje dość do prawdy w obliczu walki "jego słowa przeciwko jej słowu".
Nie wie jednak, że to niejedyna rozgrywka, w której zmuszony będzie wziąć udział.
Ktoś próbuje się go pozbyć.
I to na dobre.




"Mroczna prawda" to piąta już książka z serii o inspektorze Fawleyu. Nie martwcie się jednak, spokojnie możecie czytać tę powieść jako samodzielny twór - na samym początku autorka zamieszcza krótką informację o tym, kto jest kim, także nowy czytelnik bez większego problemu odnajdzie się w świecie kreowanym przez Hunter.
Książkę czyta się naprawdę dobrze, a pióro Cary Hunter jest przyjemne i miłe w odbiorze. Nieco przytłaczający - a przynajmniej początkowo - jest nadmiar bohaterów i ogrom nazwisk/imion do zapamiętania. Na korzyść powieści przemawia zaś narracja - to nie tylko opowieść z perspektywy postaci, to także masa wycinków prasowych i transkrypcji podcastów.
Pozwala nam to jeszcze głębiej wejść w świat kreowany przez Hunter.
Intryga jest zacna, a fabuła trzyma w napięciu, chociaż uważam, że "co za dużo to niezdrowo" i w pewnym momencie zwrotów akcji (w obrębie tej samej sprawy!) było już zdecydowanie zbyt wiele i w efekcie zamiast zaskakiwać, zaczynały drażnić.
Niezupełnie spodobał mi się pomysł na dwa śledztwa toczące się równolegle w tej samej powieści - sprawa napaści seksualnej na uniwersytecie, a tuż obok niej zamach na Fawleya. W pewnym momencie miałam wręcz wrażenie, że czytam dwie różne książki. Uważam, że dużo lepszym pomysłem byłoby rozdzielenie tych spraw na osobne powieści, wszak - jak wiadomo ;) - chwytanie dwóch srok za ogon nigdy nie kończy się dobrze.
Czy jednak żałuję, że przeczytałam "Mroczną prawdę"?
Nie.
Może i obyło się bez fajerwerków, ale i tak miło spędziłam z nią czas ;)





"Mroczna prawda" zdecydowanie nie jest najlepszym thrillerem jaki czytałam.
Daleko jej do "Zaginionej dziewczyny" czy chociażby książek Jenny Blackhurst.
Mimo wszystko jednak jest to przyzwoita pozycja, która zrobi Wam spory mętlik w głowie i kilka razy wyprowadzi Was w pole.
Czyta się ją dobrze, a jej bohaterowie - choć nie rewelacyjni - są po prostu w porządku.
Jeśli więc szukacie całkiem niezłej książki z zagadką w tle to spokojnie mogę Wam polecić najnowszą propozycję od Cary Hunter.
Jestem przekonana, że się nie rozczarujecie.





 


 

 


Za egzemplarz dziękuję księgarni Tania Książka
Książkowe wieczory u Katji: Współpraca z Księgarnią Internetową Tania  Książka


"Mroczną prawdę" w korzystnej cenie znajdziecie w księgarni TaniaKsiazka.pl , polecam jednak szersze łowy, może skusi Was też inny  bestseller ;)

 

 

2 komentarze :

  1. Nie mówię nie tej książce, ale obecnie mam inne lektury w planach do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze przyjdzie czas na thrillery, jesień za rogiem :D

      Usuń

Każdy komentarz to kolejna cegiełka w tworzeniu tego bloga. To jak, pomożesz? ;)

Wykonała Ronnie