środa, 13 lutego 2019

RECENZJA - "Obsesja zbrodni" Michelle McNamara




Już dawno nauczyłam się, by nie wierzyć w rekomendacje Kinga (wszak pan ten za odpowiednią gażę z zachwytem poleci i książkę dla dzieci). Kiedy jednak tuż obok polecajki Stefana ujrzałam trzy dorzucone przez Gillian Flynn grosze, cóż, skłonna byłam przymknąć oko na zwykle mało szczere słowa mistrza grozy i z nadzieją sięgnęłam po książkę, która zachwyciła samą Gillian. W końcu kto jak kto, ale ona zna się na budowaniu napięcia i mrożących krew w żyłach plot twistach, i nie polecałaby byle czego, prawda?
No niestety.
Nie do końca. 



Golden State Killer.
Gwałciciel i morderca, który przez lata terroryzował część Stanów Zjednoczonych i który mimo zaangażowania policji i detektywów pozostawał nieuchwytny. Zbrodniarz, którego ONA postanowiła jednak złapać.

Michelle McNamara, blogerka (autorka TrueCrimeDiary.com) i dziennikarka kryminalna, za punkt honoru obrała sobie odkrycie tożsamości Golden State Killera. Poświęciła (i to dosłownie, wszak zmarła tuż przed dokończeniem książki) życie na przekopywanie się przez policyjne kartoteki i podążanie za najdrobniejszym nawet śladem zbrodniarza z Sacramento.

Michelle zmarła w 2016. roku.
"I'll Be Gone in the Dark" opublikowano  w lutym, 2018. roku.
Kwiecień, 2018. Game over. Golden State Killer zostaje ujęty.






Nie od dziś - choć może zabrzmieć to makabrycznie - fascynuje mnie psychologiczny aspekt działalności seryjnych morderców. Co ciekawe, nigdy dotąd nie słyszałam o Golden State Killerze, a że opis wydawcy brzmiał ciekawie, to tym większa była moja ochota na książkę Michelle. I niestety, ale srogo się rozczarowałam.
W samej "Obsesji zbrodni" mnóstwo jest peanów na cześć stylu McNamara, zachwytów nad lekkością jej pióra i umiejętnością budowania napięcia. Nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak, czy może związani z nią recenzenci troszkę popłynęli w swej ocenie, ale - CHOLERA JASNA - tu nie ma za grosz napięcia. Książkę podzielono na trzy części, z których pierwsza to głównie wspominki Michelle na temat jej dzieciństwa, drugą stanowi podróż z człowiekiem zawodowo związanym z kryminalistyką, a trzecia... Trzecia to analizy i statystyki dwójki przyjaciół Michelle. Największym moim zarzutem wobec tej książki jest to, że mimo ogromnego potencjału okazała się być szalenie nużąca. Autorka ma olbrzymią skłonność do nic nie wnoszących dygresji i zwyczajnie trudno jest przebrnąć przez snutą przez nią - w tempie ślimaka, dodam - opowieść.
Doceniam oczywiście skrupulatność i pasję, z jaką McNamara starała się dociec do prawdy, ale nie mogę przymknąć oka na to, jak ciężka w odbiorze była jej książka.  "Obsesja zbrodni" to mnóstwo, mnóstwo powtórzeń (i bynajmniej nie chodzi mi o dublowanie słów, a o nużące powtarzanie całych akapitów informacji) i mało w gruncie rzeczy treści.
Nie mogę też  zrozumieć braku jakiejkolwiek adnotacji odnośnie tożsamości Golden State Killera. O ile amerykański wydawca siłą rzeczy nie mógł tego zrobić, o tyle naszemu, rodzimemu, nic nie stało już na przeszkodzie. W efekcie otrzymujemy książkę (przypominającą raczej zbiór policyjnych akt i dziwnych statystyk) o szaleńczej pogoni za zbrodniarzem, o którym - choć przecież ostatecznie go złapano - nie wiemy absolutnie nic.
Czy taki był zamysł?
Hm.





Nie ukrywam, że oczekiwałam od tej książki dość dużo (choć oczywiście w granicach rozsądku ;) ). Srogo się jednak rozczarowałam i uważam, że to, co McNamara zamieściła w prawie 400 stronach, spokojnie można by zamknąć (i to pewnie z korzyścią dla czytelnika) w połowie tej objętości.
Nie potrafię również zrozumieć zachwytów Gillian i jej kompleksów względem McNamara, ale akurat ta kwestia pewnie już na zawsze pozostanie dla mnie tajemnicą.











Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu


4 komentarze :

  1. Świetna recenzja. Szkoda, że się rozczarowałaś. Ja wiem, że po tą pozycję nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio się przekonuje coraz bardziej do kryminałów :) Ale może coś innego.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie:
    Eli z https://czytamytu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, nie powiedziałabym, że "Obsesja zbrodni" jest kryminałem ;)

      Usuń

Każdy komentarz to kolejna cegiełka w tworzeniu tego bloga. To jak, pomożesz? ;)

Wykonała Ronnie